Ostatnie dane napływające z amerykańskiej gospodarki, a zwłaszcza fatalnie niski poziom indeksu Chicago PMI za luty doprowadziły w piątek do silnej wyprzedaży akcji na Wall Street, gdzie główne indeksy spadały o prawie 3%. Dzisiaj spadki były kontynuowane na rynkach azjatyckich, gdzie Nikkei225 zanurkował o 4,5%, w Hong Kongu skala przeceny wyniosła 3,1%, a w Korei 2,9%.
Spadki na giełdach wywołują u globalnych spekulantów spadek awersji do ryzyka, co przekłada się na zamykanie pozycji otwartych w ramach carry trade. W ten sposób do Japonii wracają waluty, które wcześniej zostały zakupione za tanio pożyczone jeny - w Kraju Kwitnącej Wiśni główna stopa procentowa wynosi zaledwie 0,5%, podczas gdy w Australii jest to 7%, w Nowej Zelandii 8,25%, zaś w RPA aż 11%.
Zamykanie transakcji carry trade i odkupywanie jenów wynika też z wzrostu wyceny ryzyka kredytowego - notowania swapów na zaprzestanie obsługi długu (credit default swap) w Japonii, Australii i Europie osiągnęły nowe szczyty.
Dlatego też w poniedziałek o godzinie 10:00 rynek walutowy wyceniał dolara na 102,93 jeny, czyli o 0,38% niżej niż na zamknięciu piątkowych kwotowań. Euro potaniało o 0,54%, osiągając kurs 156,23 jenów. Funt stracił na wartości 0,56%, norując wartość 204,05 jenów. Kurs EUR/USD obniżył się o 0,2%, schodząc do poziomu 1,5176$.
K.K.