Według badań CBOS nawet 11 proc. Polaków, czyli około 2,5 mln osób, może być dotkniętych pracoholizmem. Jeśli Twoje życie jest kartką i tylko ta niewielka cześć za narysowanym na niej marginesem to Twoje życie prywatne – to masz problem.


Wysokie ambicje i pragnienie zawodowego sukcesu nie zawsze dają dobre efekty. Z badań CBOS wynika, że zagrożenie pracoholizmem dotyczy 11 proc. Polaków, czyli ponad 2,5 mln dorosłych osób żyjących w naszym kraju. Najbardziej narażeni na nie są młodzi ludzie od 25 do 44 lat.
Okazuje się również, że zagrożeniu pracoholizmem sprzyja samozatrudnienie. Ponad 17 proc. osób prowadzących działalność gospodarczą ma rzeczywisty problem z uzależnieniem od pracy. Z kolei wśród kadry kierowniczej pracoholizm dotyczy nawet 80 proc. badanych.
Nie ma szczęścia bez pracy?
Według psychologów i psychoterapeutów pracoholizm to uzależnienie behawioralne, w ramach którego bez pracy człowiek czuje się nieszczęśliwy. Nie umie odpoczywać, bo dla niego to strata czasu. Z kolei rodzina, przyjaciele, hobby, a nawet sen czy dbanie o własne zdrowie schodzą na dalszy plan.
– Czerwona lampka powinna nam się zapalić, gdy myślenie o pracy i wszelkie związane z nią działania zabierają tyle przestrzeni, że przestajemy dostrzegać innych ludzi, dbać o relacje i gdy praca staje się ważniejsza niż dbanie o siebie – mówi Bankier.pl Katarzyna Majewska, psycholożka z Bolesławca.
Takie osoby przestają być fajnymi towarzyszami, potrafią rozmawiać tylko o zawodowych sprawach i coraz bardziej męczą tym innych. Jeśli życie człowieka porównamy do kartki, na której narysowany jest margines i okaże się, że tylko ta niewielka część za nim stanowi nasze życie prywatne, to z pewnością mamy problem - dodaje.
Nie chodzi tylko o pieniądze?
Według psychologów pracoholicy najczęściej nie zapracowują się wyłącznie dla pieniędzy, lecz przede wszystkim dla takich korzyści, jak potwierdzenie własnej wartości czy nadanie swojemu życiu większego sensu. Osoby te najczęściej wyjątkowo cenią sobie pochwały czy słowa uznania od szefa lub klientów, a także aprobatę współpracowników. Często mają poczucie winy, gdy akurat nie zajmują się pracą.
Pracoholicy poddają się też zakupom pod wpływem impulsu, aby zrekompensować sobie braki emocjonalne i towarzyskie. Według CBOS blisko 9 proc. uzależnionych od pracy ma problem z kompulsywnym kupowaniem. Pracoholizm nierzadko łączy się również z uzależnieniem od Internetu.
Nie lubisz weekendów, czekasz na poniedziałek?
Osoby cierpiące na pracoholizm mają poczucie, że tylko one mogą wykonać dobrze swoje zadania, więc wszystko biorą na siebie. Zwykle nie najlepiej śpią, budzą się zmęczone, bo śnią im się ich zadania służbowe. W czasie weekendów spada im samopoczucie, bo nie bardzo umieją wypoczywać. Z kolei podczas spotkań towarzyskich zanudzają rozmówców opowieściami o swojej pracy.
To wszystko powoduje, że rodzina i przyjaciele mają zwykle do nich dużo pretensji, często oddalają się od nich. Zdarza się, że z tego powodu rozpadają się małżeństwa, a kontakty z dziećmi nie należą do najbliższych.
– Poświęcanie bardzo dużo czasu na pracę przez młodych ludzi, którzy właśnie zaczynają karierę jest na ogół pochwalany. Jednak jeśli ktoś nie musi już budować swojej pozycji zawodowej, a pracuje tak dużo, że cierpi na tym jego zdrowie, a straty w relacjach są już bardzo wyraźne, z pewnością warto skorzystać z pomocy psychoterapeuty – uważa Katarzyna Majewska. – Jednak w wielu nieco lżejszych przypadkach wystarczy nauczyć się lepiej zarządzać swoim czasem. Warto porozmawiać ze swoim szefem o zakresie obowiązków, sprawdzić, czy wykorzystało się urlop i zaplanować weekend tak, aby nie było w nim miejsca na pracę.