Od początku września w Niemczech odbyło się ponad 4,4 tys. demonstracji, na ulice wychodzi co tydzień 100 tys. osób - podała gazeta "Welt am Sonntag", powołując się na informacje z krajów związkowych. Protesty związane są m.in. z wojną na Ukrainie czy kryzysem klimatycznym i energetycznym.


Od początku września prawicowe i lewicowe ugrupowania mobilizują się do wieców, często pod hasłem "gorącej jesieni"; w wielu miastach protesty odbywają się regularnie co tydzień - pisze "Welt am Sonntag". W tym kontekście władze stwierdzają, że m.in. prawicowi ekstremiści są często zaangażowani w organizację wieców - lub próbują je przejąć.
Minister spraw wewnętrznych Brandenburgii Michael Stuebgen zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo, że "protesty są wykorzystywane przez podmioty o powiązaniach ekstremistycznych do szerzenia swojej ideologii" - podaje gazeta. Jednocześnie podkreślił, że większość uczestników demonstracji nie jest ekstremistami. Wezwał ich do zwrócenia uwagi na to, kto idzie obok nich. "Nie dajcie się zinstrumentalizować przez ekstremistów" - zaapelował. (PAP)
bml/ mal/