PKO Bank Hipoteczny pracuje nad pierwszą w powojennej historii Polski emisją detalicznych listów zastawnych – ujawnił na konferencji WallStreet w Karpaczu wiceprezes tej instytucji, Michał Stępniewski.


Podczas tegorocznej konferencji WallStreet w Karpaczu, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, jednym z kluczowych punktów programu była debata poświęcona listom zastawnym jako potencjalnemu nowemu instrumentowi dla inwestorów indywidualnych. Dyskusja, moderowana przez redaktora naczelnego Bankier.pl, Andrzeja Steca zgromadziła ważnych uczestników rynku kapitałowego i nadzoru finansowego:
- Michała Kobzę z Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie
- Magdalenę Łapsę-Parczewską, doradcę przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego
- oraz Michała Stępniewskiego, wiceprezesa PKO Banku Hipotecznego.
Punktem wyjścia dla debaty stała się informacja o planach PKO Banku Hipotecznego (grupa PKO BP) dotyczących potencjalnej, pierwszej w Polsce emisji detalicznych listów zastawnych.
„W przyszłym tygodniu złożymy w UKNF pierwszy, tak duży prospekt emisyjny dot. listów zastawnych dla klientów indywidualnych. Wracamy do czasów przedwojennych, kiedy na ścianach w domu czy w instytucjach wisiały często popularne papiery wartościowe, takie jak akcje obligacje, ale i właśnie listy zastawne. Mówimy o najbezpieczniejszych instrumentach finansowych. Rating listów zastawnych w niektórych krajach Unii Europejskiej jest wyższy, niż w przypadku obligacji skarbowych” – powiedział Michał Stępniewski.
Co z zyskami, oprocentowaniem? „Już dzisiaj listy zastawne, w przypadku dużych emisji, są lepiej oprocentowane o 0,2-0,6 pkt proc. od zwykłych obligacji” - dodał. Listy są długoterminowym instrumentem. Wprowadzone do obrotu giełdowego umożliwiają jednak wcześniejsze wyjście z inwestycji. Wśród panelistów, ale i także wśród słuchających, pojawiły się opinie, że bardzo ważną kwestią będzie zapewnienie płynności w obrocie giełdowym.
Motywacja PKO Banku Hipotecznego oraz zarządu samego PKO BP do zaangażowania w ten instrument jest głęboko osadzona w realiach polskiej gospodarki i rynku. Paneliści podkreślili, że w Polsce "mamy za dużo" depozytów (ok. 500 mld zł), które nie pracują i nie wspierają w wystarczający sposób polskiej gospodarki”. Jest więc wyzwanie, aby aktywizować te środki poprzez nowe, atrakcyjne możliwości inwestycyjne.
Dla porównania w Danii 100 proc. kredytów hipotecznych jest zabezpieczona i ma odzwierciedlenie w listach zastawnych. Średnia dla Unii Europejskiej wynosi 24 proc. W Polsce ten odsetek wynosi… zaledwie 3 proc.
Co na to UKNF i GPW? „Popieramy dążenie do zmiany struktury finansowania banków, z większym udziałem listów zastawnych. To rozwiązanie, które sprzyja stabilności sektora finansowego i wspiera rozwój gospodarki. Na obecnym etapie szczególnie istotne jest dla nas, aby banki koncentrowały się na rozwoju tego instrumentu w oparciu o inwestorów indywidualnych. W ten sposób możliwe będzie zbudowanie odpowiedniej płynności rynku – a to jeden z kluczowych warunków sukcesu każdego instrumentu finansowego” – powiedziała Magdalena Łapsa-Parczewska, doradca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.
"Dostrzegamy jednak istotną barierę, tj. niewielką świadomość inwestorów, czym tak naprawdę są listy zastawne. Dlatego podkreślamy, że edukacja w tym zakresie będzie miała kluczowe znaczenie. Jako Urząd KNF deklarujemy gotowość do współpracy i wsparcia działań edukacyjnych. Zależy nam na tym, aby każdy inwestor – podejmując decyzję o zakupie listów zastawnych – dokładnie rozumiał specyfikę tego instrumentu oraz ryzyka z nim związane. Tylko wtedy możliwe jest podejmowanie świadomych i odpowiedzialnych decyzji inwestycyjnych” - dodała Magdalena Łapsa-Parczewska.
Na giełdzie już dzisiaj notowane są hurtowe listy zastawne, dedykowane instytucjom finansowym (głównie fundusze inwestycyjne), wyemitowane przez wszystkie pięć, krajowych banków hipotecznych. Ich nominał waha się od 1 tys. do nawet 500 tys. zł.
„Widzimy potencjał. Czekamy na emisję. Będziemy wspierać edukacyjnie i promocyjnie tę inicjatywę. Potrzebujemy standaryzacji, niskiego nominału (np. 100 zł-1 tys. zł). Potrzebujemy mitycznego animatora, który będzie wspierał obrót. I atrakcyjny kupon, który będzie wyższy, niż w przypadku obligacji skarbowych” - zauważył Michał Kobza z zarządu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.
Debata jasno pokazała, że wprowadzenie listów zastawnych do szerszego obiegu, z potencjalnym uwzględnieniem inwestorów indywidualnych, jest tematem o dużym znaczeniu dla rozwoju polskiego rynku kapitałowego i efektywniejszego wykorzystania krajowych oszczędności. Wymaga to współdziałania emitentów, regulatora i instytucji rynkowych.
Co to jest list zastawny?
To dłużny papier wartościowy, emitowany przez banki hipoteczne, którego podstawą emisji są wierzytelności z tytułu udzielonych kredytów hipotecznych. Zabezpieczają one obligacje, które służą do finansowania kredytów hipotecznych. Wspierają rozwój rynku mieszkaniowego, gospodarkę.