Po inwestycyjnej katastrofie jaka spotkała akcjonariuszy Jastrzębskiej Spółki Węglowej od początku sierpnia do końca 2011 roku, spółka "wróciła do żywych". Inwestorzy, którzy kupili akcje na zeszłorocznym debiucie tracą już "tylko" 21 proc. zamiast październikowych 42 proc.
Nowy rok, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmienił losy jastrzębskiego węgla. Jeszcze 2 stycznia za jedną akcję spółki płacono 84 złote, by dokładnie miesiąc później (2 lutego) móc odnotowywać kurs w wysokości 108,30 złotych. Oznacza to, że w ciągu 23 sesji, akcje Jastrzębskiej Spółki Węglowej podrożały o 29 proc.
To niezwykle dobra wiadomość dla wszystkich, którzy akcje spółki od czasu debiutu trzymają do tej pory, przezwyciężając (głównie psychologicznie) najcięższy okres drugiej połowy 2011 roku. Zwróćmy uwagę, że od czasu pierwszej sesji dla jastrzębskiego węgla nie minął jeszcze rok, a dla inwestorów, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z giełdą (i prywatyzacyjnymi "wpadkami") i nie śledzą na bieżąco sytuacji na rynkach, horyzont 1 roku to pewne minimum.
Dziesiąty powód, dlaczego tracisz na giełdzie
Jednak by uniknąć tak skrajnych emocji, jakich w 2011 roku zapewniała Jastrzębska Spółka Węglowa wielu początkującym inwestorom, w swojej strategii inwestycyjnej trzeba przestrzegać kilku ważnych zasad. Jako najważniejszą dla adeptów giełdy koniecznie trzeba wskazać dziesiąte przykazanie, inwestycyjnego dekalogu tradera na giełdzie: 10 przykazań tradera na giełdzie.
