REKLAMA

NBP: obecne spowolnienie będzie dłuższe niż to wywołane pandemią

2022-10-19 10:02, akt.2022-10-19 10:47
publikacja
2022-10-19 10:02
aktualizacja
2022-10-19 10:47

Aktualne spowolnienie gospodarcze będzie dłuższe od spowolnienia wywołanego pandemią koronawirusa - wynika z opublikowanego w środę badania Narodowego Banku Polskiego "Szybki Monitoring. Analiza sytuacji sektora przedsiębiorstw".

NBP: obecne spowolnienie będzie dłuższe niż to wywołane pandemią
NBP: obecne spowolnienie będzie dłuższe niż to wywołane pandemią
fot. Andrzej Hulimka / / FORUM

"Kształtowanie się wskaźnika przyszłej sytuacji oraz prognoz modelowych sugeruje, że aktualne spowolnienie gospodarcze będzie dłuższe od spowolnienia wywołanego pandemią koronawirusa" - podano.

Według badania, w świetle aktualnych prognoz koniunktura najpierw osiągnie płytkie lokalne minimum w pierwszej połowie 2023 r., a następnie – po krótkiej korekcie – nastąpi pogłębienie spadków, by w pierwszej połowie 2025 r. koniunktura ukształtowała się na zbliżonym poziomie, jak w pierwszej połowie 2020 r.

"Tym samym, wedle tych prognoz, spowolnienie koniunktury przyjmie kształt litery W (tzw. double dip), a nie kształt litery V, jak w przypadku spowolnienia wywołanego pandemią koronawirusa. Warto jednak podkreślić, że znaczące spadki większości wskaźników z Szybkiego Monitoringu trwają na tyle krótko, że ich wpływ na wyniki pomiaru syntetycznych wskaźników sytuacji bieżącej i przyszłej jest jak dotąd ograniczony" - wskazano.

Z badania wynika, że pierwotnym uwarunkowaniem obserwowanych zaburzeń wskaźników są – nieprzewidywalne na gruncie stosowanych metod – czynniki zewnętrzne o charakterze nieekonomicznym.

"Doświadczenia związane z okresem pandemicznym pozwalają jednak przypuszczać, że zaburzenia związane z wojną w Ukrainie wzmocnią naturalne procesy koniunkturalne, doprowadzając też do zwiększenia wariancji wahań koniunktury" - dodano.

NBP: Oczekiwania syt. ekonomicznej przedsiębiorstw na IV kw. i kolejny rok na historycznych minimach

Po niewielkiej korekcie w górę prognoz sytuacji ekonomicznej przedsiębiorstw w poprzednim kwartale, oczekiwania sformułowane we wrześniu na IV kw. br. i na kolejne 12 miesięcy uległy pogorszeniu, osiągając swoje historyczne minima- napisano w najnowszej wersji raportu NBP "Szybki Monitoring".

"Po niewielkiej korekcie w górę prognoz w poprzednim kwartale, oczekiwania sformułowane we wrześniu na IV kw. br. i na kolejne 12 miesięcy uległy pogorszeniu, osiągając swoje historyczne minima. Surowy wskaźnik prognoz kwartalnych zmniejszył się do minus 11 punktów, tj. o 13,3 pp. poniżej poziomu sprzed roku. Wskaźnik pozbawiony wahań sezonowych zmniejszył się do poziomu minus 13,3 punktu, tj. do najniższej zanotowanej wartości w okresie prowadzenia badań SM NBP. Natomiast surowy wskaźnik prognoz rocznych spadł o 6,2 pp. kdk i przyjął wartość minus 14 punktu, tj. o 25,1 pp. poniżej odczytu z analogicznego okresu ub.r., co oznacza również najniższą wartość od 2015 r." - napisano.

Istotny wpływ na pesymizm prognoz wywarła wojna ukraińsko-rosyjska. Roczne i kwartalne przewidywania pozostawały wyraźnie pod wpływem już obserwowanych skutków wojny. Firmy, które już dziś dostrzegają negatywne tego efekty sformułowały bardziej pesymistyczne oczekiwania niż pozostali respondenci.

Spadek optymizmu prognoz rocznych objął niemal wszystkie analizowane sekcje i klasy, poza energetyką. Perspektywy dla branży energetycznej nie są jednak w ich ocenie korzystne - również tam więcej firm spodziewa się pogorszenia kondycji niż jej poprawy.

Najmniej optymistyczne prognozy na najbliższy rok ma obecnie przemysł, w tym zwłaszcza górnictwo, dostawa wody i energetyka. Z kolei najwięcej optymizmu zachowuje transport, firmy oferujące dobra inwestycyjne oraz największe podmioty w próbie.

Prognozy przedsiębiorców z września br. przewidują spadek rentowności w SP w perspektywie najbliższych 12 miesięcy - wskaźnik zmniejszył się o 5,6 pp. kdk – do minus 4,3 punktu (tj. 27,5 pp. poniżej poziomu sprzed roku i wyraźnie poniżej wartości sprzed wybuchu pandemii). Trzeba też podkreślić, że po raz pierwszy w próbie przeważyli pesymiści (firmy oczekujące spadku rentowności). (PAP Biznes)

tus/ ana/

Udział firm planujących podwyżki wciąż jest bardzo wysoki

"Odsetek firm przewidujących wzrost przeciętnego wynagrodzenia w kolejnym kwartale spadł kdk o 2,5 pp. do poziomu 46 proc. (48 proc. po przeważeniu zatrudnieniem). Obecny poziom tego wskaźnika przewyższa jednak długookresową średnią o ponad 20 pp. Spadek kdk odnotowano również w przypadku prognoz na kolejne 12 miesięcy – w ciągu roku wynagrodzenia zamierza podnieść 71,5 proc. firm; w poprzednim kwartale wartość ta wynosiła 76 proc." - napisano.

Dane ankietowe sugerują, że planowane podwyżki wynagrodzeń będą miały, podobnie jak w poprzednim kwartale, raczej powszechny charakter.

Ponad 55 proc. firm prognozujących wzrost przeciętnej płacy deklaruje, że podwyżki dostanie ponad 80 proc. zatrudnionych, kolejne 17,5 proc. ankietowanych przewiduje podwyżki dla 50-80 proc. załogi. Rozkład odpowiedzi na analogiczne pytanie zadane w II kw. br. (czyli dotyczące prognoz na III kw. br.) był bardzo zbliżony – łącznie ok. 70 proc. prognozujących podwyżki informowało, że wzrost wynagrodzeń będzie dotyczył ponad połowy pracowników firmy.

Podobnie jak w przypadku presji płacowej, zróżnicowanie branżowe odsetka firm prognozujących podwyżki jest niskie na tle danych historycznych.

"Największy udział przedsiębiorstw planujących podwyższenie wynagrodzeń w kolejnym kwartale jest w tych sekcjach, w których presja płacowa jest największa tj. w transporcie i przetwórstwie, ale we wszystkich analizowanych sektorach (poza gospodarką wodną) przekracza on 40 proc." - napisano.

Rozkład wysokości prognozowanych podwyżek wynagrodzeń pozostał bardzo zbliżony do wartości notowanych od roku.

"Od końca ubiegłego roku miary pozycyjne rozkładu prognozowanych podwyżek utrzymują się na podwyższonym względem danych historycznych, ale stabilnym poziomie. Średnia wysokość prognozowanej podwyżki płac według ostatniego odczytu wynosi 7,1 proc. (niecałe 2 pp. więcej od długookresowej średniej), wartości 1. i 3. kwartyla rozkładu pozostały na wysokości odpowiednio 5 proc. i 10 proc. Według prognoz na kolejne 12 miesięcy po raz kolejny wzrosła natomiast średnia i medianowa wysokość podwyżki. Wartości te rosną od roku, przy stabilnej wartości 1. i 3. kwartyla rozkładu" - napisano.

Czynnikiem hamującym wzrost wynagrodzeń może być duża wrażliwość firm na wzrost kosztów pracy.

Blisko 32 proc. ankietowanych firm twierdzi, że w ogóle nie ma przestrzeni finansowej do podwyżek płac.

Kolejne 38 proc. deklaruje, że mogą sobie pozwolić na maksymalnie 5-procentowy wzrost kosztów pracy przy założeniu utrzymania rentowności na satysfakcjonującym poziomie.

Wzrost kosztów pracy powyżej 10 proc. akceptowalny byłby dla niespełna 9 proc. ankietowanych firm.

"Wrażliwość przedsiębiorstw na wzrost kosztów pracy różni się w zależności od sekcji PKD – największy udział firm deklarujących brak takiej przestrzeni finansowej jest w Edukacji (37,5 proc.), Gospodarce wodnej i ściekowej (37,2 proc.), Działalności w zakresie usług administrowania (37 proc.) oraz Działalności związanej z zakwaterowaniem i gastronomią (36,6 proc.). Najmniejszy zaś w: Informacji i komunikacji (21,7 proc.), Handlu (27 proc.) i Przetwórstwie przemysłowym (27,5 proc.)" - podaje NBP. 

NBP: Drugi najwyższy w historii odsetek firm o wysokiej ekspozycji na bankructwo

Oceny niepewności wśród przedsiębiorstw w III kw. wzrosły do najwyższego poziomu w historii badania, a do drugiego najwyższego historycznie poziomu wzrósł odsetek przedsiębiorstw o wysokiej ekspozycji na ryzyko bankructwa - napisano w najnowszej wersji raportu NBP "Szybki Monitoring".

"Oceny niepewności wzrosły do najwyższego poziomu w historii badania. Wzrósł również, do drugiego najwyższego historycznie poziomu, odsetek przedsiębiorstw o wysokiej ekspozycji na ryzyko bankructwa. W III kw. 2022 r. odsetek przedsiębiorstw oceniających niepewność swojej przyszłej sytuacji jako wysoką wzrósł do ok. 27,2 proc., co jest najwyższym odczytem w historii danych (tj. od 2011 r.)" - napisano.

"Nie towarzyszył temu co prawda wzrost odsetka przedsiębiorstw deklarujących niepewność jako barierę rozwoju, ale wynikało to prawdopodobnie z otwartej natury pytania o bariery rozwoju i dominującej roli bariery inflacyjno-kosztowej w deklaracjach przedsiębiorstw (wzrósł również znacząco odsetek przedsiębiorstw udzielających odpowiedzi na to pytanie otwarte). Wzrósł natomiast odsetek przedsiębiorstw o wysokiej ekspozycji na ryzyko bankructwa (do ok. 8 proc.) oraz odsetek przedsiębiorstw formułujących negatywne prognozy" - dodano. (PAP Biznes)

tus/ ana/

W przedsiębiorstwach nastąpiło kolejne w tym roku wyraźne osłabienie optymizmu inwestycyjnego

"Według wyników z SM NBP w przedsiębiorstwach nastąpiło kolejne w tym roku wyraźne osłabienie optymizmu inwestycyjnego, m.in. ze względu na podwyższoną inflację, która zmniejsza przestrzeń finansową dla wydatków majątkowych. Znacząco spadły do niskich poziomów, wszystkie składowe indeksu OPTIN, a prognozy dynamiki nakładów na najbliższy kwartał są, po raz pierwszy od czasu wybuchu pandemii, negatywne. Osłabienie nastrojów inwestycyjnych zaobserwowano w większości przekrojów z wyjątkiem m.in. firm publicznych. Ponieważ przedsiębiorstwa te często realizują duże przedsięwzięcia, reakcja nakładów inwestycyjnych ogółem może być słabsza niż sugerują to wskaźniki jakościowe bazujące na odsetkach odpowiedzi" - napisano w raporcie.

Wyniki badania NBP pokazują, że ze względu na podwyższoną inflację zmniejsza się przestrzeń dla wydatków majątkowych.

"Niemal wszystkie badane firmy oceniały, że możliwości zakupu czynników produkcji (kapitałowych i/lub obrotowych) pogorszyły się w porównaniu z okresem niższej inflacji. Do ograniczenia aktywności inwestycyjnej skłaniają jednocześnie m.in. pogarszające się i negatywne już perspektywy popytowe, wzrost kosztów prowadzenia działalności i słabnąca zdolność do generowania zadowalających zysków (zwłaszcza w kontekście struktury finansowania działalności inwestycyjnej opartej na samofinansowaniu). Hamująco działa też rekordowo wysoki poziom niepewności. Coraz bardziej zauważalnie możliwości rozwoju pogarszają także koszty finansowania związane z rosnącym poziomem oprocentowania kredytów (w ostatnich dwóch edycjach mocno wzrósł odsetek wskazujących na tę barierę rozwoju)" - napisano. 

W III kw. '22 sytuacja płynnościowa przedsiębiorstw pogorszyła się; prognozy na kolejne 12 m-cy negatywne

"Według danych SM NBP, w III kw. 2022 r. sytuacja płynnościowa przedsiębiorstw pogorszyła się, co jest też zgodne z wcześniej formułowanymi prognozami sektora. Po usunięciu wahań sezonowych, odsetek firm deklarujących brak problemów z płynnością spadł do ok. 77 proc. – kształtując się nieco powyżej 10-letniej średniej. Odnotowano przyrost odsetka firm, które doświadczają częstych problemów z płynnością (taką deklarację złożyło blisko 5 proc. badanych firm)" - napisano.

Spadek odsetka firm płynnych odnotowano w większości analizowanych przekrojów.

"Pogorszenie płynności odczuły także firmy, które oceniają swoją rentowność (zarówno na rynku krajowym, jak i zagranicznym) jako bardzo wysoką. Wyraźnie gorsze oceny płynności mają firmy prywatne krajowe niż firmy z kapitałem zagranicznym – ale w obu klasach widać dalsze pogorszenie ocen. W przypadku firm ze sprzedażą zorientowaną na rynek krajowy płynność zarówno firm prywatnych krajowych, jak i zagranicznych wzrosła, przy czym w tych ostatnich poprawa była wyraźniejsza. W grupie firm wyłącznie importujących zarówno duże firmy, jak i sektor MSP wyraźnie obniżyły swoje oceny płynności" - napisano.

Jak wskazali autorzy raportu, trwający konflikt zbrojny na terytorium Ukrainy przyczynia się do pogłębienia trudności płynnościowych przedsiębiorstw do tej pory zaangażowanych handlowo na rynkach wschodnich.

Ponadto, w formułowanych w III kw. 2022 r. prognozach sytuacji płynnościowej w horyzoncie 12 miesięcy saldo ocen pozostało wyraźnie ujemne (z dalszą tendencją do pogorszania się oczekiwań).

"Według ankietowanych przedsiębiorstw wzrost cen nabycia materiałów i surowców jest i będzie w najbliższym okresie wyższy niż wzrost cen sprzedawanych wyrobów i usług, a różnica między nimi pozostaje bardzo wysoka. Utrzymująca się wysoka różnica cen nabycia i sprzedaży znajduje swoje odzwierciedlenie w obniżającym się wskaźniku oceny sytuacji płynnościowej" - napisano.

"Przekonanie o pogorszeniu sytuacji płynnościowej w perspektywie roku przeważa niemal we wszystkich analizowanych przekrojach" - dodano.

W ciągu roku firmy oczekują głębszego spadku popytu krajowego i stabilnego wzrostu popytu zagranicznego

"Kształtowanie się prognoz popytu sugeruje pogłębienie spadku popytu krajowego oraz stagnację popytu zagranicznego w IV kw. 2022 r. W perspektywie rocznej przedsiębiorstwa oczekują natomiast głębszego spadku popytu krajowego oraz stabilnego wzrostu popytu zagranicznego" - napisano.

Z jednej strony, relatywnie mały spadek stopnia wykorzystania zdolności produkcyjnych w III kw. 2022 r. – mimo głębokich spadków prognoz popytu w II kw. br. – nakazuje według NBP prognozy popytu traktować z odpowiednią ostrożnością.

Świadczyć one mogą bowiem bardziej o powszechności pogorszenia perspektyw popytu niż skali tego pogorszenia. Z drugiej jednak strony, w bieżącej edycji ankiety ujemną wartość przyjął nie tylko wskaźnik prognoz popytu ogółem, ale również jego trwałego komponentu, co sugeruje, że proces spowolnienia będzie rozłożony w czasie" - napisano.

Podobnie jak przed kwartałem, najgorsze prognozy popytu ogółem formułuje budownictwo oraz producenci trwałych dóbr konsumpcyjnych i dóbr zaopatrzeniowych.

Relatywnie korzystne prognozy popytu cechują natomiast producentów dóbr energetycznych oraz przedsiębiorstwa świadczące usługi nierynkowe, co może być związane z oczekiwanymi ograniczeniami w dostępności tych dóbr i usług w najbliższym okresie.

Spadek prognoz eksportu wśród producentów dóbr zaopatrzeniowych koresponduje ze spadkiem napięć w globalnych łańcuchach dostaw (wskazuje na to m.in. obniżanie się w ostatnich miesiącach Global Supply Chain Pressure Index) oraz wzrostem stóp procentowych na międzynarodowych rynkach finansowych, które skutkują m.in. wyższym oprocentowaniem i niższą dostępnością kredytu obrotowego oraz handlowego.

Jak zauważa NBP korzystne prognozy eksportu w horyzoncie rocznym wydają się kontrastować z pogorszającymi się perspektywami wzrostu gospodarki globalnej.

"W świetle prognoz instytucji międzynarodowych (m.in. MFW, Banku Światowego, OECD) a także prognoz rynkowych słabną krótkookresowe perspektywy wzrostu gospodarczego gospodarki globalnej i gospodarek najważniejszych partnerów handlowych Polski. W tym kontekście wysokie prognozy roczne eksportu mogą świadczyć zarówno o tym, że polscy eksporterzy spodziewają się normalizacji sytuacji geopolitycznej i ekonomicznej w II poł. 2023 r., jak i o występowaniu mechanizmów, które amortyzują negatywny wpływ spadku popytu globalnego na popyt na polski eksport" - napisano.

Według NBP oferta polskich eksporterów może częściowo wypełniać lukę rynkową powstałą na skutek ograniczenia działalności eksportowej przez przedsiębiorstwa zlokalizowane na terenie Ukrainy, Rosji i Białorusi.

Po drugie napięcia w międzynarodowych łańcuchach dostaw wywołane pandemią i wzmocnione przez wojnę w Ukrainie zmniejszyły korzyść z geograficznego rozproszenia produkcji i lokowania jej w daleko oddalonych krajach, wyróżniających się najniższymi kosztami produkcji – na tej zmianie skorzystać mogli m.in. polscy eksporterzy.

Po trzecie wysoka globalna inflacja może wpływać pozytywnie na relatywną atrakcyjność polskiej oferty eksportowej ze względu na korzystną relację ceny do jakości oferowanych dóbr i usług.

Po czwarte osłabienie złotego względem dolara i euro w ostatnim okresie wpływa korzystnie na cenowo-kosztową opłacalność polskiego eksportu oraz wartość eksportu wyrażoną w złotym. 

W III kw. opłacalność cenowa eksportu wysoka, słaby złoty coraz większą barierą dla importu

"W III kw. 2022 r. opłacalność cenowa polskiego eksportu wzrosła na skutek deprecjacji złotego i kształtowała się na wysokim poziomie. W III kw. średni deklarowany przez przedsiębiorstwa kurs progowy opłacalności eksportu był mocniejszy od kursu rynkowego o ok. 11 proc. w przypadku euro oraz o 16 proc. w przypadku dolara. W konsekwencji spadł odsetek przedsiębiorstw informujących o nieopłacalnym eksporcie oraz udział nieopłacalnego eksportu w eksporcie ogółem" - napisano.

"Odsetek przedsiębiorstw wskazujących na kurs walutowy jako barierę rozwoju wzrósł w III kw. 2022 r., ale z perspektywy historycznej wciąż był relatywnie niski. Wzrost bariery kursowej w III kw. 2022 r. (do 5,9 proc. z 4,5 proc. w II kw.) wynikał prawdopodobnie z silnego spadku opłacalności importu, w szczególności rozliczanego w dolarze. Podobnie jak w I kw. doprowadziło to do zawieszenia aktywności importowej przez wielu przedsiębiorców – liczba respondentów udzielająca odpowiedzi na pytanie o opłacalność importu spadła w III kw. o ok. 20 proc. w przypadku importu rozliczanego w euro oraz ok. 23 proc. w przypadku importu rozliczanego w dolarze" - dodano.

Z danych NBP wynika, że kurs euro, przy którym import staje się nieopłacalny w III kw. wynosił 4,98, a dolara 4,78.

Barierą nieopłacalności eksportu był z kolei kurs euro na poziomie 4,22, a dolara 3,97.

Sektor przedsiębiorstw dość odporny na niekontrolowane podwyżki płac, w tym na ryzyko spirali

"Niski poziom indeksacji płac, relatywnie słaby wpływ związków zawodowych, silne uzależnienie decyzji płacowych od sytuacji ekonomicznej firmy i popularność elastycznych elementów wynagrodzenia sugerują dość wysoki poziom odporności systemowej sektora przedsiębiorstw na niekontrolowane podwyżki płac, w tym na ryzyko spirali cenowo – płacowej" - napisano.

Dane ankietowe NBP wskazują, że w zdecydowanej większości przedsiębiorstw (92,3 proc.) nie ma systemu indeksacji płac inflacją tj. regularnej korekty wynagrodzeń zasadniczych o wskaźnik CPI (bądź o zbliżoną do niego wartość).

Po przeważeniu zatrudnieniem udział ten pozostaje na zbliżonym poziomie – 91,9 proc.. Odsetek firm, w których taki system obowiązuje dość mocno różni się w zależności od sekcji PKD – największy jest w Energetyce (18,6 proc.), Gospodarce wodnej (13 proc.) i Działalności w zakresie usług administrowania (11,5 proc.). Indeksacja płac częściej jest spotykana w firmach dużych niż małych (9 proc. vs 6 proc.) i w przedsiębiorstwach publicznych niż prywatnych (10 proc. vs 7 proc.).

Jak podaje bank centralny działalność związków zawodowych nie ma bezpośredniego wpływu na kształtowanie polityki płacowej w przeważającej części firm (77,3 proc.).

"Niespełna 14 proc. deklaruje, że wpływ ten jest słaby, a 9 proc. określa go jako silny. Po przeważeniu zatrudnieniem proporcje te zmieniają się ze względu na fakt, że uzwiązkowienie dotyczy głównie dużych podmiotów – 68 proc. zatrudnionych pracuje w firmach słabo zależnych lub w ogóle niezależnych od związków zawodowych, 32 proc. - w firmach silnie zależnych. Poziom uzwiązkowienia jest mocno zróżnicowany w zależności od sektora własności – w przedsiębiorstwach publicznych odsetek podmiotów deklarujących silną zależność od związków zawodowych wynosi prawie 29 proc., w firmach prywatnych – niecałe 6 proc." - napisano.

Bardzo duże zróżnicowanie występuje również w przekroju branżowym – największy udział firm informujących o silnym wpływie związków jest w Energetyce (47 proc.), Gospodarce wodnej (30 proc.) i Opiece zdrowotnej (20 proc.). Na relatywnie słabe uzwiązkowienie w Polsce wskazują również dane OECD26 – z wynikiem 13,4 proc. zatrudnionych należących do związków zawodowych Polska plasuje się poniżej średniej (16 proc.).

W ocenie respondentów najbardziej istotnym czynnikiem w podejmowaniu decyzji o podniesieniu płac jest bieżąca sytuacja ekonomiczna firmy. Ponad 64 proc. ankietowanych przez NBP firm stwierdziło, że bieżąca sytuacja finansowa i wyniki finansowe przedsiębiorstwa mają silny wpływ na decyzje płacowe.

"Jest to zdecydowanie wyższy odsetek niż w przypadku kolejnych wymienionych zmiennych. Wpływ drugiego w kolejności czynnika tj. regulacji rządowych (np. wysokości płacy minimalnej) został zaklasyfikowany jako silny przez niespełna 32 proc. firm. Dla pozostałych czynników (chęć zatrzymania/pozyskania pracowników, naciski płacowe, poziom inflacji) udział ten nie przekracza 25 proc." - napisano.

"Ponad 50 proc. firm w sytuacji wzmożonych nacisków na wzrost płac w pierwszej kolejności stosuje elastyczne elementy wynagrodzenia (premie, nagrody etc.). Około 34 proc. ankietowanych przedsiębiorstw od razu decyduje się na podniesienie wynagrodzeń zasadniczych. Blisko 14 proc. stosuje inne rozwiązania" - dodano.

Elastyczne elementy wynagrodzeń najczęściej spotykane są w Handlu, Działalności związanej z zakwaterowaniem i gastronomią oraz Przetwórstwie przemysłowym. Najmniejszy udział firm deklarujących ich stosowanie jest w sekcjach cechujących się silnym uzwiązkowieniem czyli m. in. w Energetyce i Opiece zdrowotnej. Nawet tam jednak przekracza on 30 proc. co zdaniem NBP sugeruje, że elastyczne elementy wynagrodzenia są dość popularne niezależnie od rozpatrywanego sektora. (PAP Biznes)

tus/ ana/ pat/ gor/

Źródło:PAP Biznes
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (16)

dodaj komentarz
henk54
Już się wykazali próbując przewidywać inflację i zapewniając, że grozi nam raczej deflacja.
lipsk
To nie nowość dla tych co już w 2008 r wołali że problemy nie sa rozwiazywane a zasypywane tanim kredytem i dodrukiem, luzowaniem i cholera wie jak jeszcze ładnie nazywanym odwlekaniem problemów i napięć w handlu światowym. To dopiero początek nieznanej jeszcze nikomu takiej zabawy z prawidłami ekonomii. Ale co tam niech sie martwią To nie nowość dla tych co już w 2008 r wołali że problemy nie sa rozwiazywane a zasypywane tanim kredytem i dodrukiem, luzowaniem i cholera wie jak jeszcze ładnie nazywanym odwlekaniem problemów i napięć w handlu światowym. To dopiero początek nieznanej jeszcze nikomu takiej zabawy z prawidłami ekonomii. Ale co tam niech sie martwią nastepni byle nie walnęło dzisiaj kiedy my u władzy.
go_ral
przeciez obecne spowolnienie jest wywolane pandemia a mianowicie skutkiem lockdownow a potem rozdawnictwa dodrukowanym pieniadzem w tarczach.
bigbadwolf
no tak, bo obecne spowolnienie nie jest wywołane pandemią, lockdownami, dodrukiem na tarcze itd.
wibor3m10procent
Tymczasem 10 letnie obligi po wakacyjnej przerwie wystrzeliły w kosmos i wiszą w okolicach 8.4%
Tak się kończy pisssowski dobrobyt na kredyt! Jak Glapcio będzie chciał kupić te obligi to USDPLN jednym ruchem skoczy na 5.5 albo wyżej.
WIBORy też rosną, 6m już na 7.49%. Trzymajcie się zakredytowane pod kurek Golasy!
men24a
tylko 8,4 % czyli extra na odsetki tylko 50 mld zł a Goldman który doradza tej władzy ponownie podwyższył oczekiwania odnośnie stóp procentowych do 8,5 % ? Oni już myślą żeby w 2023r obniżać stopy procentowe a dzisiaj piszą, że sytuacja którą mieliśmy w 2020r wróci dopiero w 2025r. a co będzie za 3 lata, wie tylko Sasin, czyli sto tylko 8,4 % czyli extra na odsetki tylko 50 mld zł a Goldman który doradza tej władzy ponownie podwyższył oczekiwania odnośnie stóp procentowych do 8,5 % ? Oni już myślą żeby w 2023r obniżać stopy procentowe a dzisiaj piszą, że sytuacja którą mieliśmy w 2020r wróci dopiero w 2025r. a co będzie za 3 lata, wie tylko Sasin, czyli sto dodatkowych opłat i danin a inwestycje ? Leżą i kwiczą
maniek_as odpowiada men24a
Myślę, że akurat Sasin to nic nie wie. Wszystko robi na chybił trafił, na kolanie. Kompletna prowizorka. To właśnie dzięki takim ludziom, jak Sasin czeka nas w przyszłym roku kompletny chaos.
trolley
W tym roku mirabelki obrodziły, szczaw nazbierany, mebli narąbane, plastiki i opony przygotowane, zapasy paliwa porobione, gaz w butlach do kuchenki stoi, generator prądu przepalony, paszport ukraiński kupiony. Jestem gotowy do zimy pod rządami pisowskiej sekty podnóżków Putina hehe.
adamii
Eee przeciez to spowolnienie jest wywolane pandemia…
innowierca
nie tylko w Polsce, bo w calej Unii odbywa sie ta sciema, ze klopoty spowodowane pandemia niby juz byly :) zeby jak najmniej ludzikow pokumalo, ze to dopiero po roku od zakonczenia rozdzialu pandemia, zaczynaja sie skutki polityki pandemii w realu i cala ta drozyzna i inflacja stad sie bierze.

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki