Kamil Glik jest już piłkarzem AS Monaco. Obrońca reprezentacji Polski podpisał z klubem czteroletni kontrakt. Francuski klub, którego właścicielem jest rosyjski oligarcha, wydał na Glika 11 mln euro.


Nowy zespół Kamila Glika poprzedni sezon zakończył na trzecim miejscu w tabeli Ligue 1. Daje to klubowi udział w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Przeszłość AS Monaco nie zawsze jednak była taka różowa. Po odejściu trenera Didiera Deschampsa w 2005 roku, zespół regularnie plasował się w środku tabeli Ligue 1, a sezon 2010/2011 zakończył na 18., trzecim od końca miejscu, w rezultacie spadając do Ligue 2.
Nowy właściciel na ratunek AS Monaco
Wszystko miało się odmienić, gdy AS Monaco pod koniec 2011 r. kupił rosyjski oligarcha Dmitrij Rybołowlew i zobowiązał się zainwestować w klub 100 mln euro.


W 2013 r. klub wrócił do pierwszej ligi i zyskał kilku nowych zawodników, m.in. Radamela Falcao, Jamesa Rodrigueza, Joao Moutinho, Erica Abidala i Ricardo Carvalho. Rybołowlew wydał na nich łącznie 160 milionów euro. Zakupy opłaciły się – sezon 2013/2014 AS Monaco zakończyło na drugim miejscu pierwszej ligi, a w późniejszych latach nie spadało z podium.
Najkosztowniejszy rozwód w historii
W 2014 r. fundusze Rybołowlewa były zagrożone znacznym uszczupleniem. Wtedy to po sześciu latach sąd w Genewie orzekł rozwód między rosyjskim oligarchą a jego żoną, Eleną. Właściciel AS Monaco musiał jej wypłacić ponad połowę majątku – 4,5 miliarda dolarów. Media okrzyknęły rozstanie pary najkosztowniejszym rozwodem w historii. Nie był to jednak wyrok prawomocny – sąd apelacyjny rozpatrywał sprawę przez półtora roku i orzekł, że byłej żonie Rybołowlewa należy się tylko 600 mln dolarów. Ostateczny finał nastąpił pod koniec 2015 r. – nie podano jednak, ile sąd przyznał Rybołowlewej.