Kreml ocenia stosunki Moskwy z Ankarą jako bardzo złe. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow dał do zrozumienia, że na razie nie zanosi się na ich poprawę.


Rosja zamroziła swoje kontakty z Turcją po tym, gdy tureckie myśliwce zestrzeliły rosyjskiego bombowca. Najpierw ograniczono handel, wstrzymano wspólne inwestycje, zerwano współpracę naukową i turystyczną, a obecnie oba kraje oskarżają się wzajemnie o popełnianie zbrodni wojennych w Syrii.
Moskwa twierdzi, że Ankara wspiera terrorystów Państwa Islamskiego, bombarduje osiedla cywilne w pobliżu syryjsko - tureckiej granicy i wysyła uzbrojone oddziały do sąsiedniego kraju. Z kolei Turcja zarzuca Rosji wspieranie reżimu Asada, prowadzenie operacji wojskowej przeciwko syryjskiej opozycji i niszczenie obiektów cywilnych.
- Nasze stosunki znajdują się w głębokim kryzysie - oświadczył rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Dodał też, że nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, w którą stronę rozwinie się sytuacja. Wyraził przy tym ubolewanie z powodu tak złego stanu kontaktów rosyjsko - tureckich.
Kreml odrzuca tureckie oskarżenia o zabijanie cywilów w Syrii
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział we wtorek dziennikarzom, że kategorycznie dementuje te oświadczenia, które są nie do przyjęcia, "tym bardziej, że za każdym razem ci, którzy je wygłaszają, nie są w stanie udokumentować swych gołosłownych oskarżeń".
Premier Turcji Ahmet Davutoglu, który w poniedziałek był z wizytą w Kijowie, powiedział, że jeśli Rosja nadal będzie zachowywać się jak organizacja terrorystyczna i zmuszać ludność cywilną do ucieczki, to odpowiedź Turcji będzie zdecydowana".
Prawie 50 cywilów, w tym wiele dzieci, zginęło w atakach na co najmniej pięć placówek medycznych i dwie szkoły na północy Syrii - poinformowała w poniedziałek ONZ. Ataki zdecydowanie potępił ONZ, Biały Dom, Departament Stanu USA i MSZ Francji.
Dementując zarzuty władz Turcji dotyczące domniemanych nalotów rosyjskich na cele cywilne w Syrii, rzecznik Kremla powiedział, że "w takich sprawach dla Rosji pierwszym źródłem (informacji) są oświadczenia przedstawicieli oficjalnych władz syryjskich".
Tymczasem premier Davutoglu we wtorek ponownie ostro skrytykował bombardowania prowadzone w Syrii przez rosyjskie lotnictwo "w celu wspierania reżimu w Damaszku"; nazwał je "barbarzyńskimi", "tchórzliwymi" i "okrutnym".
"Od września te barbarzyńskie, okrutne i tchórzliwe samoloty bombardują Syrię nie czyniąc różnicy między cywilami, dziećmi i wojskowymi" - powiedział Davutoglu w cotygodniowym przemówieniu w parlamencie do członków swojego ugrupowania - rządzącej w Turcji Partii Sprawiedliwości i Rozwoju.
PAP/IAR