Gruzja nie będzie mogła stać się częścią Unii Europejskiej, jeśli rząd w Tbilisi nie zmieni obranego kursu politycznego - podkreślili we wspólnym oświadczeniu ministrowie ds. europejskich 13 krajów Wspólnoty, w tym Polski. Treść dokumentu przytoczyła w poniedziałek gruzińska agencja InterpressNews.


"Gruzja jako kraj leżący w trudnym regionie pod względem geopolitycznym ma dosyć duże doświadczenie walki o wolność, samookreślenie, wartości i godność - zwłaszcza gdy 30 lat temu, po ostatniej okupacji, wywalczyła niepodległość od sąsiedniego imperium" - napisali przedstawiciele rządów, w tym polski minister ds. europejskich Adam Szłapka.
Jak zaznaczyli, w grudniu 2023 roku Gruzji przydzielono status państwa kandydującego do UE przy założeniu, że władze w Tbilisi podejmą odpowiednie działania przewidziane w rekomendacjach KE. W ostatnich miesiącach rząd gruziński przyjął jednak kilka ustaw sprzecznych ze wspólnotowym dorobkiem prawnym (acquis communautaire). Przede wszystkim dotyczy to ustawy o tzw. zagranicznych agentach. W związku z tą decyzją wstrzymano proces integracji Gruzji z UE - przypomniano.
Proces "zostanie wstrzymany (tak długo), jak będzie utrzymywany obecny kurs polityczny (Gruzji)" - zapowiedzieli przedstawiciele 13 krajów. "I jedno powinno być jasne: Gruzja nie będzie mogła stać się członkiem UE, jeśli gruzińskie władze nie zmienią kursu politycznego" - zadeklarowano.
Ministrowie wezwali Gruzję do zagwarantowania, by nadchodzące wybory parlamentarne 26 października były wolne i sprawiedliwe.
Oświadczenie wydali przedstawiciele: Polski, Niemiec, Francji, Belgii, Danii, Estonii, Łotwy, Litwy, Luksemburga, Portugalii, Finlandii, Szwecji i Czech.
Premier Gruzji Irakli Kobachidze, komentując oświadczenie ministrów, oznajmił, że "ani jedno z takich oświadczeń nie ma żadnej wartości".
"Jeśli już gdzieś są potrzebne oświadczenia, to pod adresem Mołdawii. Sypie się nam piaskiem w czy i mówi, że Mołdawii należy się status kandydata (do UE), negocjacje, a gruzińskiemu narodowi i władzom - nie (należy się)" - powiedział szef rządu w Tbilisi, cytowany przez InterpressNews. Według niego Mołdawia, w której w niedzielę odbyły się wybory prezydenckie i referendum w sprawie eurointegracji kraju, "nie zdała egzaminu z demokracji".
Z kolei przewodniczący parlamentu Gruzji Szalwa Papuaszwili wyraził wdzięczność wobec tych krajów UE, które nie dołączyły do wspólnego oświadczenia. "Ważne, że tekst, który ingeruje w nadchodzące wybory w Gruzji poprzez wywieranie nacisku na kształtowanie się woli mieszkańców, nie został poparty przez większość krajów członkowskich UE" - napisał.
Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ akl/