Koszty życia w Polsce drugi miesiąc z rzędu stały w miejscu – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. „Oficjalna” inflacja CPI w grudniu spadła do najniższego poziomu od dwóch lat.


Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) – zwany potocznie (choć niepoprawnie) „inflacją” - w grudniu pozostał na tym samym poziomie co w listopadzie. Był to zatem drugi miesiąc z rzędu, gdy oficjalnie raportowana miesięczna inflacja CPI była zerowa.


W ujęciu rocznym dynamika CPI ukształtowała się na poziomie 1,1% rdr – podał GUS. To mniej niż 1,3% odnotowane w listopadzie i najmniej od grudnia 2016 roku. Jeśli wyniki podawane przez GUS są zgodne z rzeczywistością, to mamy do czynienia z procesami dezinflacyjnymi w polskiej gospodarce.
W ten sposób oficjalna inflacja CPI znalazła się poniżej dopuszczalnego odchylenia od celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego (2,5% +/- 1 pkt. proc.). Co więcej, dzięki spadkowi rocznej dynamiki CPI od listopada 2018 roku znów mamy w Polsce realnie nieujemne stopy procentowe. Tj. stopa referencyjna NBP wynosząca 1,5% jest wyższa od inflacji CPI.
Raportowany od kilku miesięcy spadek oficjalnej inflacji CPI jest sporym zaskoczeniem. Opublikowana jeszcze w listopadzie projekcja Narodowego Banku Polskiego zakładała, że w 2019 roku inflacja CPI przyspieszy do 3,2%. Bieżące odczyty inflacji CPI są też znacząco niższe od tegorocznych prognoz ekonomistów. W ankiecie "Pulsu Biznesu" mediana prognoz tegorocznej inflacji wyniosła 2,15%.
Opublikowane dziś dane to tzw. szybki szacunek, który będzie jeszcze przedmiotem rewizji. Finalne dane o grudniowej inflacji zostaną ogłoszone w połowie stycznia. Wtedy też poznamy strukturę wskaźnika CPI w rozbiciu na poszczególne kategorie.
Na razie wiemy tylko, że w grudniu wzrost cen nośników energii wyniósł 1,1% rdr, a żywność była o 0,9% droższa niż przed rokiem. Inflacji cenowej nie zdołały napędzić nawet znacznie wyższe niż przed rokiem (o 7,7%) ceny paliw.
KK