Kolejna odsłona hipotetycznych scenariuszy inwestycyjnych tym razem w wydaniu BM Alior Banku. Eksperci zakładają, że skala i tempo spadku miar inflacji przesądzi o stopach zwrotu na rynkach finansowych w 2023 r.


Nawigator rynkowy BM Alior Banku tym razem prezentuje raport pt. „Scenariusze na 2023 rok”, gdzie przedstawia opis bieżącej sytuacji gospodarczej i wynikające z niej możliwości inwestycyjne na rynkach finansowych w przyszłym roku.
Autorzy na wstępie zaznaczają, że to „skuteczność czołowych banków centralnych w walce z inflacją” będzie kluczowa. Mimo że powszechnie mówi się o tym, że banki centralne nie będą musiały kontynuować tak zdecydowanych podwyżek stóp procentowych, raport prezentuje opinię według której „do sukcesu w walce z inflacją jeszcze bardzo daleka droga”.
ReklamaCo więcej, niezłe dane gospodarcze mogą pokazywać „dużą akceptację podmiotów gospodarczych dla wyższych cen i niebezpieczeństwo zakotwiczenia się oczekiwań inflacyjnych na poziomach znacznie powyżej celów inflacyjnych banków centralnych i optymalnych poziomów z punktu widzenia długookresowego wzrostu gospodarczego”.
Mimo to analitycy są zdania, że inflacja w 2023 r. będzie spadać, a od skali i tempa spadku miar inflacji i skali towarzyszącego spowolnienia gospodarczego będą zależały stopy zwrotu na rynkach finansowych w 2023 r.
Przewaga obligacji
Dosyć optymistyczny konsensu prognoz co do wzrostu PKB, w przypadku jego niespełnienia, może powodować presję na wynikach spółek i spadek cen akcji. Wobec przywołanych czynników, biuro w swojej prognozie, w średnim terminie preferuje umiarkowaną przewagę lokowania kapitału w obligacje niż w akcje.
„W segmencie obligacji najwyższą preferencję utrzymujemy dla polskich zmienno-kuponowych skarbowych oraz korporacyjnych, ale tylko emitentów o najwyższym standingu finansowym (rating inwestycyjny, IG, red.) (…) Utrzymująca się od wielu miesięcy przewaga odpływów nad napływami do funduszy inwestycyjnych spowodowały, że rynkowe wyceny coraz większej liczby emitentów - często nawet spółek Skarbu Państwa, oferują rentowności do wykupu (zakładając stałość stopy WIBOR) przekraczające 10 proc.)” - napisano w raporcie.


„Wśród obligacji zagranicznych zalecamy unikać emitentów korporacyjnych high-yieldowych (o ratingu subinwestycyjnym bądź bez ratingu), za rozsądne uważamy natomiast już bieżące rentowności obligacji w segmencie IG i jest to przez nas zalecany komponent dywersyfikacji portfeli obligacyjnych o część zagraniczną”- czytamy.
„Koniec dekady hojności monetarnej banków centralnych i polityki zerowych stóp procentowych niesie ze sobą znaczne ryzyko. Nawet jeśli w najbliższej przyszłości bankierzy centralni będą zmuszani do wycofania się z polityki zacieśniania pieniężnego ze względu na skalę możliwego spowolnienia gospodarczego, a nawet gdzieniegdzie recesji, stopy procentowe pozostaną na wyższych poziomach znacznie dłużej niż w jakimkolwiek momencie w ciągu ostatniej dekady” – zauważają.
Akcje z dala od konfliktów
W części akcyjnej raport przypomina o dywersyfikacji geograficznej i podkreśla przewagę spółek wartościowych nad wzrostowymi, które mają utrudniony dostęp do kapitałów, a ich wyniki finansowe wykazują większą cykliczność. Skupiają uwagę na akcjach z Ameryki Łacińskiej, które są "nisko wyceniane i z dala od bieżących epicentrów konfliktów geopolitycznych".
„Obawiamy się, że wysokie marże, jakie przedsiębiorstwa europejskie i amerykańskie zdołały osiągnąć w I półroczu będą nie do powtórzenia w najbliższych kwartałach” – prognozują eksperci i wskazują np. na ujemne szacunki odczytów dynamiki PKB dla strefy euro w IV kw. i I kw. 2023 r., co potwierdzać mają słabnące odczyty PMI dla sektora wytwórczego.
„Z pewnością część tych zagrożeń jest już uwzględniona w bieżących cenach, ale nadal obawiamy się, że w perspektywie najbliższego roku mogą pojawić się negatywne zaskoczenia, które będą miały wymierny wpływ na rynek” – piszą autorzy.
„Trudny do zduszenia wzrost cen oraz szacowane spowolnienie gospodarek, zarówno w USA, jak i strefie euro, może przynieść silniejszy wpływ na oczekiwane wyniki finansowe przedsiębiorstw, niż wykazują to obecne prognozy. (…) Dlatego też „wchodzimy” w Nowy Rok z utrzymywanym od kilku miesięcy nastawieniem umiarkowanie negatywnym ogółem do rynków rozwiniętych” – oceniają potencjał geograficznej alokacji.
Gdzie zatem poszukać okazji? Na rynkach rozwijających się, w dodatku ze szczególnym spojrzeniem na kontynent obecnie panujących piłkarskich mistrzów świata. Jak wskazuje raport, akcje z krajów Ameryki Łacińskiej wciąż są najatrakcyjniej wyceniane i oferują najwyższe stopy dywidendy.


„Akcje rynków wschodzących wciąż są zdecydowanie atrakcyjniej wyceniane niż akcje spółek z rynków rozwiniętych – wskaźnik P/E dla indeksu MSCI Emerging Markets wynosi 10,9 wobec wskaźnika P/E dla indeksu MSCI World na poziomie 17,5. Rynki te (przede wszystkim kraje Ameryki Łacińskiej) oferują także wyższe stopy dywidendy” – czytamy.
Jednak koszyk emerging markets (EM) jest dużo większy i daje możliwości inwestycje w innych krajach, które mają podstawy i potencjał do wzrostu gospodarczego. „Kraje państw Azji, takie jak Chiny, Indie czy Korea Południowa właściwie do tej pory nie zostały dotknięte problemem wysokiej inflacji i nie spodziewamy się, aby miało się to jeszcze stać w roku przyszłym” - analizują w raporcie eksperci.
„Co więcej, bieżące utrzymywanie się inflacji na rynkach wschodzących na niskich poziomach pozwoli w przyszłym roku najprawdopodobniej szeregowi banków centralnych na początek luzowania polityki monetarnej, co zwykle jest czynnikiem korzystnym dla wycen spółek na giełdach” – podkreślają.
Nastawienie do spółek z Polski
„W przypadku krajowego rynku akcji mamy do czynienia z niedostateczną reprezentacją spółek na GPW, które na podwyższonej inflacji mają szansę odpowiednio skorzystać finansowo i wypłacić zyski w postaci dywidend. Ponadto dostrzegamy niepewne perspektywy dla przyszłorocznych zysków spółek związane z oczekiwanym spowolnieniem gospodarczym” – czytamy w raporcie.
Dla autorów potencjał inwestycyjny segmentu polskich akcji w perspektywie 12 miesięcy kształtuje się na podobnym poziomie jak rynków rozwiniętych. Ważą niepewne perspektywy wyników spółek, wobec czego stopa zwrotu z akcji polskich może być niższa od stopy zwrotu z najbardziej perspektywicznych segmentów rynku obligacji zmienno-kuponowych.
Gdyby jednak światowe rynki akcji kontynuowały próbę odreagowania, polski parkiet zachowywać się może w sposób zbliżony do akcji na rynkach rozwiniętych.
Surowcowe szanse
Autorzy nie kryją swojego pozytywnego spojrzenia na sektor surowcowy, który korzysta, póki co z deprecjacji dolara, spadku zapasów i sytuacji w Chinach. „Zwrot w polityce epidemicznej Chin jest przesądzony i będzie to, naszym zdaniem, czynnik, który odegra bardzo istotną rolę na rynku w 2023 r. od strony popytowej w okresie spowolnienia/recesji na Zachodzie” – piszą autorzy.


W swoim przeglądzie kluczowych surowców eksperci uważają, że jeśli nie wystąpi silna recesja w krajach Zachodu to ceny ropy w średnim terminie (do 12 miesięcy) mają szansę na wzrost (m.in. najniższe od 1984 r. rezerwy strategiczne USA, restrykcyjna podaż ze strony OPEC, potencjalny powrót pełnego popytu z Chin).
Powrót do zapotrzebowania na złoto ze strony inwestorów indywidualnych, zapotrzebowanie z branży jubilerskiej i zakupy banków centralnych mają przekroczyć wg World Gold Council przedpandemiczne wolumeny zakupów. Kluczowa ma być bliskość końca podwyżek i słabnący dolar, które przy odwrotnych wektorach do tej pory były głównymi hamulcowymi wzrostu cen.
Z kolei dla metali przemysłowych kluczem ma być sytuacja w Chinach, a w szczególności na tamtejszym rynku budowlanym i wdrażanym przez władze planie ratunkowym. Chociaż ważna będzie także branża motoryzacyjna i energii słonecznej. Widmo recesji czy też spowolnienia na Zachodzie może studzić nastroje inwestorów.
„Podtrzymujemy zdanie, że surowce dzięki niskiej korelacji z innymi aktywami stanowią pożądaną dywersyfikację portfela akcyjno-obligacyjnego. Dodatkowo zmiany technologiczne spowodują w długim terminie nieustanny wzrost zapotrzebowania na metale kolorowe, a w najbliższych kwartałach spowodują wypłaszczenie recesyjnego efektu spadku popytu na nie” – czytamy w podsumowaniu.