Tesla straciła w I kw. 2018 roku blisko 800 000 000 dolarów. To rekordowa strata netto w ujęciu kwartalnym, jaka została odnotowana w sprawozdaniach spółki od momentu jej powstania. Kiepskiej sytuacji nie pomaga arogancja Elona Muska, który dał się we znaki nie tylko dziennikarzom, ale i dyrektorom własnej firmy – pisze MarketWatch.


784,63 mln dolarów – tyle wyniosła strata netto amerykańskiego przedsiębiorstwa. Choć to mniej niż przewidywali analitycy, inwestorzy nie byli zachwyceni. Tyle gotówki Tesla nie spaliła jeszcze w żadnym trzymiesięcznym okresie. W środę na koniec dnia jej walory były wyceniane jeszcze na ponad 300 dolarów, ale po wczorajszej konferencji zanurkowały. Po czwartkowej sesji spadek wyniósł ponad 5 proc. (do południa przekraczał 8 proc.).
Rekordowa strata i niesforny Elon
Rekordowa strata nie zdawała się robić na właścicielu spółki wrażenia. Chętnie udzielał się podczas konferencji wynikowej, chociaż chyba nikomu to nie odpowiadało. Względem dziennikarzy był cyniczny i opryskliwy, a wobec własnej kadry menedżerskiej czepialski – takie zachowanie nie spotkało się ze zbyt przychylną opinią ze strony udziałowców spółki.
To, że szef Tesli nie był w szczytowej formie świadczyło chociażby jego wystąpienie wprowadzające. Musk mylił tygodniowe odczyty wskaźników z dziennymi i pochwalił się stworzeniem „super skomplikowanego” robota stosowanego do produkcji baterii, który, jak sam przyznał, nie jest do niczego potrzebny.
Tesla created a "super complicated machine" it called Flufferbot to place fluff on a battery.
— Jeremy C. Oweñs (@jowens510) 2 maja 2018
Eventually, $TSLA figured out
A) Humans did it better
B) The fluff wasn't even necessary.https://t.co/Fs2pfuvJSt
Mimo to podczas sesji z pytaniami nie brakowało opryskliwości ze strony Muska. Na pytania dziennikarzy niejednokrotnie nie odpowiadał, nazywając je „nudnymi, suchymi, niefajnymi” lub po prostu „śmiesznymi”.
Oberwało się także menedżerom, których nieustannie poprawiał, i samym klientom. Musk zrzucił na nich winę za ostatnie wypadki powodowane z wykorzystaniem autopilota. – Kiedy dochodzi do poważnego wypadku, prawie zawsze – w rzeczywistości może nawet zawsze – jest to doświadczony kierowca, który jest zbyt pewny siebie. (…) Nie jest to brak zrozumienia autopilota, tylko myślenie, że wie się o nim więcej niż w rzeczywistości – podsumował wątek Musk.
Jeszcze tylko trochę i spółka zacznie zarabiać pieniądze, zamiast je palić?
W raporcie finansowym znalazły się oczywiście i pozytywne akcenty. Spółka prognozuje, że pierwszy zysk netto pojawi się w III i IV kw. tego roku. Jeśli spojrzeć na statystyki dotyczące produkcji modelu 3 – który ma być prawdziwym game changerem w branży i spopularyzować samochody elektryczne – być może nie jest to aż tak nierealne, jak mogłoby się na tę chwilę wydawać.
W kwietniu po raz pierwszy udało się osiągnąć produkcję tego modelu na poziomie ponad 2000 szt. tygodniowo – i to w ciągu trzech tygodni pod rząd. Musk wciąż nie odpuszcza swojego planu, żeby z taśm fabrycznych zjeżdżało 5000 szt. modelu 3 tygodniowo – miałoby się to wydarzyć w ciągu 2 miesięcy. Nie ulega jednak wątpliwości, że do tej pory w fabrykach Tesli wciąż dochodzi do istotnych przestojów. Ostatnio spółka stwierdziła nawet, że są one „ujęte w planach”.
Mateusz Gawin