„Newsweek” zarzucił giełdowej spółce LPP, właścicielowi marek takich jak „Reserved” i „House”, że ta wykupiła z polskiego rynku maseczki ochronne dla chińskich fabryk szyjących ubrania dla spółki. Firma zdecydowanie odpowiedziała na zarzuty tygodnika, zarzucając autorowi artykułu publikację nieprawdziwych treści.


LPP to jedna z największych polskich spółek giełdowych – warta jest ponad 9 mld zł i pod względem kapitalizacji zajmuje na GPW 18 miejsce. Jest właścicielem znanych w Polsce marek odzieżowych – „Reserved”, „House”, „Cropp”, „Mohito” i „Sinsay”. Tygodnik „Newsweek” w artykule pt. „Właściciel Reserved wykupił z rynku maski, w których walczy się z koronawirusem” piórem Wojciecha Cieśli zarzucił spółce, że pod koniec stycznia, firma, pod przykrywką pomocy humanitarnej, wysłała do chińskich fabryk, które szyją dla niej ubrania, maseczki ochronne. Miało ich być ponad pół miliona, z czego 300 tys. zakupionych na polskim rynku. Większość maseczek trafiło do pracowników 11 firm, „z którymi łączą LPP długoletnie relacje biznesowe, a które produkują na nasze zlecenie kolekcje modowe” – twierdzi autor artykułu, powołując się na odpowiedź uzyskaną z LPP.
Tygodnik twierdzi, że „pomoc humanitarna pomogła ruszyć z miejsca fabrykom szyjącym odzież dla giełdowej spółki z Polski”. I wydrenowała polski rynek z maseczek ochronnych, czego negatywne skutki ma odczuwać teraz polski sektor medyczny.
„Akcji nie przerwano, choć już wtedy wiadomo było, że kompletnie wydrenuje polski rynek, stawiając w trudnej sytuacji placówki ochrony zdrowia, głównego nabywcę takich produktów” - zarzuca spółce autor artykułu. I poddaje w wątpliwość potrzebę przeprowadzenia całej akcji, wymieniając inne organizacje i firmy, które także w tym samym czasie organizowały podobną pomoc.
Autor zarzuca także spółce, że teraz, gdy epidemia rozwija się w Polsce, LPP niedostatecznie wspiera kraj w potrzebie. „Gdy w Polsce w ostatnich dniach zaczęło brakować masek dla personelu medycznego, LPP zorientowała się, że czeka ją kryzys. Co zrobiła? Dostarczyła... 3 tys. masek szpitalowi w Gdańsku i — uwaga — 30 termometrów szpitalowi w Krakowie. Spółka twierdzi, że w tej chwili szyje maski dla polskich szpitali za ok. milion złotych. Ile, po jakiej cenie za sztukę i czy w fabrykach w Chinach? Nie wiadomo - na razie do szpitali trafiło 3300 masek” – pisze autor artykułu.
LPP zareagowało na artykuł w „Newsweeku”, publikując na swoje stronie internetowej oświadczenie, w którym zarzuca autorowi, że treść jego artykułu "jest nieprawdziwa i wprowadza opinię publiczną w błąd.”
Spółka informuje m.in., że „akcja zakupu masek zorganizowana przez LPP miała miejsce pod koniec stycznia tego roku, kiedy epidemia zachorowań na koronawirusa ograniczała się wyłącznie do kontynentu azjatyckiego i była odpowiedzią na dramatyczny apel pracowników LPP i ich rodzin znajdujących się w Szanghaju, nie zaś aktem mającym na celu zachowanie ciągłości produkcji kolekcji spółki”.
Spółka wyjaśnia, że w momencie wysyłki transportu produkcja kolekcji wiosenno-letniej była już dawno zakończona, zatem cała akcja nie miała na celu „przyspieszenie powrotu do pracy pracowników fabryk”. Według LPP maseczki trafiły, nie tylko do współpracujących z firmą fabryk, ale także do Polaków, stacjonujących w Chinach. Na to wskazywałyby też liczby podawane w artykule „Newsweeka”, skoro z ponad pół miliona maseczek, niespełna 300 tys. trafiło do współpracujących fabryk.
Firma zwraca ponadto uwagę, że „transport miał miejsce pod koniec stycznia, kiedy epidemia koronawirusa nie dotarła jeszcze do Europy”, ponadto redakcja tygodnika „formułuje swe zarzuty bez wspierania się na faktach dotyczących ówczesnych rezerw magazynowych służby zdrowia, ani firm, które handlują produktami medycznymi w naszym kraju”.
LPP zwraca także uwagę, że „każda pomoc na rzecz osób poszkodowanych na kontynencie azjatyckim w tamtym czasie miała na celu zahamowanie rozprzestrzeniania się wirusa i tym samym zmniejszenie prawdopodobieństwa jego przeniesienia się na pozostałe kontynenty, w tym również europejski”.
Giełdowa spółka informuje, że chińskie firmy, które wsparła swoimi działaniami w styczniu, wspierają teraz Polskę – „w akcji zakupu artykułów medycznych (termometrów, kombinezonów, masek, specjalistycznych środków odkażających itp.) dla polskiej służby zdrowia w porozumieniu z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów.
MD