Po raz kolejny legalne wykorzystywanie możliwości dozwolonych przez prawo jest powodem represji ze strony ZUS. Zamiast skazywać uczciwe matki na uciążliwe kontrole i brak zasiłków, warto wreszcie zmienić prawo.


W ostatnich dniach po raz kolejny zrobiło się głośno o przyszłych matkach prowadzących działalność gospodarczą, które stały się obiektem wnikliwej kontroli urzędników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Nie od dziś znana jest „luka” prawna, która pozwala kobietom prowadzącym własną firmę na otrzymanie wysokiego zasiłku macierzyńskiego dzięki opłaceniu tylko jednej składki na dobrowolne ubezpieczenie chorobowe w najwyższej możliwej wysokości na krótko przez porodem albo zwolnieniem lekarskim dla ciężarnych.
ReklamaJak otrzymać wysoki zasiłek z ZUS?
Przypomnijmy, że zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami (Ustawa z dnia 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa Dz. U. z 2014 r. poz. 159) przedsiębiorca, który zakłada lub prowadzi działalność gospodarczą, może jako podstawę obliczenia wysokości składek ZUS zadeklarować maksymalny ich wymiar, czyli 250 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia. W 2015 r. limit miesięczny ograniczenia podstawy ubezpieczenia chorobowego wynosi 9897,50 zł. Wówczas miesięczna składka na ubezpieczenie chorobowe będzie czterokrotnie wyższa od minimalnej i wyniesie 242,49 zł zamiast 58,20 zł.

Kto chciałby dobrowolnie płacić do ZUS-u aż 3679,20 zł miesięcznie? Tyle bowiem wynosi suma składek na ubezpieczenie społeczne (emerytalne, rentowe, chorobowe i wypadkowe) płacone od najwyższej dopuszczalnej podstawy oraz składki zdrowotnej i na Fundusz Pracy. Zwłaszcza, że nawet składki standardowo opłacane przez przedsiębiorców w kwocie 1095,37 zł miesięcznie choć są trzykrotnie niższe - to jednak uważane są za złodziejsko wysokie. Pomijam już nawet możliwość wyboru przez osoby zaczynające swoją przygodę z biznesem preferencyjnych składek ZUS, które przez okres dwóch lat opłacane są w obniżonej wysokości. Wówczas miesięcznie początkujący przedsiębiorca płaci do ZUS tylko 446,88 zł/mc. Gdzie tu sens i logika, aby na własne życzenie ponosić tak wysokie koszty – skoro celem prowadzenie własnej firmy jest osiąganie zysku.
Ano zysk jest, ale nie czysto biznesowy. Przepisy określające sposób obliczania wysokości zasiłku chorobowego i macierzyńskiego dla kobiet w ciąży prowadzących działalność stanowią, że brana pod uwagę jest średnia podstawa wymiaru składki na to ubezpieczenie z ostatnich 12 miesięcy. Jednak jeżeli okres opłacania dobrowolnej składki na ubezpieczenie chorobowe jest krótszy, to do wyliczenia zasiłku macierzyńskiego brana jest pod uwagę średnia podstawa w krótszym okresie. W skrajnych przypadkach wystarczy tylko jeden miesiąc opłacania najwyższych składek przed zwolnieniem lekarskim lub porodem, aby nabyć prawo do zasiłku z ZUS w kwocie ponad 6 tysięcy złotych. I choć w odczuciu większości z nas jest to niesprawiedliwe społecznie, to jednak zgodne z prawem, jakie mamy.
Obowiązujące prawo źródłem nadużyć
Tak skonstruowane przepisy aż proszą się, aby skorzystać z możliwości, której dają. A korzystają z niej nie tylko kobiety uczciwie prowadzące działalność, ale także oszustki, które dowiadując się, że są w ciąży, zakładają fikcyjne firmy tylko dla wyłudzenia wysokiego świadczenia z ZUS. Cierpią na tym uczciwe matki, które zamiast cieszyć się macierzyństwem, muszą walczyć w sądzie z podejrzliwym ZUS-em odmawiającym im wypłaty należnych świadczeń. Kontrole urzędników ZUS bowiem dotykają nie tylko tych, którzy wyłudzają świadczenia, ale wszystkich.
Nie jest zabronione przez prawo zakładanie firmy przed zajściem w ciążę lub w trakcie jej trwania, nawet w ostatnim trymestrze. Zgodne z prawem jest również opłacanie dobrowolnej składki chorobowe na najwyższym poziomie. Niezgodne z prawem jest tylko pozorowanie prowadzenia działalności gospodarczej w celu wyłudzenia korzyści finansowych.
Zmienić przepisy, a problem zniknie
Zamiast trwać w tej patologicznej sytuacji należałoby zmienić ustawę, która jest źródłem problemów. Już dwa lata temu Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przygotowało założenia projektu zmian w ustawie o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa. Od lutego 2013 roku projekt był trzykrotnie kierowany pod obrady Stałego Komitetu Rady Ministrów, aż 24 września 2014 roku został przedłożony Radzie Ministrów i … słuch o nim zaginął - chciałoby się rzec. Zapowiadana zmiana nieszczęsnych przepisów, która miała wejść w życie już w 2015 roku nadal stoi pod znakiem zapytania. A kontrole ZUS trwają.