Tesla poinformowała o przerwie w produkcji modelu 3 pod koniec lutego. Szefostwo twierdzi, że takie sytuacje są nieuniknione i uwzględnione w planie produkcyjnym podczas wprowadzania nowego produktu na rynek. Nie wyklucza, że sytuacja powtórzy się kilkukrotnie w najbliższych miesiącach – pisze serwis CNBC.


Ambitne plany Elona Muska w odniesieniu do produkcji głośnego, choć wciąż trudno dostępnego modelu 3, wydają się drżeć w posadach… znowu. Ujawniona przerwa w produkcji trwała od 20 do 24 lutego 2018 roku i miała na celu dopasowanie całej produkcji i dalsze poprawki w łagodzeniu wąskich gardeł.
Przerwa dotyczyła obu fabryk Tesli – Fremont w stanie Kalifornia i Gigafactory 1 w Nevadzie. – Nasze plany produkcji modelu 3 biorą pod uwagę okresy zastoju w obu fabrykach. Stosowane są po to, żeby usprawnić proces automatyzacji i systemicznie pozbywać się utrudnień, żeby zwiększyć skalę produkcji – napisał rzecznik Tesli w wiadomości do serwisu CNBC.
Tesla chce do końca pierwszego kwartału produkować 2500 sztuk modelu 3 tygodniowo, a po drugim kwartale zwiększyć ją do poziomu 5000 szt. Wcześniej plan zakładał, że taki wolumen będzie osiągnięty do końca marca. Biorąc pod uwagę dotychczasowe wyniki produkcyjne, realizacja tych planów wciąż wydaje się jedynie pobożnym życzeniem Elona Muska. W ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku do klientów dostarczono zaledwie 1542 szt. modelu 3, co oznacza produkcję na poziomie 118 szt. tygodniowo.
Powyższy kamień milowy w produkcji samochodu elektrycznego dla mas ze stajni Tesli jest jednym z celów jakie założył Musk w swoim planie rozwoju na najbliższe 10 lat. Jeśli spółka tego nie osiągnie, prezes pozbawi się części wynagrodzenia.
MG