Komornik nie pyta, czy dłużnik rzeczywiście jest dłużnikiem. Dostaje nakaz egzekucji i zajmuje pieniądze. Ofiara może być zdziwiona, że nagle straciła z konta 200 tys. zł i wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa. Oszuści w dalszym ciągu wykorzystują e-Sąd do naciągania firm na grube pieniądze.
Problem z egzekwowaniem należności powoli odchodzi do lamusa. Wszystko dzięki instytucji e-Sądu, który w prosty sposób umożliwia ściągnięcie należności w ramach elektronicznego postępowania upominawczego. Zostało ono wprowadzone jako odrębne postępowanie mające charakter wezwania do zapłaty w sprawach, w których stan faktyczny nie jest skomplikowany i nie wymaga przeprowadzania postępowania dowodowego. Niestety, czasami jednak postępowanie dowodowe byłoby wskazane.
Mechanizm oszustwa
Ofiarą padła firma Vivus.pl, która udziela pożyczek online. Komornik zajął 200 tys. zł na koncie bankowym przedsiębiorstwa. Nakaz egzekucji wystawiono na wniosek pewnego człowieka z Radomia (trudno powiedzieć, czy nie była to podstawiona osoba tzw. słup). Firmie szybko udało się odzyskać pieniądze, ale tylko dlatego, że posiada wiedzę i środki na prawników. Pikanterii dodaje fakt, że to firma musi udowodnić, że nie posiada żadnego długu.
Mechanizm oszustwa jest stosunkowo prosty. Oszust zgłasza sprawę do e-Sądu, podając błędne dane adresowe rzekomego dłużnika. Nie musi posiadać żadnych dowodów na to, że ktoś jest jego dłużnikiem. Wystarczy wypełnić prosty szablon. Wysyłka nakazu odbywa się automatycznie, ale niestety trafia pod zły adres. Listy polecone po dwóch awizo sąd uznawał za doręczone. Wtedy do akcji wkraczał komornik, który z nakazem egzekucji zajmował środki na koncie nieświadomego dłużnika. I tak zaczynały się problemy, bo nie każdy wie, jak się bronić w takiej sytuacji.
Zobacz także
Jak się bronić?
![]() | » Anonimowo i coraz więcej, czyli jak Polacy donoszą do skarbówki |
Niestety, e-Sąd był i dalej jest wykorzystywany przez oszustów do ściągania należności od niewinnych ludzi. Ustawodawca zauważył ten problem, dlatego wprowadzono nowelizację, która zakłada, że nie można za pośrednictwem dochodzić roszczeń starszych niż 3 lata. Ponadto powód musi podać w pozwie numer PESEL dłużnika oraz NIP. Dlatego nigdy nie wolno podawać tych danych przypadkowym osobom. Zgodnie z prawem – powód, który w złej wierze podał nieprawidłowy adres, sąd może ukarać grzywną do 5 tys. zł. To mało dla tych, którzy na procederze zarabiają miliony. W tym wypadku jest to już po prostu sprawa kryminalna.
e-Sąd ofiarą prostoty
Do e-Sądu, czyli Sądu Rejonowego w Lublinie, co miesiąc obsługuje ok. 200 tys. spraw. Uproszczone procedury uzyskiwania nakazu zapłaty ułatwiły wielu firmom odzyskiwanie swoich należności. Niestety brak konieczności przedstawiania dowodów istnienia długu doprowadził do wielu nadużyć. Firma, której komornik zajmie 200 tys. zł, szybko te pieniądze odzyska, bo ma za sobą cały zastęp prawników. Kłopoty zaczynają się wtedy, gdy niewinny dłużnik otrzymuje wiadomość, że komornik zajął mu pensję. Świadomość prawna obywateli jest niska, a to ułatwia wyłudzanie pieniędzy.
![]() | » Oszuści podszywają się pod skarbówkę |
Wbrew pozorom najwięcej tracą na tym komornicy. Komornik to wciąż zawód zaufania publicznego. Niestety nigdy nie mieli oni dobrej prasy. Ściąganie należności w imieniu oszustów dodatkowo psuje ich wizerunek.
Łukasz Piechowiak
główny ekonomista Bankier.pl
