Jeśli chcesz poznać przyszłe losy eurodolara, patrz na rynek stopy procentowej – przekonuje Jacek Maliszewski, główny ekonomista DMK. Jakie prognozy walutowe stawia człowiek, który właśnie bierze kredyt we franku szwajcarskim?


Od roku trwa rajd dolara, który umacnia się względem wszystkich głównych walut świata. Tendencję tę najlepiej widać na parze z euro, które od marca jest intensywnie rozwadniane przez Europejski Bank Centralny, „dodrukowujący” 60 mld euro miesięcznie. Skąd się jednak bierze siła dolara?
Zdaniem Maliszewskiego przyczyna tkwi w rosnącym dysparytecie przyszłych stóp procentowych. Z notowań kontraktów FRA wynika, że pod koniec 2016 roku krótkoterminowe stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych wzrosną z niemal zera do ok. 1,4%. Równocześnie rynek oczekuje, że stopy w euro pozostaną blisko zera przez następne półtora roku.
„Fed nigdy w ostatnich 30 latach nie oszukał rynków finansowych” – stwierdził Maliszewski podczas wystąpienia na konferencji WallStreet. Analityki zakłada, że i tym razem Rezerwa Federalna nie odważy się „zagrać” przeciwko stawkom FRA, co sugerowałoby rozpoczęcie podwyżek stóp procentowych jeszcze w tym roku.
W takim scenariuszu za 1,5 roku stopa procentowa w USA będzie ok. 140-krotnie wyższa niż w strefie euro. A dzięki instrumentom takim jak kontrakty FRA inwestor już dzisiaj może sobie zabezpieczyć tę różnicę. Musi tylko kupić dolary, sprzedając euro. Stąd też spadek notowań eurodolara z niemal 1,40 w okolice 1,05 w marcu i kwietniu, czyli do najniższego poziomu od 12 lat.
Jacek Maliszewski stwierdził, że poziom 1,05 będzie kluczowy dla eurodolara. To nie tylko bardzo ważne wsparcie techniczne, ale także mediana prognoz bankowych analityków dla tej pary walutowej. Wnioskując poprzez analogię z lat 1995-2001 (biorąc pod uwagę notowania „syntetycznego euro”, którego notowania spadły wówczas z 1,35 do 0,8225) ekonomista DMK zakłada, że czeka nas jeszcze kilka miesięcy „ubijania dna” na głównej parze walutowej globu.
Jak sytuacja na eurodolarze przekłada się na złotego? Według Maliszewskiego kurs EUR/PLN utrzyma się w oczekiwanym przez rynek przedziale 3,80-4,40 zł. Za to cena dolara wzrośnie do czterech złotych, ale nie powinna przekroczyć 4,40 zł.
Największą rozbieżnością cechują się prognozy dla franka szwajcarskiego. Niektórzy uczestnicy rynku oczekują spadku ceny helweckiej waluty nawet do 3,08 zł, ale inny widzą franka po 4,61 zł. Maliszewski nie przedstawił tu własnej prognozy, ale dość jednoznacznie zasugerował, że oczekuje osłabienia franka. I jest na tyle do tego przekonany, że sam bierze kredyt we franku. Paradoksalnie przy drogim franku nie jest to tak łatwe jak w 2008, gdy szwajcarska waluta była rekordowo tania.
Wszystkie wypowiedzi pochodzą z panelu poprowadzonego przez Jacka Maliszewskiego w czasie 19-tej konferencji WallStreet, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, która odbyła się w dniach 29 - 31 maja 2015 r. w Karpaczu.
Bankier.pl był patronem medialnym i technologicznym konferencji WallStreet, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych.
K.K.