Poszczególne części kraju mocno różnią się stosunkiem liczby ofiar śmiertelnych i wypadków. Sprawdzamy, gdzie wypadki drogowe są najbardziej tragiczne.


Dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że miniony rok przyniósł spadek liczby wypadków drogowych o około 7% względem 2021 r. (głównie za sprawą ostatniego kwartału). Wstępne informacje Policji z I kw. 2023 r. mówią natomiast o zmniejszeniu się liczby wypadków o 9% w stosunku do sytuacji sprzed roku.
Nie oznacza to jednak, że temat bezpieczeństwa drogowego stał się mało ważny. Eksperci porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl i największej w kraju multiagencji ubezpieczeniowej Unilink zwracają uwagę, że pod definicją wypadku kryją się różne zdarzenia. Wypadkiem jest zarówno kolizja zakończona stłuczeniami u jednej osoby, jak i drogowa tragedia skutkująca śmiercią kilku osób. Warto zatem sprawdzić, jak w 2022 r. na terenie Polski wyglądała relacja liczby ofiar śmiertelnych oraz wypadków. Mapa przygotowana przez analityków Ubea.pl pokazuje bardzo duże regionalne zróżnicowanie sytuacji [prezentujemy ją poniżej].
W każdym wypadku ktoś zostaje poszkodowany
Jeszcze przed sprawdzeniem szczegółowych danych na temat drogowej wypadkowości warto przypomnieć, jaką definicję wypadku drogowego stosuje Główny Urząd Statystyczny. Według GUS-u wypadek to „zdarzenie mające związek z ruchem pojazdów na drogach publicznych, w wyniku którego nastąpiła śmierć lub uszkodzenie ciała osób”. Do śmiertelnych ofiar wypadków są doliczane również te osoby, które zmarły w szpitalu na skutek doznanych obrażeń przed upływem 30 dni.
Natomiast ranną ofiarą wypadku jest każda osoba, która odniosła obrażenia ciała i otrzymała w związku z tym pomoc lekarską. Takie obrażenia wcale nie muszą być drastyczne.
„Z kolei zdarzenia drogowe powodujące tylko szkody materialne (bez uszczerbku na zdrowiu i ofiar śmiertelnych) GUS kwalifikuje jako stłuczki/kolizje” - podkreśla Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
Różnice w skali kraju okazują się bardzo znaczące
Niedawna analiza Ubea.pl prezentująca ubiegłoroczną liczbę wypadków drogowych w przeliczeniu na 10 000 mieszkańców miast i powiatów potwierdziła bardzo duże zróżnicowanie wyników w skali kraju. Podobne zróżnicowanie widzimy po obliczeniu relacji liczby ofiar śmiertelnych do liczby wypadków drogowych. Obliczenia bazujące na danych GUS wskazują, że w minionym roku najwyższym, czyli najgorszym, poziomem tego wskaźnika cechowały się następujące powiaty:
- powiat augustowski - 0,71 ofiary śmiertelnej na jeden wypadek drogowy
- powiat chełmiński - 0,50
- powiat hajnowski - 0,44
- powiat bielski (woj. podlaskie) - 0,43
- powiat staszowski - 0,43
- powiat parczewski - 0,43
- powiat łosicki - 0,38
- powiat świecki - 0,38
- powiat namysłowski - 0,38
- powiat biłgorajski - 0,34
- powiat szamotulski - 0,33
- powiat toruński - 0,32
- powiat strzelecki - 0,32
- powiat radzyński - 0,30
- powiat aleksandrowski - 0,29


Powyższa mapa wskazuje, że wypadki drogowe na terenie sporej części województwa lubelskiego i podlaskiego często kończą się ofiarami śmiertelnymi. Nawet jeśli w ciągu roku na terenie jakiegoś powiatu zdarza się np. tylko 25 wypadków, ale skutkują one 10-15 zgonami, to problem bezpieczeństwa drogowego też jest godny uwagi. Tym niemniej eksperci porównywarki Ubea.pl postanowili również wskazać miasta i powiaty z najwyższym analizowanym wskaźnikiem, w których miniony rok przyniósł co najmniej 30 wypadków drogowych. Mowa o następujących częściach kraju:
- powiat świecki - 0,38 ofiary śmiertelnej na jeden wypadek drogowy
- powiat szamotulski - 0,33
- powiat strzelecki - 0,32
- powiat opatowski - 0,29
- powiat lubliniecki - 0,27
- powiat zgorzelecki - 0,27
- powiat płoński - 0,27
- powiat białostocki - 0,26
- powiat działdowski - 0,26
- powiat łukowski - 0,25
- powiat skierniewicki - 0,24
- powiat czarnkowsko-trzcianecki - 0,24
- powiat ostrowski (woj. mazowieckie) - 0,24
- powiat brzeski (woj. opolskie) - 0,23
- powiat kętrzyński - 0,23
Podobnie jak poprzednio w niechlubnej czołówce nie znajdziemy miast na prawach powiatu. „Wynika to głównie z faktu, że na obszarach miejskich obowiązują niższe limity prędkości niż poza terenem zabudowanym” - wyjaśnia Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
Powiat lubaczowski ponownie wypadł bardzo dobrze
Należy oczywiście pamiętać, że na mapie znajdziemy też powiaty i miasta cechujące się bardzo niską, a nawet zerową wartością analizowanego wskaźnika. W przypadku 24 powiatów i miast na prawach powiatu porównywany wskaźnik jest zerowy, gdyż miniony rok zakończył się tam bez śmiertelnych ofiar wypadków drogowych.
W tej grupie znajdziemy np. powiat lubaczowski, który w ubiegłym roku cechował się też najniższą liczbą ofiar wypadków (zabitych + rannych) i samych wypadków w przeliczeniu na 10 000 osób. Jeżeli zaś chodzi o największe miasta, to bardzo dobrze wypadł Kraków, gdzie - statystycznie rzecz ujmując - jedna ofiara śmiertelna zdarzała się średnio raz na 156 wypadków drogowych. Jeśli sprawdzimy inne metropolie, to wyniki są następujące:
- Warszawa - jedna ofiara śmiertelna średnio na 23 wypadki drogowe w 2022 r.
- Wrocław - jedna ofiara śmiertelna średnio na 38 wypadków drogowych
- Łódź - jedna ofiara śmiertelna średnio na 77 wypadków drogowych
- Poznań - jedna ofiara śmiertelna średnio na 33 wypadki drogowe
- Gdańsk - jedna ofiara śmiertelna średnio na 42 wypadki drogowe
Niestety w Polsce można znaleźć miasta na prawach powiatu z relacją liczby ofiar śmiertelnych i wypadków dużo gorszą nawet od warszawskiej. Przykład stanowi Jelenia Góra, gdzie w 2022 r. jedna ofiara śmiertelna przypadała średnio na niecałe cztery wypadki. „Taki wynik to ostrzeżenie i zarazem sygnał sugerujący konieczność zmian (np. w zakresie organizacji ruchu)” - komentuje Andrzej Prajsnar.
Sama ochrona z polisy OC nie wystarczy kierowcy
W nawiązaniu do prezentowanych informacji o wypadkach i ofiarach śmiertelnych eksperci największej w Polsce multiagencji ubezpieczeniowej Unilink zwracają uwagę na ważny aspekt ochronny. Chodzi o fakt, że kierowca będący wyłącznym sprawcą wypadku nie może liczyć na odszkodowanie z posiadanego OC, obowiązkowe ubezpieczenie komunikacyjne chroni bowiem wyłącznie odpowiedzialność cywilną sprawcy kolizji. Dlatego w razie wyłącznego sprawstwa wypadku kierowca nieposiadający dodatkowego NNW niestety pozostaje bez ochrony dotyczącej uszczerbku na zdrowiu.
Rodzina sprawcy w razie jego zgonu też nie będzie mogła liczyć na świadczenie ubezpieczeniowe. „Warto zatem zastanowić się nad kupnem OC w pakiecie z polisą NNW. Tym bardziej że taki pakiet czasem jest dosłownie o kilka złotych droższy od samego OC. Istotne jest jednak, żeby mieć polisę z sumą ubezpieczenia adekwatną do naszej sytuacji życiowej. Konsultacja z agentem ubezpieczeniowym może być bardzo pomocna” - podsumowuje Piotr Oleszczuk, ekspert multiagencji ubezpieczeniowej Unilink.