REKLAMA

Koniec podatkowego eldorado flipperów. Sąd nie pozostawia złudzeń: muszą zapłacić

Dominika Florek2025-03-06 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2025-03-06 06:00

Kupiła cztery mieszkania, wyremontowała i sprzedała z zyskiem. Twierdziła, że robiła to z powodów osobistych, a nie zarobkowych. Fiskus miał inne zdanie. Sprawa trafiła do sądu, a wyrok nie pozostawił wątpliwości. Kobieta musi zapłacić podatek.

Koniec podatkowego eldorado flipperów. Sąd nie pozostawia złudzeń: muszą zapłacić
Koniec podatkowego eldorado flipperów. Sąd nie pozostawia złudzeń: muszą zapłacić
fot. RossHelen / / Shutterstock

Kobieta w ciągu dwóch lat nabyła cztery mieszkania w Warszawie o wartości 123-130 tys. zł każde. Według podatniczki nieruchomości były w złym stanie technicznym, ale znajdowały się w atrakcyjnych lokalizacjach. Po przeprowadzeniu remontów sprzedawała je za kwoty przekraczające 200 tys. zł.  Kobieta przekonywała, że nie prowadzi działalności gospodarczej, a jedynie zarządza majątkiem prywatnym. Argumentowała, że transakcje były wynikiem zmian życiowych – rozwodu czy braku chętnych na wynajem lokalu, który planowała przekazać synowi. Jej zdaniem nie spełniała przesłanek prowadzenia firmy, ponieważ nie działała w sposób zorganizowany, a sprzedaż mieszkań wynikała z okoliczności niezależnych od niej.

Fiskus: to działalność gospodarcza

Kontrola skarbowa wykazała jednak, że transakcje miały wszystkie cechy działalności gospodarczej. Naczelnik urzędu skarbowego, a później dyrektor Izby Administracji Skarbowej (IAS) stwierdzili, że podatniczka działała za każdym razem według powtarzalnego schematu:

  1. Kupowała mieszkania na kredyt,
  2. Remontowała je z pomocą męża i znajomego,
  3. Sprzedawała je w krótkim czasie po zakończeniu prac,
  4. Spłacała kredyt i kupowała kolejną nieruchomość.

Zdaniem fiskusa nie było to przypadkowe zarządzanie majątkiem prywatnym, lecz planowe i nastawione na zysk działanie biznesowe.

WSA: to nie były przypadkowe transakcje

Podatniczka nie zgodziła się z interpretacją skarbówki i zaskarżyła decyzję do sądu. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie (sygn. akt I SA/Rz 31/22) podtrzymał jednak stanowisko fiskusa. Przypomniał, że zgodnie z art. 5a pkt 6 ustawy o PIT działalność gospodarcza charakteryzuje się: arobkowym charakterem, działaniem we własnym imieniu oraz zorganizowaniem i ciągłością.

Sąd stwierdził, że działalność podatniczki spełniała wszystkie te kryteria. Systematycznie wyszukiwała nieruchomości w złym stanie, remontowała je i odsprzedawała z zyskiem. Co więcej, do prac wykończeniowych wybierano najtańsze materiały, co sugerowało, że nie chodziło o inwestowanie na długi czas, lecz o szybki obrót.

Różnica pomiędzy ceną nabycia, a zbycia każdego z czterech mieszkań wynosiła odpowiednio: 85 000 zł, 97 000 zł, 102 000 zł i 88 000 zł, czytamy w wyroku WSA w Rzeszowie. Zdaniem organu II instancji dowodzi to przemyślanych działań podatniczki, nastawionych na osiągnięcie zysku. Ponadto, jak ustalono na podstawie zeznań przesłuchanych świadków, ceny nabycia były każdorazowo negocjowane.

Według sądu wskazuje to na profesjonalizm działania skarżącej (skarżąca z mężem zawarła umowę o rozdzielności majątkowej), która formalnie, 13 kwietnia 2017 r., rozpoczęła prowadzenia działalności gospodarczej, w zakresie kupna i sprzedaży nieruchomości. 

Liczba mieszkań nie ma znaczenia

Podatniczka złożyła skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA), licząc na zmianę wyroku. NSA jednak nie przyznał jej racji. Sędzia Antoni Hanusz podkreślił, że to nie liczba sprzedanych mieszkań decyduje o uznaniu działań podatniczki za działalność gospodarczą.

Możemy nawet na podstawie sprzedaży jednego mieszkania, jednego domu stwierdzić, że działalność ma znamiona działalności gospodarczej, a co dopiero przy czterech mieszkaniach – czytamy w uzasadnieniu wyoku. Dodał, że przesłanki przyjęte przez fiskusa oraz zaakceptowane przez WSA były logiczne i dobrze uzasadnione.

Co oznacza ten wyrok?

Sprawa potwierdza, że nawet sprzedaż kilku mieszkań może zostać uznana za działalność gospodarczą, jeśli ma charakter powtarzalny i przemyślany. Argumenty o osobistych powodach i zarządzaniu majątkiem prywatnym mogą nie wystarczyć, jeśli fiskus uzna, że podatnik działa w sposób systematyczny i osiąga regularne zyski.

Flipperzy muszą uważać. Jeśli transakcje są powtarzalne i przemyślane, fiskus może uznać je za działalność gospodarczą – a to oznacza wyższe podatki.

Źródło:
Dominika Florek
Dominika Florek
redaktor Bankier.pl

Redaktor prowadząca (p.o.) dział „Twoje Finanse – Biznes” w Bankier.pl. Doktorantka na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu. Zajmuje się tematyką podatkową i konsumencką, śledzi także nowości w sektorze MSP. Monitoruje ofertę produktów bankowych dla firm, przygotowując rankingi kont dla przedsiębiorców. Śledzi zmiany legislacyjne i ich wpływ na przedsiębiorców. Prywatnie zgłębia temat motywacji podatkowej polskich podatników. Wierzy, że dobra książka potrafi wytłumaczyć świat lepiej niż niejeden wykres. Tel.: +48 539 733 969

Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (22)

dodaj komentarz
incitatus
A ta Pani z klanu Morawieckich a mieszkania kościelne, że po 100-200k sztuka w Warszawie?
akcjoinm
Akurat w dobie wysokich cen mieszkań, małej dostępności flippowanie działa mi na nerwy bo to takie cwaniactwo by kupić tanio i sprzedaż drożej napędzając wzrost cen. Z jednej strony mi to pasuje bo mi wzrasta portfel w tych aktywach i rośnie dochód pasywny bo czynsze idą w górę ale z drugiej strony obiektywnie to oceniam jako zła Akurat w dobie wysokich cen mieszkań, małej dostępności flippowanie działa mi na nerwy bo to takie cwaniactwo by kupić tanio i sprzedaż drożej napędzając wzrost cen. Z jednej strony mi to pasuje bo mi wzrasta portfel w tych aktywach i rośnie dochód pasywny bo czynsze idą w górę ale z drugiej strony obiektywnie to oceniam jako zła praktyka. Dobrze, że w końcu skarbówka wyłapała te biznesy i jeszcze niech sądy w sprawach frankowych potraktują tych co sądzą się z bankami jako przedsiębiorcy którzy doskonale wiedzieli co kupują i znali ryzyko kredytowe.
johnnyhigh
Wystarczyloby mieszkac w kupionym mieszkaniu przez rok i dopiero sprzedac. Przemeldowac sie. Nawet zaprosic sasiadow na parapetowke. Wtedy mozna twierdzic, ze sprzedalo sie, bo za male, albo za duze, albo za daleko od pracy, szkoly, sklepu zoologicznego czy za blisko parku w ktorym psy srają... Kobieta zmienna jest, ale zmieniac Wystarczyloby mieszkac w kupionym mieszkaniu przez rok i dopiero sprzedac. Przemeldowac sie. Nawet zaprosic sasiadow na parapetowke. Wtedy mozna twierdzic, ze sprzedalo sie, bo za male, albo za duze, albo za daleko od pracy, szkoly, sklepu zoologicznego czy za blisko parku w ktorym psy srają... Kobieta zmienna jest, ale zmieniac mieszkania jak rekawiczki i jeszcze na tym zarabiac to przegiecie.
inwestor.pl
"Zdaniem organu II instancji dowodzi to przemyślanych działań podatniczki, nastawionych na osiągnięcie zysku."

Widzicie podatnicy, lepiej być głupim albo takiego udawać i podejmować działania nastawione na stratę. Cinkciarz miał stratę przez bodajże 8 lat z rzędu i urzędy się nie przyczepiły. :-)
akcjoinm
To pewnie transakcje sprzed kilku lat bo przecież wiadomo, że sprawy w sądach ciągną się latami. Dziś by je sprzedawał 2 x drożej ;) A tak nie dość, że zapłaci podatek z odsetkami, to jeszcze adwokatów i koszta sądowe.
dasbot
Opodatkować maksymalnie wszystkie dochody pasywne. Skończy się spekulacja i może wróci jakaś normalność na rynek nieruchomości. Stygmatyzacja cwaniaków już się dokonała. Najwyższy czas, aby młode pokolenie uwierzyło, że również może być na swoim, abyśmy przetrwali jako naród, bo bez rodzin i dzieci czeka nas toksyczna mieszanka kulturowo-Opodatkować maksymalnie wszystkie dochody pasywne. Skończy się spekulacja i może wróci jakaś normalność na rynek nieruchomości. Stygmatyzacja cwaniaków już się dokonała. Najwyższy czas, aby młode pokolenie uwierzyło, że również może być na swoim, abyśmy przetrwali jako naród, bo bez rodzin i dzieci czeka nas toksyczna mieszanka kulturowo-obyczajowa. Tylko kto będzie miał jaja i zmieni system oparty na długu?............Clown world.
inwestor.pl
Jak ona remontowała zniszczone mieszkania to zwiększała podaż na rynku, czyli dzięki niej miałeś niższe ceny...
encjusz odpowiada inwestor.pl
No tak, bo przecież nikt nie kupuje mieszkań do remontu by urządzić je wg swojego gustu.
Podpowiem Ci, jest to znacznie tańsze niż przerabianie mieszkania urządzonego niezgodnie ze swoim gustem.
zzza
Tak, w ogóle opodatkować wszelkie oszczędności żeby przypadkiem ludzie nic nie mieli i nie mogli się wzbogacić, myśl człowieku co piszesz żeby przypadkiem ci się nie spełniło i nie kopnęło w tyłek...

Powiązane: Nieruchomości

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki