W poniedziałek akcje Domu Maklerskiego IDM potaniały o 27% i kosztują już tylko 47 groszy, podczas gdy jeszcze pod koniec czerwca trzeba było za nie zapłacić prawie dwa złote.

Utrata trzech czwartych rynkowej wartości w niespełna trzy tygodnie to coś więcej niż tylko sygnał ostrzegawczy. IDM odnotował straty z tytułu obligacji upadłych firm: turystycznej Sky Club oraz Dolnośląskich Surowców Skalnych. Silny cios zadał też bank, który sprzedał blisko 3,5 mln akcji zastawionych przez prezesa Grzegorza Leszczyńskiego.
Drugą spółką, która w poniedziałek skupiała uwagę inwestorów, były oczywiście Azoty Tarnów. Kurs chemicznego giganta podskoczył o blisko 6%, w trakcie sesji ustanawiając nowe historyczne maksimum. To skutek zażartej walki o kontrolę nad spółką pomiędzy Skarbem Państwa a rosyjskim Acronem. Rosjanie podtrzymują wezwanie po cenie 45 zł za walor, a MSP zadekretowało emisję akcji na przejęcie ZA Puławy. Na walce o polską chemię korzystają drobni inwestorzy – indeks WIG-Chemia wzrósł dziś o 4,3%.
Emocje, których inwestorom dostarcza sektor chemiczne i takie spółki jak IDM, Bomi, PBG czy DSS, muszą zrekompensować wakacyjną atmosferę na szerokim rynku. W poniedziałek WIG20 stracił symboliczne 0,1%. Tym kosmetycznym spadkom towarzyszyły typowo lipcowe obroty, które GPW podliczyła na nieco ponad 400 mln zł.
Krzysztof Kolany
Bankier.pl