Zrzeszenie Międzynarodowego Transportu Lotniczego (IATA) zaapelowało w niedzielę o pogłębione, bezstronne i przejrzyste śledztwo w sprawie katastrofy samolotu azerskich linii lotniczych AZAL, który rozbił się w środę w Kazachstanie.


IATA oznajmiła, że jeśli śledztwo wykaże, iż samolot pasażerski został zestrzelony, to osoby odpowiedzialne powinny stanąć przed sądem.
„Przez szacunek dla 38 osób, które straciły życie, i dla tych, którzy przeżyli, powinniśmy ustalić przyczyny tej katastrofy i podjąć kroki, by nigdy się nie powtórzyła” – podkreślił dyrektor generalny IATA Willie Walsh.
Jego zdaniem istnieje „duże prawdopodobieństwo”, iż samolot rozbił się w wyniku działań militarnych, o czym wspomniały rządy kilku państw, w tym Rosji i Azerbejdżanu.
Samolot linii AZAL leciał ze stolicy Azerbejdżanu Baku do Groznego w Czeczenii na południu Federacji Rosyjskiej. Podczas podchodzenia maszyny do lądowania trwał atak ukraińskich dronów na czeczeńską stolicę i wtedy doszło do trafienia Embraera. Większość pasażerów samolotu stanowili obywatele Azerbejdżanu. Na pokładzie znajdowało się również 16 Rosjan oraz kilku obywateli Kazachstanu i Kirgistanu.
Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew oznajmił w niedzielę, że samolot został uszkodzony wskutek ostrzału z ziemi, z terytorium Rosji, przez co piloci niemal stracili nad nim kontrolę.
Rosyjski przywódca Władimir Putin przyznał w sobotę, że rosyjska obrona przeciwlotnicza była aktywna w Groznym, gdy samolot próbował wylądować, i przeprosił Alijewa za „tragiczny incydent”.
IATA, która ma siedzibę w Grenoble we Francji, reprezentuje około 340 przewoźników lotniczych, na których przypada 80 proc. światowego ruchu powietrznego.
Brytyjski ekspert: zestrzelenie azerskiego samolotu może podważyć pozycję Putina
Szczerość Władimira Putina, który przeprosił Azerbejdżan za środową katastrofę samolotu pasażerskiego, pokazuje jak nieoczekiwane kryzysy mogą podważyć pozycję przywódcy Rosji – napisał na łamach gazety „Sunday Times” prof. Mark Galeotti, czołowy brytyjski ekspert zajmujący się Rosją.
„Władimir Putin nigdy nie przeprasza” – zauważył na wstępie Galeotti.
Po zestrzeleniu w środę przez rosyjską obronę przeciwlotniczą azerskiego samolotu, który rozbił się w Kazachstanie, przywódca Rosji zadzwonił jednak do prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa, przepraszając za „tragiczny incydent”, który „miał miejsce w rosyjskiej przestrzeni powietrznej".
„Z pewnością nie przyszło mu to łatwo, ale było pragmatyczną odpowiedzią na polityczne realia chwili. Pytaniem pozostaje, czy ten zwrot wydarzeń głębiej zachwiał pewnością siebie, którą wcześniej okazywał” – zastanawia się Galeotti.
W niedzielę Alijew powiedział, że Kreml musi przyznać się do winy, przeprosić, a także pociągnąć winnych do odpowiedzialności i wypłacić odszkodowania ofiarom tragicznego lotu.
Według Galeottiego, Putin działa z „bezprecedensową szczerością” w stosunku do silnego partnera, jakim jest Azerbejdżan. Kraj ten „jest kluczowym partnerem w +praniu+ rosyjskiego gazu, reeksportując go do Europy”, jest też sprzymierzony z Turcją, od której może zależeć los rosyjskich baz wojskowych w Syrii.
Galeotti porównuje obecną sytuację z tą z 1983 r. po zestrzeleniu przez sowieckie myśliwce samolotu pasażerskiego linii Korean Air z 269 osobami na pokładzie. Jak pisze ekspert, będący wówczas u władzy na Kremlu Jurij Andropow nie przeprosił na ten atak, a po latach – według jednego z jego współpracowników – miał żałować, że nie wykorzystał tego jako punktu do przedefiniowania stosunków z Zachodem.
„Trudno oczekiwać, że Putin podejmie próbę podobnego resetu” – skonkludował Galeotti. (PAP)
mrf/ ap/
mw/ ap/