Zakupy grupowe już od dawna przeżywają kryzys: niezadowoleni są klienci, niezadowoleni przedsiębiorcy, a nawet pracownicy punktów usługowych. Kiedy ten model zakupów zniknie z sieci i co pojawi się na jego miejscu?
![]() |
foto: iStockphoto/ Thinkstock |
Zakupy grupowe to przede wszystkim biznes skali
Najwcześniej jednak zwinęli się mali gracze. Nie mieli okazji zdobyć dużego rozgłosu, a w międzyczasie prawdopodobnie koszty działalności przewyższyły zyski. - Zakupy grupowe to przede wszystkim biznes skali, bez osiągnięcia której nie może być mowy o rentowności - mówił Tomasz Dalach w wywiadzie dla magazynu "Proseed".
Skala miała być podstawą - firmy miały realizować więcej zamówień za niższą cenę jednostkową. Tymczasem okazało się, że nie tak łatwo zaoferować coś za maksymalnie połowę kwoty. Skupiono się zatem na innej skali: zasięgu i bazie adresów e-mail.
Drogocenny wizerunek: u nas jest tanio
Może być tak, że zakupy grupowe już dawno się skończyły, ale nie zauważyli tego klienci. Nic dziwnego: żaden serwis świadomie nie zrezygnowałby z ciężko wypracowanego wizerunku.
Dysponując rozpoznawalną marką, kojarzoną jednoznacznie z oszczędnością pieniędzy, można wiele zdziałać. E-commerce kusi światowych potentatów, którzy na przykład są już obecni w sieci za granicą, ale nie pokazali się jeszcze na polskim rynku. I choć jednorazowe strzały w zakupach grupowych zupełnie nie sprawdzały się w przypadku restauracji, hoteli czy spa, światowym markom startującym w Polsce mogą dać konkretne korzyści.
Wystarczy pokazać się w newsletterze, a świadomość marki wśród konsumentów (których jak zwykle przyciągnęła niska cena) zdecydowanie podskoczy. To jednak tylko teoria, a jak jest w praktyce - wiedzą tylko sami zainteresowani, czyli firmy korzystające z usług Groupona, Grupera czy Citeamu. Czy bazy mailingowe nadal są wartościowe, jeśli ich odbiorcy dostawali nawet kilka wiadomości dziennie?
![]() |
foto: Stockbyte/Thinkstock |
Kariera na skróty czy Biedronka 2.0?
Skojarzenia z oszczędnością nie zawsze są szczęśliwe - zakupy grupowe nie przysporzyły sobie popularności słabymi notami wśród byłych pracowników. Skuszeni obietnicami sukcesu i pracą w najdynamiczniej rozwijającej się branży w historii, liczyli na duże pieniądze, rozwój i karierę. Niestety, wielu z nich się rozczarowało.
Pracę tracili nie tylko szeregowi pracownicy i sprzedawcy, ale także m.in. szef Groupona Andrew Mason, gdy w ciągu roku cena akcji spadła z 20 do 4,53 dol., a sama spółka odnotowała straty w wysokości 67 mln dolarów.
Polski rynek zakupów grupowych w 2010 roku wart był 25-35 mln zł, w 2011 wyceniano go znacznie wyżej - na 200, a nawet 600 mln zł. Ale to było dwa lata temu, gdy liczba użytkowników samego Groupona oscylowała wokół 3,8 miliona. Od tamtej pory grupa internautów odwiedzających serwisy systematycznie maleje. W grudniu 2012 Megapanel pokazał, że Groupon miał nieco ponad 2,2 mln użytkowników, Citeam niecały milion, a Gruper zaledwie 600 tys.
Ucieczka w bok
- Groupon już dawno przestał być serwisem zakupów grupowych. Ostatnią ofertę, która wymagała zebrania się minimalnej liczby zainteresowanych, przedstawiliśmy ponad rok temu. Jesteśmy po prostu platformą, która łączy przedsiębiorców ze światem e-commerce - deklarowała Aniela Hejnowska, dyrektor zarządzająca serwisu, w rozmowie z eCommerce.edu.pl.
Tomasz Dalach i Marcin Mikołajczyk, twórcy polskiego Grupera, założyli fundusz Venture Capital o nazwie Online Partners. Interesują ich szczególnie pomysły z branży e-commerce. Wśród firm zajmujących się nowymi technologiami prędzej czy później znajdą się takie, które będą w stanie powtórzyć sukces Grupera.
Citeam.pl w marcu ograniczył swoją ofertę. - Skupimy się na modelach zakupowych, które oceniamy jako najbardziej perspektywiczne i trwale rentowne, tzn. ofertach ogólnopolskich i Okazjach Allegro - zapowiadał Paweł Klimiuk, rzecznik Grupy Allegro, właściciela serwisu. Citeam wycofał się z promowania ofert lokalnych i turystycznych.
Te trzy firmy zajmowały podium wśród największych i najlepiej rozpoznawalnych serwisów zakupów grupowych. W każdej z nich widać zmiany i próby rozszerzenia działalności albo przejścia w inny model biznesowy. Czas pokaże, z jakim skutkiem.
Katarzyna Jeznach
redaktor eCommerce.edu.pl