Sejmowa Komisja Finansów Publicznych pozytywnie zaopiniowała w piątek wniosek prezydenta Andrzeja Dudy o powołanie prof. Adama Glapińskiego na stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego.
[Aktualizacja 18:20]


Prezydent Duda kandydaturę Glapińskiego na to stanowisko przedstawił na początku maja, a następnie wniosek w tej sprawie został przesłany do Sejmu.
Glapiński w lutym został powołany na członka zarządu Narodowego Banku Polskiego przez prezydenta Andrzeja Dudę; wnioskował o to obecny prezes NBP prof. Marek Belka.
Od 2009 r. był doradcą ekonomicznym prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w lutym 2010 roku wskazał Glapińskiego jako jednego z trzech swoich przedstawicieli w RPP. Przed wejściem do Rady Glapiński przedstawiał się jako zwolennik silnej obecności państwa w gospodarce oraz przeciwnik szybkiego wchodzenia przez Polskę do strefy euro.
Glapiński o nowych narzędziach NBP i dodruku pieniądza
Glapiński odniósł się do postulatów dotyczących nowych narzędzi, w jakie powinien zostać wyposażony NBP.
"Dlaczego tego się nie robi w Polsce? Mamy konserwatywne, klasyczne podejście. Tak naprawdę tego od nas nie oczekuje gospodarka. Nie ma w ogóle takiej potrzeby. Jesteśmy w kompletnie innej sytuacji. Nasze banki nie mają braku płynności, jest duża nadpłynność, napływają środki unijne. Nie ma żadnej potrzeby, żeby trzeba było +drukować pieniądze+. Takiej potrzeby nie ma i w ogóle nie widać, kiedy ona by miała nastąpić" - powiedział.
"Mamy taką możliwość - nie zerowego - ale mamy możliwość, żeby dosypać bankom taniego pieniądza, z którego one mogłyby udzielać kredytów. Ale nie ma potrzeby. Żaden bank tego nie oczekuje. One mają środki. Problem jest w tym, że nie ma ssania kredytów. Atmosfera jest taka, firmy mają takiej przewidywania dotyczące koniunktury. Jest 3,5-proc. wzrost, wszystko się kręci, przedsiębiorstwa nie rozwijają produkcji" - dodał.
"Teza, że jest za mało pieniądza w systemie bankowym jest nieprawdziwa" - powiedział Glapiński.
Rola NBP w repolonizacji banków zerowa
W opinii Glapińskiego rola NBP w repolonizacji banków jest zerowa.
"Rola NBP jest zerowa w tym. To się dzieje samo. Banki mają ogromne trudności ostatnio, za granicą głównie, na szczęście nie w Polsce. Popadają w kłopoty. Jest mowa o kolejnym banku zagranicznym, który być może będzie do sprzedaży. Wtedy, jak się pojawia taka możliwość, zgodnie z zasadami ekonomii, rachunku... Udział kapitału zagranicznego w sektorze bankowym zmniejszył się od 2008 r. o 13 proc. o ile dobrze pamiętam. Sam z siebie. I to się będzie działo nadal" - powiedział.
"Banki krajowe mają lepszą dynamikę, większe zyski. I kłopoty, które są za granicą przenoszą się na banki córki. Także ten proces będzie postępował" - dodał.
Zaznaczył, że w jego przekonaniu sytuacja będzie dobra, gdy banki będą w 60 proc. kontrolowane przez kapitał krajowy, a w 40 proc. przez kapitał zagraniczny.
"Mamy doświadczenia z 2008 i 2009 r., że te banki, które nie są oparte na kapitale krajowym, w warunkach kryzysowych ograniczają mocno kredytowanie podmiotów krajowych. A banki krajowe nie zmniejszyły wtedy w ogóle swojej skali zaangażowania w działalność kredytową" - powiedział.
Będę strzegł niezależności NBP
Adam Glapiński, członek zarządu NBP i kandydat prezydenta na funkcję prezesa NBP zapewnił w piątek, że jako prezes NBP będzie strzegł niezależności NBP.
"Po pierwsze chciałbym zapewnić, że jeśli dane mi będzie być prezesem NBP, będę chciał, żeby to był bank niezależny. Niezależność banku centralnego to jedna z najważniejszych rzeczy jakich dopracowaliśmy się w ciągu 25 lat" - powiedział Glapiński w piątek podczas posiedzenia Komisji Finansów Publicznych opiniującej jego kandydaturę na prezesa NBP.
"Mogę to dziś obiecać, że niezależnie jaki rząd w Polsce będzie, nigdy sobie nie pozwolę na publiczne polemiki z ministrem finansów" - dodał.
Zaznaczył, że niezależność banku centralnego stała się "twardą, mocną tradycją" w polskim systemie finansowym i prawnym.
"I tak musi oczywiście pozostać" - powiedział.
"Do podobnej postawy będę przekonywał członków RPP" - dodał Glapiński.
Płynny kurs to najlepsze rozwiązanie, obecny poziom stóp właściwy
Płynny kurs walutowy to najlepsze rozwiązanie, a NBP będzie kontynuował politykę interwencji, aby nie było nagłych zmian kursu - ocenia Adam Glapiński. Dodał, że obecny poziom stóp NBP jest właściwy.
"Mamy płynny kurs walutowy i to jest najlepsze rozwiązanie, jakie mogło być przyjęte, one się sprawdziło prze lata. NBP ma prawo i interweniuje na rynku walutowym. To są interwencje po to, żeby nic się nie działo gwałtownie" - powiedział Glapiński.
"Nie jesteśmy za tym, żeby walczyć z rynkiem. Nie chcemy, żeby się coś nagle zmieniało. NBP utrzyma te interwencje i będzie je kontynuował" - dodał.
"Nasze rezerwy są wystarczające, w normalnych warunkach. Jesteśmy przygotowani na każdą sytuację" - powiedział.
Glapiński uważa, że obecny poziom stóp jest właściwy.
"Te stopy są bardzo długo i moim zdaniem są właściwie. Stabilność finansowa potwierdza, że jest to odpowiedni poziom. Dlaczego nie zerowe? Mamy 3,5 proc. wzrostu PKB, kraje zachodnie mają niższy wzrost" - powiedział.
"Niższe stopy zagroziłyby stabilności systemu bankowego. Doszliśmy do punktu, który jest dla nas najniższym poziomem odniesienia" - dodał.
Restrukturyzacja banków i stabilność sektora bankowego i finansowego będą przykuwać uwagę
Glapiński wskazał, że odpowiedzialność banku centralnego w ostatnich latach bardzo wzrosła.
"Podczas, gdy kojarzy się najczęściej z debatą o stopach procentowych, to już od dość dawna, od kilku lat, od kryzysu odpowiedzialność banku stopniowo, coraz bardziej przesuwa się w kierunku odpowiedzialności za równowagę i stabilność finansów i systemu bankowego" - powiedział.
"Wszystko wskazuje na to, że w ciągu najbliższych 2-3 lat nie stopy procentowe będą przyciągać uwagę, ale restrukturyzacje banków i stabilność ogólnie - sektora bankowego, finansowego. Tu odpowiedzialność i zakres działania NBP jest bardzo duża" - dodał.
Glapiński dodał również, że będzie także namawiał do dyskusji na temat powrotu nadzoru finansowego do banku centralnego.
"Z mojego punktu widzenia, jeśli ta odpowiedzialność ma być pełna, to wydaje mi się, że bank centralny powinien więcej wiedzieć o tym, co się w systemie bankowym dzieje. W tej chwili jest tak, że wyjęcie nadzoru bankowego z banku centralnego, uczynienie z tego oddzielnej komisji nadzoru stworzyło sytuację, że informacje gromadzone są w Komisji Nadzoru Finansowego, a pieniądze są gromadzone w NBP. KNF decyduje, a my wypłacamy" - powiedział.
"Osobiście namawiałbym do dyskusji na temat powrotu nadzoru finansowego do banku centralnego. Oczywiście musiałoby się to dokonać w bardzo prosty, uproszczony sposób" - dodał.
"Niewiele by się zmieniło. KNF byłby, gdzie byłby. Zatrudniałby tych ludzi, co zatrudnia. Wszystko byłoby po staremu. Tylko NBP od samego początku miałby pełen wgląd w to, co tam się dzieje. I podejmowałby ostateczną decyzję" - powiedział Glapiński.
Glapiński wskazał, że podstawowym elementem, który bank zawsze przedstawia i go broni jest stabilność.
"Dla mnie to jest oczywiste, że za to trzeba oddać nawet życie. Obrona stabilności. Prezes nigdy nie może pozwolić na to, żeby sam bank, swoimi decyzjami doprowadził do destabilizacji - czy to sektora, czy jakiejś sfery finansów. A leżą w jego zakresie możliwości wywierania wpływu na podjęcie takiej decyzji. Czy to przez politykę pieniężną, czy przez politykę makroostrożnościową" - powiedział.
"Stabilność jest jednym z tych trzech podstawowych elementów, których pilnować musi bank centralny" - dodał.
Przewalutowanie kredytów walutowych bez NBP problemem dla PLN, z NBP - dla rezerw i wiarygodności
Według Glapińskiego przewalutowanie kredytów walutowych bez udziału NBP to problem dla złotego, a z udziałem NBP to problem dla rezerw walutowych i wiarygodności międzynarodowej.
"Nie ma jeszcze projektu ostatecznego. Jest zapowiedź, że projekt będzie w pierwszej połowie czerwca. Wtedy będzie można liczyć ile to może kosztować i czy będzie w ogóle związane z przewalutowaniem. Przewalutowanie jest bardzo kosztowne. Czy z udziałem NBP czy bez NBP? Bez NBP to w ogóle bardzo kosztowne, bo oznaczałoby też radykalny problem ze złotym. Z bankiem z kolei - to jest problem naszych rezerw i wiarygodności międzynarodowej Polski. Inwestorzy patrzyliby na to niechętnie, międzynarodowe instytucje. To są trudne problemy" - powiedział.
"Nie ma tego projektu, nie będę się w tej chwili do niego odnosił. NBP może pomagać, opiniować, dawać własne pomysły. Ostatecznie jest zawsze ustawa i NBP musi ją jak wszyscy - realizować" - dodał.
(PAP)
jba/ pud/ jtt/ ana/ rbk/ mick/ jzi/