Rząd zapowiada radykalne posunięcia, które mają ulżyć kredytobiorcom borykającym się z drastycznym wzrostem rat. Jedną z najważniejszych zmian jest zapowiadana likwidacja wskaźnika WIBOR. O konieczności jego reformy czy likwidacji mówiło się już jednak wcześniej. Eksperci portalu GetHome.pl sprawdzili „grzechy” wskaźnika, od którego zależy wysokość rat kredytów.


WIBOR (Warsaw Interbank Offer Rate) to funkcjonujący w polskim systemie bankowym od lat 90. ubiegłego wieku wskaźnik określający po jakich stawkach banki komercyjne pożyczają sobie pieniądze. Do jego wyliczenia dochodzi podczas tzw. fixingu na podstawie danych o oprocentowaniu pożyczek z poszczególnych instytucji – w ten sposób wyciąga się średnią arytmetyczną. Banki zobowiązane są pożyczać sobie pieniądze po stawkach nie niższych od ustalonej. Wysokość wskaźnika pozostaje uzależniona od podstawowej stopy procentowej NBP. Jeśli ona rośnie, rośnie również WIBOR, co przekłada się na koszty kredytowania, bowiem to właśnie od wysokości WIBOR-u oraz stałej marży zależy wysokość naszych rat kredytowych.
Polacy rzucili się na zakup rekordowo drogich mieszkań za rekordowo tani kredyt – to nie mogło się dobrze skończyć
W ciągu ostatnich tygodni kwestia stawek WIBOR zdominowała debatę polityczno-ekonomiczną w Polsce. Liczba bzdur, nieprawd i przekłamań powstała w tym temacie zasługuje na to, aby jasno postawić sprawę - pisze Krzysztof Kolany, główny analityk Bankier.pl.
W zależności od tego, który rodzaj wskaźnika został wpisany do umowy, raty w oparciu o WIBOR są aktualizowane w określonych przedziałach czasu. W przypadku WIBOR 3M do aktualizacji dochodzi [najczęściej - przyp. red.] raz na kwartał. Jeśli w umowie kredytowej wpisany jest WIBOR 6M, oprocentowanie zwiększa się w cyklu półrocznym.
Wszystkie grzechy WIBOR-u
Wszystko wskazuje na to, że od stycznia 2023 roku WIBOR zostanie zlikwidowany, a w jego miejsce pojawi się nowy wskaźnik, który ma być korzystniejszy dla kredytobiorców. Takie zapowiedzi słyszymy ze strony rządu.
Choć o WIBOR-ze zrobiło się głośno wraz z serią podwyżek stóp procentowych, eksperci już od jakiegoś czasu wskazywali na jego wady.
Przeczytaj także
Przede wszystkim chodzi o arbitralność i nieprzejrzystość jego ustalania oraz wątpliwą wiarygodność w kwestii realnego kosztu pieniądza w transakcjach między bankami. Specjaliści, w tym kancelarie prawne, które zaczęły przymierzać się do składania pozwów o unieważnienie umów kredytowych po drastycznym wzroście oprocentowania kredytów od jesieni zeszłego roku - gdy wartość WIBOR 3M wynosiła zaledwie 0,24 proc. do obecnego momentu, kiedy jest już na poziomie 6,53 proc. - wskazują, że choć teoretycznie jego wysokość powinna być wyliczana na podstawie faktycznych transakcji na rynku międzybankowym, w rzeczywistości często tak się nie dzieje. Prawnicy zaznaczają, że faktycznych pożyczek środków między bankami jest bardzo mało, a kapitał na akcję kredytową banki pozyskują głównie z depozytów swoich klientów. Tak więc fixing, a więc proces ustalania WIBOR-u, nie oddaje realnego kosztu pieniądza w transakcjach międzybankowych, a opiera się jedynie na ich deklaracjach niepopartych rzeczywistymi pożyczkami. W ten sposób instytucje finansowe mogą arbitralnie „pompować” WIBOR.
Tak też się dzieje i obecnie. Aktualnie stopa referencyjna NBP wynosi 5,25 proc., tymczasem WIBOR 3M ma wartość ponad 6,5 proc., a więc znacznie wyżej. W ten sposób banki antycypują kolejne podwyżki stóp procentowych, tyle że jeszcze do nich nie doszło. Klienci, którzy spłacają kredyty, płacą za decyzje NBP, które jeszcze nie zapadły.
WIBOR a lokaty
Druga sprawa dotyczy drastycznej różnicy między poziomem WIBOR-u a oprocentowaniem depozytów i lokat. Jeśli rośnie stopa referencyjna NBP, od której uzależniony jest WIBOR, rosnąć powinno też oprocentowanie depozytów i lokat bankowych. W praktyce jednak banki, choć windują powyżej WIBOR-uu koszty kredytowania, co przekłada się na wzrost rat dla spłacających, to znacznie mniej chętnie podnoszą oprocentowanie lokat.
Aktualnie sytuacja się nieco poprawiła. Najlepsze lokaty 3-miesięczne po spełnieniu dodatkowych warunków oferują przeciętnie oprocentowanie na poziomie 5 proc., co jest jakimś postępem w stosunku do I kwartału 2022 r., gdy długo mimo wzrostu stóp procentowych oprocentowanie lokat stało w miejscu.
POLONIA zamiast WIBOR-u?
Rząd zapowiedział program pomocy kredytobiorcom. Tzw. tarcza dla kredytobiorców ma się składać z:
- wakacji kredytowych dla kredytobiorców w trudnej sytuacji finansowej w latach 2022–2023. Raz na kwartał taki klient będzie miał odroczoną spłatę bez naliczania dodatkowych odsetek;
- zwiększenia pomocy do spłacajacych kredyty z Funduszu Wsparcia dla Kredytobiorców. Pomoc dla osób w trudnej sytuacji wyniesie 2 tys. zł miesięcznie przez kolejne trzy lata. Będzie to pomoc zwrotna.
- likwidacji WIBOR i zastąpienia wskaźnika nowym od 2023 r.
Ponadto uruchomiony zostanie nowy fundusz wzmacniający odporność sektora bankowego. Środki na ten cel mają pochodzić z samych banków komercyjnych, które złożą się na kwotę 3,5 mld zł.
Jaki nowy wskaźnik zastąpi powszechnie krytykowany WIBOR? Tego na razie nie wiadomo. Spekuluje się, że w to miejsce w użytku będzie stawka POLONIA. Jest to wskaźnik używany dotychczas do wyliczenia oprocentowania depozytów tzw. overnight na rynku międzybankowym, a więc przyjmowanych na jeden dzień. Jego stawkę każdego dnia oblicza NBP, fixing w oparciu o informacje z około połowy transakcji tego typu, które się odbyły, dokonuje się o godzinie 17.00 na podstawie precyzyjnych danych banków, uczestników transakcji: kwoty depozytu oraz informacji czy został on przyjęty, czy był udzielony, nazwy banku i stawki oprocentowania. Dysponując tymi informacjami NBP wyciąga średnią ważoną, która składa się na wskaźnik POLONIA.
Eksperci podkreślają, że POLONIA byłaby korzystniejsza dla kredytobiorców, bo jest po prostu niższa niż WIBOR-u. Dla przykładu – wysokość wskaźnika z dnia 27 maja wyniosła 4,94 proc. WIBOR 3M w tym samym czasie miał wartość 6,53 proc., a WIBOR 6M – 6,75 proc. Czy więc stawka POLONIA będzie od przyszłego roku odpowiadać za oprocentowanie naszych kredytów? Na razie za wcześnie, by to przesądzić, wydaje się jednak, że los WIBOR-u jest przesądzony.
Marcin Moneta
























































