Do końca 2025 roku rosyjski Sbierbank zwolni łącznie 13,5 tys. osób. Pierwsze redukcje miały miejsce już w pierwszym kwartale br. Według pracowników przyczyną jest brak pieniędzy, jednak władze to ukrywają – podaje „Rzeczpospolita”.
Sbierbank to największy bank Rosji, gdzie znajduje się około połowa wszystkich depozytów detalicznych kraju. Według firmy analitycznej Frank RG, jego sprawozdania finansowe wskazują, że masowa redukcja zatrudnienia, która rozpoczęła się na początku 2025 r. i potrwa do końca grudnia, obejmie ponad 13,5 tysiąca pracowników.
Kilka fal dużych redukcji
Pierwsze duże zwolnienia w Sbierbanku miały miejsce już w pierwszych miesiącach tego roku. Pracę straciło wówczas 8,6 tys. osób, w drugim kwartale było to 3,5 tys., a w trzecim o 1,4 tys. pracowników. To spowodowało, że załoga banku zmniejszyła się do poziomu z 2022 r., kiedy to rozpoczęła się wojna w Ukrainie. Wówczas zatrudnienie banku wynosiło blisko 296 tys. specjalistów.
Jako pierwsi pracę stracili specjaliści IT, przede wszystkim z segmentu e-commerce i ekosystemów Sber – platformy handlowej MegaMarket, usług dostawczych Samokat i Cooper oraz SberLogistics. Natomiast latem zwolniono 20-25 proc. pracowników moskiewskiej centrali, gdzie pracowało około 40 tys. osób. Kolejna fala redukcji ma mieć miejsce jeszcze przed końcem roku.
Czy Sbierbank jest rentowny?
Według gazety „Wiedomosti” zarząd Sbierbanku koniecznie chce wykazać rentowność, dlatego tnie koszty. Z kolei ekspert z bankowego rynku Rosji poinformował portal "The Bell", że „gospodarka jest w ruinie, nie ma pieniędzy, ale wszyscy to ukrywają”. Zaprzeczają temu oficjalne dane banku. Choć rośnie liczba niespłaconych kredytów, formalnie Sbierbank utrzymuje rentowność, a nawet wykazuje wzrost zysków w trzecim kwartale o 9 proc. rok do roku, a w okresie styczeń-wrzesień o 6,5 proc.
Doniesieniom o ogromnych zwolnieniach oficjalnie zaprzecza też zarząd banku. Jak podało jego biuro prasowe „Sbierbank nie planuje redukcji zespołu”.
KW
