Po publikacji wyników za drugi kwartał akcje Netfliksa podrożały o ponad 10 proc. Spółka pozytywnie zaskoczyła liczbą subskrybentów, ale rozczarowała rentownością. Mimo to rynek wycenia firmę na niemal 70 miliardów dolarów!
Netflix jest obecnie jedną z najmodniejszych spółek na Wall Street, więc jej sprawozdanie finansowe było wyczekiwane równie gorąco jak wyniki wielkich banków czy firm technologicznych. Kalifornijska spółka przekazała wyniki tuż po zamknięciu poniedziałkowej sesji.


Same dane finansowe wypadły tak sobie. Przychody były o niemal jedną trzecią wyższe niż rok wcześniej i wyniosły 2,785 mld dolarów. To rezultat tylko minimalnie wyższy od mediany prognoz analityków (2,77 mld USD). Rozczarował zysk netto, który wyniósł zaledwie 65,6 mln USD, czyli 15 centów na akcję (EPS). Rynkowy konsensus wynosił 16 centów na akcję.
Rzecz w tym, że to bardzo mało jak na spółę wycenianą na 69,4 mld dolarów. Przez pół roku Netflix zarobił dla swoich akcjonariuszy 243,8 mln USD, czyli 55 centów na akcję. Przez poprzednie cztery kwartały EPS wyniósł łącznie 76 centów. W handlu posesyjnym jedna akcja Netfliksa kosztowała 179,06 dolarów – o ponad 10 proc. więcej niż na zamknięciu poniedziałkowych notowań. Przy tej cenie Netflix jest wyceniany na 235-krotność rocznych, zaraportowanych zysków!
Dlaczego zatem inwestorzy przyjęli takie wyniki z entuzjazmem? Najczęściej podawanym wytłumaczeniem jest wyższa od oczekiwań liczba subskrybentów. W drugim kwartale z usług Netfliksa skorzystało 103,95 mln użytkowników, z czego niespełna połowa w Stanach Zjednoczonych. W ciągu kwartału spółce przybyło 5,2 mln użytkowników. Analitycy spodziewali się przyrostu o dwa miliony mniejszego.
Przeczytaj także
Przeciętnie z „płatnego” użytkownika Netflix był w stanie „wycisnąć” niecałe 27 dolarów kwartalnie przy marży operacyjnej rzędu 4,6 proc. Gdyby Netflix pozyskał miliard subskrybentów (czyli 10 razy więcej niż ma obecnie), byłby w stanie wypracować niespełna pięć miliardów zysku operacyjnego. A od tego trzeba by odjąć koszty finansowe (obecnie ok. 55 mln USD kwartalnie).
Zatem dopiero gdyby co siódmy mieszkaniec Ziemi korzystał z Netfliksa, wycena spółki zbliżyłaby się do normalności (czyli ok. 15-krotności osiąganych zysków). Ale zanim (jeśli) to nastąpi, wycena kalifornijskiej spółki orbituje nawet powyżej poziomów typowych dla bańki spekulacyjnej.
Tym bardziej, że niewielkiego zysku netto Netflix wciąż przepala gotówkę. W drugim kwartale przepływy finansowe netto wyniosły -608 mln USD wobec -423 mln USD w pierwszych trzech miesiącach roku. Razem to ponad miliard dolarów „przepalonych” w pół roku. W całym 2017 roku spółka spodziewa się ujemnych przepływów finansowych rzędu 2,0-2,5 mld dolarów.
Krzysztof Kolany