Bełchatów chciałby rozpocząć wydobycie najwcześniej w 2030 r. Inwestor z Konina zapowiada, że jeśli uzyska zgodę miejscowej społeczności, to wchodzi od razu. W 2015 r. wydobycie szłoby pełną parą.
Burmistrz Złoczewa Antoni Kucharski cieszy się z takiego obrotu sprawy. - Możemy krzyczeć, kto da więcej i porównać korzyści, które gmina mogłyby mieć.
Uczestniczący w spotkaniu mieszkańcy Broszek, Bieśca, Łeszczyna, Dąbrowy, w pobliżu których są pokłady węgla, obawiają się, czy po wysiedleniu za odszkodowania będą mogli odbudować swoje gospodarstwa.
Przeciwniczką wprowadzenia kopalni jest sołtys Łeszczyna Krystyna Grzelak. - Na początku wszyscy mówią ładnie, a jak już wejdą, będzie pylić, zabraknie wody i sami zostaniemy z problemem.
Przedstawiciele obu potencjalnych inwestorów przekonują, że kopalnia to olbrzymia szansa dla regionu. Przede wszystkim olbrzymie podatki, które płaci kopalnia, i miejsca pracy. Zdaniem prezesa zarządu konińskiej elektrowni, pracę w kopalni znajdzie od 1000 do 2000 osób.
Wysiedlonych ma być prawie 200 gospodarstw. Najwięcej w gminie Złoczew, bo tutaj jest 70 proc. pokładów węgla brunatnego, a 20 proc. znajduje się w sąsiednim Burzeninie. Reszta ulokowana jest w gminie Ostrówek. Wysiedlenia obejmą tych, którzy postawili domy na pokładach węgla i posesje znajdujące się w strefie ochronnej, która wyniesie pięćset metrów od kopalni.
Złoczewskie złoża szacowne są na 450 mln ton. Roczne wydobycie ocenia się na 21 mln ton. Złoczewskie pokłady węgla mają lepsze parametry niż bełchatowskie.
KWB Bełchatów poinformowała złoczewski samorząd, że przystępuje do prac badawczych i projektowych dla zagospodarowania złoża węgla brunatnego na terenie gminy. Zamierza też wystąpić do ministra środowiska o udzielenie koncesji na wydobycie węgla.
Zespół Elektrowni PAK w Koninie zaproponował przedstawicielom gminy wycieczkę na swój teren. Chce pokazać, jak wygląda on po odkrywce.
POLSKA Dziennik Łódzki
Bożena Bilska-Smuś