Dwa główne lotniska w Belgii - w Brukseli i w podbrukselskim Charleroi - odwołały wszystkie zaplanowane na wtorek odloty i połowę przylotów. Dotkniętych tym zostało kilkadziesiąt tysięcy pasażerów. Powodem jest ogólnokrajowy strajk zorganizowany przez związki zawodowe.


Według rzecznika lotniska w Brukseli na wtorek zaplanowane były 234 loty wychodzące i 238 przychodzących. Odwołano wszystkie wychodzące i 115 przychodzących. Wskutek tego plany podróżne musiało zmienić ok. 48 tys. pasażerów.
Na lotnisku w Charleroi, używanym głównie przez tanich przewoźników, odwołano wszystkie przyloty i odloty, co wpłynie na plany podróżne kolejnych kilkunastu tysięcy osób.
Normalnie działają regionalne lotniska w Antwerpii i Ostendzie, ale oba nawet w normalnej sytuacji obsługują bardzo niewielką liczbę połączeń.
Strajk został zorganizowany przez trzy związki zawodowe - ACV-CSC, FGTB-ABVV i CGSLB-ACLVB - protestujące przeciw rządowym planom reform, które wpłyną na emerytury, wynagrodzenia i warunki pracy.
Przed południem do strajku dołączyć mają pracownicy innych sektorów, w tym poczty, więziennictwa, służb komunalnych i część urzędników. Jak się oczekuje, wywoła to chaos komunikacyjny w Brukseli, gdyż to tam odbywać się będą demonstracje. W strajku nie biorą udziału pracownicy kolei, w związku z czym pociągi kursują normalnie.
W Grecji stanęły pociągi, a w nich ludzie
Statki pozostały we wtorek w porcie, a ruch pociągów został wstrzymany w Grecji po wezwaniu związków zawodowych do protestu przeciw planowanym zmianom w prawie pracy, obejmującym wydłużenie godzin pracy w sektorze prywatnym - poinformowała agencja Reutera. To drugi jednodniowy strajk w październiku.
W akcji protestacyjnej uczestniczą największe związki zawodowe sektora publicznego i prywatnego.
Oczekuje się, że strajkujący pracownicy, w tym lekarze szpitalni i dziennikarze mediów publicznych, wyruszą w południe w stronę parlamentu, który w tym tygodniu obraduje nad projektem zmian w prawie pracy.
Projekt ustawy pozwala pracodawcom na wydłużenie godzin pracy, zapewnia im większą elastyczność w przypadku pracy sezonowej i zmienia zasady dotyczące urlopów w sektorze prywatnym.
Rząd twierdzi, że ustawa stworzy bardziej efektywny i elastyczny rynek pracy, a pracownicy odmawiający pracy w godzinach nadliczbowych będą chronieni przed zwolnieniem. Związki zawodowe twierdzą natomiast, że projekt narusza prawa pracownicze, znosi ośmiogodzinny dzień pracy i pozbawia pracobiorców siły negocjacyjnej.
W Grecji średnie płace są nadal niskie w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej. Z danych Eurostatu wynika, że siła nabywcza Greków należy do najniższych w UE.
„Zamiast zwiększać dochody pracowników i rozwijać usługi publiczne, rząd decyduje się na wprowadzenie przepisów wymuszających pracę u wielu pracodawców i wyczerpujące godziny pracy” – podały w oświadczeniu główne związki zawodowe sektora publicznego i prywatnego w Grecji, ADEDY i GSEE.(PAP)
bjn/ akl/ os/ akl/