REKLAMA

Jaki będzie rok 2011 na rynku surowcowym?

Krzysztof Kolany2011-01-18 06:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2011-01-18 06:00
Rok 2010 przyniósł inwestującym w surowce rolne i przemysłowe ponadprzeciętne stopy zwrotu i w niektórych przypadkach pozwolił podwoić zainwestowany kapitał. Rok 2011 zapowiada się nawet lepiej, przy czym wskazana będzie jeszcze większa ostrożność. Niewykluczona jest bowiem powtórka (choć w łagodniejszej formie) wydarzeń z A.D. 2008.

Trzyletnia historia indeksu CRB mierzącego ceny 19 surowców Źródło: stooq.pl

W 2010 roku globalna gospodarka kontynuowała proces ożywienia po najcięższej recesji od zakończenia II Wojny Światowej. Niemniej jednak poprawa koniunktury w wielu krajach była iluzoryczna, a w innych wzrost gospodarczy został sztucznie wykreowany działaniami rządów i banków centralnych. Dlatego też obecny cykl koniunkturalny może być nienaturalnie krótki, nieprzewidywalny i wyjątkowo wrażliwy. Jednakże proces ten, a zwłaszcza boom kredytowo-inwestycyjny w Chinach, nadal powinien napędzać globalny popyt, co w połączeniu z polityką drukowania dolarów przez Fed zapewne wygeneruje silny wzrost cen surowców.

Źródło: opracowanie Bankier.pl na podstawie danych rynkowych

Gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy


Aby przedstawić prognozę na bieżący rok, należy wpierw ustalić nasze położenie względem czynników natury fundamentalnej. Na tym froncie w skali globalnej sytuacja prezentuje się w następujący sposób: dynamika PKB przyspiesza coraz wolniej, a inflacja nabiera rozpędu (choć w USA i strefie euro oficjalnie pozostaje względnie niska). To oznacza, że znaleźliśmy się w inflacyjnej fazie ożywienia gospodarczego.

Źródło: blog Wojciecha Białka, wojciechbialek.blox.pl

Jeśli nie spotka nas żadna gospodarcza lub finansowa katastrofa, to rok 2011 (a zwłaszcza jego pierwsza połowa) powinien stać pod znakiem wzrostu cen surowców przemysłowych i rolnych. To by oznaczało, że już najwyższy czas zamienić akcje i obligacje na instrumenty oferujące ekspozycję na rynek surowcowy.

Wsparciem dla notowań surowców powinno być wciąż rosnące zapotrzebowanie zgłaszane przez światową gospodarkę. Choć proces ożywienia jest w znacznej mierze sztuczny i opiera się o kreację pustego pieniądza, to właśnie taka sytuacja najbardziej sprzyja inwestycjom surowcowym. Nim uczestnicy rynku zorientują się w kruchości obecnego boomu, ceny ropy czy srebra mogą być już znacznie wyżej.

Surowcowe typu finansistów
W grudniowej ankiecie przeprowadzonej przez agencję Bloomberg wśród przeszło stu analityków, maklerów i zarządzających funduszami najlepszą stopę zwrotu wśród 15 surowców uzyskało srebra z oczekiwaną zwyżkę cen o 37%. Drugie miejsce zajął cynk (+21%), a podium uzupełnił pallad (18%). Najmniejszy potencjał wzrostowy dawano kawie, której ceny mają wzrosnąć „tylko” o 7%. Inną listę najatrakcyjniejszych inwestycji surowcowych zalecają specjaliści z Goldman Sachs, którzy preferują ropę, miedź, bawełnę soję i platynę. Surowcowa hossa może okazać się samospełniającą się przepowiednią i to bez względu na stan realnej gospodarki. Wzrosty cen mogą być napędzane pieniędzmi inwestorów: specjaliści z Barclays Capital szacują, że w 2011 roku do funduszy surowcowych napłynie 60 miliardów dolarów, wobec 354 mld USD już zainwestowanych.


Co nam zagraża?


Nie brakuje jednakże istotnych czynników ryzyka, które błyskawicznie przekreśliłyby opisany powyżej scenariusz. W mojej opinii najistotniejszym z nich jest groźba krachu na chińskim rynku nieruchomości, co z dużym prawdopodobieństwem wywołałoby recesję w Państwie Środka. Zresztą już sama obawa przed jej wystąpieniem zapewne doprowadziłaby do załamania cen wielu ważnych surowców przemysłowych (miedź, ropa). Obecnie Chiny są już zapewne drugą gospodarką świata (nie mamy danych za Q4 2010), będąc zarazem największym konsumentem miedzi (ok. 40% światowego zapotrzebowania), energii i stali. Tymczasem wszystkie prognozy zakładające wzrost notowań surowców opierają się na założeniu kontynuacji chińskiego boomu gospodarczego, zupełnie ignorując czynniki mogące go nagle zakończyć.


Krzysztof Kolany - Przeczytaj inne teksty tego autora
Drugim istotnym zagrożeniem jest kryzys wypłacalności państw strefy euro. Jak na razie kłopoty Grecji, Irlandii czy Portugalii nie miały większego wpływu na globalną koniunkturę gospodarczą. To jednak może się zmienić, jeśli przed groźbą faktycznego bankructwa stanęłyby Hiszpania lub Włochy, czyli istotni odbiorcy chińskich towarów. Niebezpieczeństwo czai się też na amerykańskim rynku mieszkaniowym, który w roku 2011 najprawdopodobniej pozostanie w stanie depresji, przygnieciony lawiną domów przejętych i sprzedawanych przez banki. Po 1945 wszystkim okresom ożywienia gospodarczego w Stanach Zjednoczonych towarzyszyła poprawa sytuacji na rynku nieruchomości. Bazując na tej prawidłowości w USA będziemy mieć albo recesję, albo precedens.

Możliwy scenariusz z 2008 roku


Wypadkową bieżącej i prognozowanej sytuacji makroekonomicznej na świecie oraz potencjalnych zagrożeń jest dość nieprzyjemny, ale potencjalnie bardzo zyskowny dla inwestorów scenariusz zakładający powtórkę z roku 2008. Podobnie jak trzy lata temu pierwsze półrocze powinno przynieść zdecydowane wzrosty cen surowców, być może z porządną korektą po drodze. Niemal identycznie jak na przełomie lat 07/08 zachowują się obecnie notowania ropy naftowej.

Tymczasem na rynku miedzi nadmuchiwana jest bańka spekulacyjna. „Renomowane” instytucje finansowe po 3,5-krotnym wzroście cen dopiero teraz zaczynają oferować specjalne fundusze drobnym inwestorom. Żadna z bankowych prognoz nie zakłada w tym roku spadku notowań miedzi, a najwięksi optymiści mówią o cenach rzędu 10-12 tysięcy dolarów za tonę. We wszystkich raportach zakłada się dynamiczny wzrost popytu z Chin, choć równocześnie Chińczycy intensywnie rozwijają własną produkcję rafinowanego metalu, utrzymując import na stałym poziomie.



Wszystkie te prognozy można jednak ułożyć w logiczną całość i założyć, że przynajmniej pierwsze półrocze 2011 roku będzie stało pod znakiem przyspieszającego wzrostu gospodarczego, zwyżki cen akcji i surowców. Te pierwsze mogą szczytować w drugim lub trzecim kwartale, sygnalizując osiągnięcie maksymalnego tempa wzrostu PKB. Byłby to więc czas na wyjście z surowcowych inwestycji i spokojne oczekiwanie na rozwój wypadków.

Bowiem końcówka roku może być już bardzo niekorzystna dla większości klas aktywów finansowych. Bardzo prawdopodobne kłopoty w Chinach i strefie euro będą miały coraz silniejszy wpływ na decyzje inwestorów, rozpoczynając nową bessę na rynkach akcji i w konsekwencji wywołując także przecenę surowców. Taki scenariusz byłby syntezą dość dobrej sytuacji fundamentalnej z kontrariańskim podejściem do wybujałego optymizmu większości inwestorów i analityków.

Krzysztof Kolany
Analityk Bankier.pl
k.kolany@bankier.pl

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Do pobrania

CRBpngCRBpngCRBpng
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (6)

dodaj komentarz
~gravity
to co Pan pisze stanie się już w najbliższych miesiącach. resztki normalnych w kongresie nie pozwoli na 3-ci etap gangsterstwa finansowego QE3 a teraz balon jest tak nadęty że zostały mu pojedyncze tygodnie trwania. trwała negacja grawitacji kończy się jej podwojeniem.
~lukasz
nie koniecznie QE 3 moze jeszcze dojsc do skutku.

Pytanie nalezy posatwic kiedy amerykanie powiedza dosc wzrostu cen wszystkiego i kiedy chiny powiedza dosc kredytowania USA
~ijk odpowiada ~lukasz
dla Bena B nie ma odwrotu prasy drukarskie nie moga przestac drukowac bo koniec bylby tuz tuz a tak jest odwlekany
~seth odpowiada ~lukasz
amerykanie jak amerykanie większość surowców notowana jest w dolarach więc dla nich jest względnie drożej a dla nas w wyniku niekorzystnego kursu walutowego jest duuużo drożej
~JOHN
Panie Krzysztofie...............

Brak konsekwencji w Pana wypowiedzi.............

W pierwszej części namawia Pan do wychodzenia z akcji na rzecz surowców...........
natomiast w końcówce pisze Pan,że dobry będzie i dla akcji i surowców..................

Ja tylko przypomnę mniej zorientowanym................
Panie Krzysztofie...............

Brak konsekwencji w Pana wypowiedzi.............

W pierwszej części namawia Pan do wychodzenia z akcji na rzecz surowców...........
natomiast w końcówce pisze Pan,że dobry będzie i dla akcji i surowców..................

Ja tylko przypomnę mniej zorientowanym.........................

2008 rok----ROPA 147 DOLL
2009 rok----ropa 32 doll
2010 rok----ropa 90 doll

KGHM---2008 ROK-----20-25 PLN
KGHM---2010 ROK-----150 PLN

LOTOS --2009 ROK------7 PLN
LOTOS---2010 ROK-----35PLN

DOLLAR--2008 ROK--2,06 PLN
DOLLAR--2009 ROK--3,88 PLN
DOLLAR--2010 ROK--3,00PLN

Proszę o trochę więcej optymizmu........................

Powiązane: Złoto

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki