Mieszkańcy Korei Południowej zmagają się z najwyższą inflacją od ponad 20 lat. Władze banku centralnego zdecydowały się na rekordową podwyżkę stóp procentowych.
W czerwcu inflacja w Korei Południowej dobiła do 6 proc. I choć takie tempo wzrostu cen może budzić nad Wisłą zazdrość, to w Seulu rośnie niepokój, ponieważ tak wysokiej dynamiki nie notowano tam od blisko 24 lat. Jeszcze na początku ubiegłego roku nie przekraczała ona 1 proc.
Władze Banku Korei rozpoczęły cykl zacieśnienia polityki pieniężnej jeszcze w sierpniu, gdy inflacja sięgała 2,6 proc. Od tamtej pory podniosły stopy procentowe jeszcze pięciokrotnie, windując bazową stopę z 0,5 proc. w apogeum pandemii koronawirusa do 2,25 proc. Najnowsza podwyżka jest historyczna, ponieważ koszt pieniądza po raz pierwszy od 1999 r., gdy został przyjęty obecny system polityki pieniężnej, wzrósł o 50 pb. Decyzja była zgodna z oczekiwaniami analityków.
"Rada ocenia, że wyprzedzająca reakcja polityczna zapobiegająca ugruntowaniu się wysokiej inflacji ma przez jakiś czas większe znaczenie, ponieważ wysoka inflacja utrzymuje się i staje się coraz bardziej powszechna, podczas gdy krótkoterminowe oczekiwania inflacyjne gwałtownie rosną, pomimo że wzrosło ryzyko pogorszenia koniunktury gospodarczej w domu i za granicą" - napisano w uzasadnieniu decyzji. Władze banku zauważają m.in. wpływ wojny na Ukrainie, rosnącej awersji do ryzyka na rynkach finansowych, dynamikę wzrostu cen na świecie, politykę innych banków centralnych, ryzyka geopolityczne oraz restrykcje koronawirusowe. Spodziewają się, że tempo wzrostu gospodarczego sięgnie w tym roku 2,7 proc., a inflacja utrzyma się w najbliższych miesiącach powyżej 6 proc.
Za podwyżką stóp procentowych przemawia nie tylko przyspieszająca inflacja, ale również osłabienie waluty. Won traci w tym roku wobec dominującego na rynkach dolara blisko 9 proc. A to sprawia, że rosną koszty importu np. surowców energetycznych. Ekonomiści przewidują, że do końca roku władze Banku Korei podniosą bazową stopę procentową do 2,75 proc.
Koszt pieniądza o 50 pb. podniósł w środę również bank centralny Nowej Zelandii, windując stopę bazową do 2,5 proc. W czerwcu na podobny ruch zdecydowały się także m.in. władze Banku Kanady, a w lipcu - Australijczycy. Kluczowe pozostają oczywiście ruchy amerykańskiej Rezerwy Federalnej. W czerwcu członkowie FOMC po raz pierwszy od 1994 r. podnieśli stopy procentowe aż o 75 pb. Analitycy oczekują, że podczas posiedzenia w dniach 26-27 lipca Amerykanie powtórzą ten ruch.
MKa
