Dyrektor Nick Buckles [nyk baklz] przyznał, że rekrutacja i szkolenie ponad 10 tysięcy zamówionych strażników wymknęły się spod jego kontroli. Powiedział, że jest mu z tego powodu przykro i że żałuje, że jego firma podjęła się kontraktu. Z jego zeznań trudno było się zorientować, ilu strażników posiada w końcu G4S, padały różne liczby - od 4 tysięcy gotowych już dziś, do 7 tysięcy w dniu otwarcia Igrzysk.
Nick Buckles dodał, że G4S zapłaci za kilka tysięcy dodatkowych żołnierzy i policjantów, którzy zastąpią jego personel, wraz z ich noclegami i premiami, jeśli musieli zrezygnować z urlopów. Ale jego firma nie wyrzeknie się wynagrodzenia za zarządzanie operacją bezpieczeństwa. Zaskoczyło to przewodniczącego komisji Izby Gmin, Keitha Vaza: "Ta stawka to 57 milionów funtów. I uważa pan, że powinniście ją otrzymać?" "Tak" "Nawet po tym wszystkim, co zaszło?" "To nie do wiary."
- zdumiał się Keith Vaz.
Programy telewizyjne i radiowe cytują tymczasem wielu ochotników, którzy zgłosili się do pracy przy ochronie olimpiady, ala nie zostali wezwani na przeszkolenie, ani nie otrzymali odpowiedzi, na zapytania, co będzie dalej z ich pracą."
Brytyjski rząd do tego stopnia stracił zaufanie do firmy G4S, że ministerstwo obrony oddelegowało do niej grupę oficerów, aby przejęli koordynację ochrony Igrzysk.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Grzegorz Drymer/Londyn
Źródło:IAR























































