Świetna sesja w Ameryce dała sygnał do wzrostów także i w Japonii. Nikkei dzięki świetnej czwartkowej sesji odrobił sporą część strat poniesionych w święta.


Nikkei zakończył czwartkową sesję 3,9 proc. na plusie, co jest największym jednodniowym wzrostem tego indeksu od listopada 2016 roku. To w dużej mierze reakcja japońskiej giełdy na środowe wydarzenia w Nowym Jorku. Tam bowiem indeksy na poświątecznej sesji zyskiwały nawet po 5 proc. Indeks Dow Jones zaliczył największy w historii punktowy wzrost, a trzy najważniejsze indeksy zaliczyły największe wzrosty od 9 i pół roku. Bardzo duży wzrost ceny zanotowała także ropa naftowa.


Ciężko znaleźć racjonalne uzasadnienie takich wzrostów, podobnie jak ciężko było o racjonalne uzasadnienie najgorszej w historii Wall Street sesji wigilijnej, która miała miejsce w poniedziałek (w środę indeksy z nawiązką odrobiły te straty). Najbardziej sensowne wydaje się uzasadnienie dotyczące rebalansowania portfeli funduszy, skala wahań głównych indeksów z Wall Street robi jednak wrażenie. Z drugiej strony w tym roku gwałtowne, niewiążące się z napływem istotnych fundamentalnych informacji ruchy amerykańskich indeksów spowszedniały, a opinie ekspertów w kilka sesji potrafią zmienić się z wieszczących bessę, na zapowiadające kontynuację hossy.
Warto dodać, że wigilijne spadki w USA także odbiły się na japońskiej giełdzie. Nikkei we wtorek rano zaliczył zniżkę aż o 5 proc., co było najsłabszą sesją dla tego indeksu od... listopada 2016 roku. 9 listopada 2016 Nikkei spadł o 5,4 proc., by na kolejnej sesji zyskać 6,7 proc. To właśnie do tych osiągnięć obecnie nawiązuje indeks. Teraz sytuacja jest nieco inna, po pierwsze bowiem tym razem mocną sesją nie udało się odrobić pełni strat ze słabej, po drugie zaś wówczas wahania na japońskiej giełdzie nie były poprzedzone tak mocnymi wahaniami w Ameryce.
O tym, że źródłem niepokoju tokijskich inwestorów były wydarzenia po drugiej stronie Pacyfiku, najlepiej świadczy sesja z 26 grudnia. Amerykanie 25 grudnia nie handlowali, w Japonii więc 26 grudnia (po wcześniejszych mocnych spadkach) wciąż punktem odniesienia była fatalna wigilijna sesja na Wall Street. Nikkei początkowo ruszył do odrabiania strat, jednak energii nie wystarczyło na długo i ostatecznie sesję zakończył ledwie 0,9 proc. na plusie (po 5-proc. spadku sesję wcześniej). Dziś, gdy już wsparcie dla japońskiej giełdy stanowiła świetna środowa sesja w Ameryce, Nikkei był we wzrostach o wiele bardziej zdecydowany.
Indeks | Kraj | Wartość (pkt.) | 1D (%) | 1W (%) | 1M (%) | 1Y (%) | YTD (%) |
Nikkei 225 | Japonia | 20077,62 | 3,88 | -4,34 | -8,54 | -12,37 | -11,80 |
SCI | Chiny | 2493,17 | -0,21 | -1,70 | -3,17 | -23,89 | -24,61 |
Hang Seng | Hongkong | 25548,92 | -0,40 | -1,03 | -1,46 | -13,62 | -14,61 |
KOSPI | Korea Płd. | 2028,50 | 0,02 | -2,42 | -3,38 | -16,75 | -17,79 |
Sensex | Indie | 35908,14 | 0,72 | -1,58 | 1,11 | 5,89 | 5,44 |
Mocne wzrosty w Japonii nie oddawały jednak dzisiejszych nastrojów na innych azjatyckich parkietach, tam bowiem dominowała raczej neutralność, a nie optymizm. W Chinach wskaźnik SCI w dół o 0,21 proc. W Hongkongu indeks Hang Seng ze spadkiem o 0,40 proc. W Korei Południowej wskaźnik KOSPI na plusie o 0,02 proc. W Indiach indeks Sensex rośnie o 0,72 proc. Biorąc jednak pod uwagę stopę zwrotu z ostatniego tygodnia, wszystkie te indeksy wyglądają lepiej niż Nikkei.
Adam Torchała