Pomimo że z nowej projekcji NBP wynika, że w 2023 i 2024 r. inflacja będzie wyższa, niż spodziewano się wcześniej, większość RPP opowiedziała się na listopadowym posiedzeniu przeciwko podwyżce stóp procentowych. Czy to już ostateczny koniec cyklu zacieśnienia polityki pieniężnej? Dziś głos zabiera prezes Adam Glapiński.


Prezes Glapiński na początku wystąpienia podkreślił, że RPP nie co prawda nie podniosła stóp procentowych na dwóch ostatnich posiedzeniach, ale w poprzednich kwartałach dokonała najsilniejszego zacieśnienia polityki pieniężnej w historii Rady.
Następnie prezes NBP zaznaczał, że pogarsza się globalna koniunktura gospodarcza, a bardzo wysoka inflacja utrzymuje się w wielu państwach. Zdaniem Glapińskiego ich główną przyczyną są szoki surowcowe, pogłębione przez rosyjską inwazję na Ukrainę.
Reklama"Z zewnątrz przyjdzie silny impuls antyinflacyjny" - powtórzył tezę z poprzedniej konferencji prezes, odnosząc się do możliwych efektów podwyżek stóp procentowych w innych głównych gospodarkach świata.
"Dalsze spowolnienie polskiej gospodarki w kolejnych kwartałach jest pewne i znaczące bardzo. Będzie to powodowała oczywiście ograniczenie krajowej presji popytowej, będzie oddziaływało bardzo silnie dezinflacyjnie" - oceniał prezes.
"Jednocześnie jednak w krótkim okresie inflacja będzie jeszcze podbijana przez wtórne efekty wzrostu kosztów, kolejne fale tego źródła wzrostu cen, w tym kosztów energii oraz sygnalizowane zmiany w tarczy antyinflacyjnej, co podał do wiadomości kilka dni temu premier. Ta tarcza ulegnie znacznemu ograniczeniu. Szacujemy wstępnie, że obejmie ok. 50 proc. siły oddziaływania tarczy do tej pory" - wskazywał.
Prezes powiedział, że na początku przyszłego roku inflacja może wzrosnąć, ale "od II kwartału będzie się wyraźnie obniżać".
Glapiński zwracał uwagę, że Rada "praktycznie nie ma żadnego wpływu" na wzrost inflacji w najbliższych miesiącach, ponieważ zacieśnienie polityki wpływa na ceny z opóźnieniem kilku kwartałów.
"Ponieważ znaczna część szoków powodujących obecnie wzrost inflacji to szoki podażowe i zewnętrzne, to przyspieszeni powrotu inflacji do celu wiązałoby się ze znacznymi kosztami społecznymi i gospodarczymi, w tym także w postaci silnego wzrostu bezrobocia" - przekonywał prezes NBP. "Gdybyśmy zbyt szybko chcieli powrócić do celu inflacyjnego [2,5 proc. - red.], spowodowalibyśmy recesję gospodarczą, (...) trzeba działać rozważnie" - argumentował.
"Od II kwartału 2023 r. inflacja zacznie spadać. Oczekiwany proces obniżania inflacji będzie stopniowy, ale biorąc pod uwagę skalę i charakter szoków, które podbijały inflację, taki stopniowy powrót dynamiki cen do średniookresowego celu NBP jest pożądany" - oceniał. "Chcemy, żeby inflacja spadała stopniowo, a nie skokowo, żeby nie powstawały dalsze perturbacje w gospodarce i na rynku pracy" - podkreślał.
"Wczorajsza decyzja to nie wybór między zapewnieniem stabilności cen lub jej brakiem, to jest decyzja o tempie powrotu inflacji do celu - czy gwałtownie, szokowo z poważnymi skutkami gospodarczymi i ceną wysoką, jaką byśmy za to zapłacili (...) W warunkach wojny i silnego osłabienie koniunktury, jest to działanie rozsądne i całkowicie uzasadnione" - mówił.
"Zarówno w zakresie inflacji, jak i koniunktury może nastąpić wiele niespodziewanych zwrotów" - oceniał Glapiński.
"W świetle dostępnych dziś danych i prognoz poziom stóp jest właściwy, tak uznała Rada - mówił. Jesteśmy w sytuacji zawieszenia i pauzy cyklu zacieśniania. Nie kończymy cyklu zacieśniania. Jeśli kolejne kwartały i lata potwierdzą projekcję (...) wtedy ta pauza będzie się przedłużać. Jeśli rzeczywistość będzie wskazywała na inny rozwój sytuacji (...) wtedy nasze decyzje mogą być inne".
"Trudno powiedzieć, kiedy będzie możliwe rozpoczęcie luzowania polityki pieniężnej, bo często jestem o to pytany. Obecnie jest zbyt wcześnie, by zacząć o tym dyskutować. Jednak taki moment oczywiście się zbliża i oczywiście nastąpi. Rada jest zdeterminowana, żeby sprowadzić inflację do celu w średnim okresie" - powtarzał prezes.
Adam Glapiński przemawiał raptem przez niespełna 20 minut, zazwyczaj było to, co najmniej dwukrotnie więcej. Następnie przeszedł do odpowiadania na pytania dziennikarzy.
NBP przewiduje, że szczyt inflacji wypadnie w styczniu i lutym, sięgając 19 proc. - nie przekroczy 20 proc. W IV kwartale 2023 r. ma osiągnąć ok. 8 proc. Szacunki uwzględniają już zapowiadane przez premiera częściowe zniesienie tarczy antyinflacyjnej.
Dlaczego ekonomiści NBP wydłużyli projekcję inflacji do 2025 r.? Adam Glapiński powiedział, że "Chcieliśmy złapać ten moment, kiedy inflacja spada do celu".
Prezes NBP zwracał uwagę, że w ostatnich tygodniach złoty wyraźnie się umacniał pod wpływem czynników globalnych.
"Narodowy Bank Polski nie jest winien wysokiej inflacji w Polsce, w żadnym wypadku" - ocenił prezes NBP Adam Glapiński. "Wysokiej inflacji w Polsce jest winien najpierw wybuch popytu większy, niż przewidywał to cały świat po pandemii, a potem przede wszystkim nagły wzrost cen surowców energetycznych dokonany przez Rosję, a potem wojna i wszystko, co z tego wypływa" - dodawał.
"Wpływ czynników wewnętrznych polskich i popytowych na inflację jest niewielki - stwierdził. Jego zdaniem można szacować, że "dochodzi do 1/3".
Pytany o budżet, prezes Glapiński oceniał, że "polityka fiskalna nie będzie luzowana, nie będzie działa proinflacyjnie, tylko według wstępnych szacunków będzie neutralna", co z punktu widzenia NBP jest dobrą informacją.
Prezes Glapiński wskazywał, że "w tym gronie" wypowiada się w imieniu całej Rady. "Co innego na gruncie prywatnym, seminaryjnym, czy w trakcie spaceru po molo. To jest zupełnie co innego" - nawiązywał do słynnego wydarzenia z Sopotu.
"Oddech ulgi może nastąpić w marcu. Wszyscy na to bardzo czekamy. Liczyliśmy wcześniej, że ten oddech ulgi nastąpi po wakacjach. To nie nastąpiło" - mówił o nadchodzącym spowolnieniu inflacji. "Cały czas jesteśmy blisko tego puntu szczytowego, ale niestety jeszcze na nim nie jesteśmy (...) ten płaskowyż się lekko jeszcze wznosi" - dodawał. "Jak ktoś z Państwa chodził po górach, ja chodziłem, to jest taki moment, kiedy człowiek jest już wyjątkowo mocno zmęczony (...), a jednak już widać ten szczyt i to powinno wzmocnić w nas optymizm, a potem będzie lepiej" - oceniał.
"My robimy coś, co przeszkadza rządowi - a rząd przeszkadza nam" - zauważył prezes Glapiński w kontekście wpływu polityk pieniężnej i fiskalnej na ceny w gospodarce.
"Dyskusje w RPP będą coraz trudniejsze, bo coraz trudniej jest decydować, w którym momencie np. zatrzymaliśmy te stopy na jakiś czas (...) trudne było wybranie właściwego momentu i teraz także dalej jest trudno, kiedy zawiesiliśmy podwyżki i patrzymy na reakcję gospodarki. Już się skończył łatwy czas. Jak się inflacja zacznie szybko obniżać, to znów będzie łatwo, będą przyjemne dyskusje, jak obniżać, w jakim tempie obniżać stopy procentowe, kiedy... Społeczeństwo to będzie dobrze przyjmować "- mówił prezes.
Stabilność systemu finansowego i bankowego to ustawowy cel NBP - przypominał.
"Nie narzekam, dla Rady to jest ciekawszy czas. Spierają się mocniej i gwałtowniej, ale życie jest ciekawe wtedy, kiedy coś się dzieje" - zakończył prezes NBP Adam Glapiński.
W środę Rada Polityki Pieniężnej po raz drugi z rzędu nie zdecydowała się podnieść stóp procentowych NBP. Do dalszego zacieśniania polityki monetarnej większości członków RPP nie przekonały ani rosnące i wyższe od oczekiwań odczyty inflacji w ostatnich miesiącach, ani wyższa niż w lipcu listopadowa projekcja inflacji na kolejne lata.
Projekcje NBP | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Marzec 2022 r. | Lipiec 2022 r. | Listopad 2022 r. | ||||
CPI (%) | PKB (%) | CPI (%) | PKB (%) | CPI (%) | PKB (%) | |
2022 | 10,75 | 4,35 | 14,3 | 4,7 | 14,45 |
4,6 |
2023 | 9 | 3,5 | 12,45 | 1,25 | 13,2 |
0,65 |
2024 | 4,25 |
2,7 |
4,1 | 2,25 | 5,85 |
2,05 |
2025 | 3,5 | 3,1 | ||||
Źródło: NBP |
RPP rozpoczęła cykl zacieśnienia polityki pieniężnej w październiku ubiegłego roku, podnosząc stopę referencyjną z najniższego w historii poziomu 0,1 proc. Po 11 podwyżkach z rzędu stawka dotarła we wrześniu do poziomu 6,75 proc. Na posiedzeniach w październiku i listopadzie koszt pieniądza w banku centralnym został pozostawiony na dotychczasowym poziomie.
Podczas wystąpienia miesiąc temu prezes Glapiński podkreślał, że Rada nie zakończyła cyklu podwyżek, ale czeka na listopadową projekcję inflacji. Zdaniem ekonomistów większość RPP nie opowiedziała się za ponownym zacieśnieniem polityki w listopadzie pomimo wzrostu projekcji inflacji, ponieważ równocześnie obniżono projekcję wzrostu gospodarczego.