- Dostaliśmy cztery wyróżnienia, w tym to najważniejsze. To bardzo miły moment, choć muszę przyznać, że ostatnio jesteśmy do takich przyzwyczajeni. Z tą różnicą, że zwykle to nie ja odbieram nagrody - odbierają je twórcy - mówi Adam Kiciński, prezes CD Projekt, Giełdowej Spółki Roku 2015.


"Wiedźmin 3" dostał ponad 800 nagród, w tym ponad 250 za najlepszą grę roku na wszystkich kontynentach i platformach. Tym samym jest grą, która otrzymała najwięcej nagród Game of the Year w historii.
- Nasza recepta jest dość prosta: wizja kreatywna, gry i gracze są najważniejsi, biznes jest na drugim miejscu. Oczywiście liczymy pieniądze, ale nie skupiamy się na nich w pierwszej kolejności. One przychodzą w miarę jak osiągamy sukcesy na polach kreatywnych. W tym roku skupiamy się na "Wiedźminie", mamy jeszcze sporo do zrobienia, jeżeli chodzi o sprzedaż. W II kwartale ukaże się drugi, ogromny dodatek pt. "Krew i wino", a na potem mamy zaplanowaną niespodziankę - grę z segmentu, w którym do tej pory jeszcze nie funkcjonowaliśmy, także będzie się działo - mówi Kiciński.
Przeczytaj także
- Nasza branża jest branżą, w której trzeba dużo inwestować. "Wiedźmin 3" kosztował w sumie 306 mln zł. Kolejne duże gry będą pewnie jeszcze droższe. Przede wszystkim potrzebujemy pieniędzy na rozwój. Nie mamy jeszcze określonej polityki, natomiast zbliża się walne zgromadzenie, więc wtedy będzie można się na ten temat więcej dowiedzie - dodaje prezes CD Projekt.
- "Cyberpunk 2077" to niesamowicie ambitny projekt. Czekaliśmy z pewnymi decyzjami designerskimi do premiery "Wiedźmina 3" i do tego, jak się przyjmie. Okazało się, że przyjmuje się bardzo dobrze, poprzeczka jest więc zawieszona ekstremalnie wysoko. Mamy pieniądze, by doinwestować w "Cyberpunka", więc wcielamy w życie plan maksimum. Jeszcze trochę trzeba będzie poczekać na premierę, konkretnej daty nie ujawniamy. Sporo pracy przed nami, ale zaręczam, że warto będzie czekać - mówi Kiciński.
- Weszliśmy na giełdę tylnymi drzwiami, poprzez połączenie z Optimusem. To był trudny czas, czas pokryzysowy. Trochę nas to przerażało, ale tyle firm jest na giełdzie - to dlaczego nie my? Okazało się po tych paru latach, że giełda jest całkiem OK. Inwestorzy już rozumieją, co robimy i mamy poczucie, że ludzie nas lubią na giełdzie. I ja zasadniczo lubię giełdę, ale nie jest to stosunek stricte emocjonalny, jak do naszych gier czy graczy - dodaje Adam Kiciński.