Pomijając mocno wątpliwe statystyki z Irlandii to Polska w I kwartale 2025 roku odnotowała najwyższą roczną dynamikę produktu brutto wśród krajów Unii Europejskiej. Niemcy wprawdzie uniknęły formalnej recesji, ale ich PKB i tak był niższy niż rok wcześniej.


W I kwartale 2025 roku produkt krajowy brutto Unii Europejskiej liczonej jako jedna gospodarka jednak wzrósł o 0,3% względem poprzedniego kwartału i był o zaledwie 1,4% wyższy niż przed rokiem – poinformował w czwartek Eurostat. Kwartalna dynamika euroPKB była nieco niższa niż kwartał temu, zaś wzrost roczny pozostał na tym samym poziomie co w IV kwartale 2024 r.
Mimo wszystko są to rezultaty i tak zdecydowanie lepsze od tego, co widzieliśmy w latach 2022-23, gdy w Europie trwała stagnacja gospodarcza połączona z bardzo wysoką inflacją. Od początku 2024 roku w danych o PKB możemy jednak dostrzec delikatne ożywienie, z dynamiką kwartalną regularnie wynoszącą 0,3-0,4%.
Polska gospodarczym mistrzem Europy
Opublikowane dziś dane były pierwszym „regularnym” szacunkiem produktu krajowego brutto za pierwszy kwartał 2025 roku. Wstępne dane zobaczyliśmy pod koniec kwietnia i nie dysponowaliśmy wtedy wynikami dla większości krajów UE. Teraz Eurostat podał rezultaty dla 21 z 27 państw unijnych. Zabrakło tylko wyników dla Danii, Grecji, Chorwacji, Łotwy, Luksemburga i Malty – czyli w większości niewielkich gospodarek.
Z tego, co wiemy, najwyższy wzrost PKB odnotowano w Irlandii, gdzie gospodarka miała ponoć urosnąć o imponujące 10,9%. Tyle że od lat wiadomo, że irlandzkie statystyki produktu krajowego brutto odzwierciedlają nie tyle stan wyspiarskiej gospodarki, co operacje optymalizacji podatkowej globalnych korporacji. Stąd też wyniki Irlandii możemy z czystym sumieniem pominąć.
W takim wypadku na czoło rankingu EUroPKB wychodzi Polska, z rocznym wzrostem o 3,8%. To rezultat w ujęciu odsezonowanym. W Polsce przyjęło się podawać wynik niewyrównany sezonowo, który wyniósł 3,2%. Drugie miejsce przypadło Litwie (3,2%), a podium uzupełniła Bułgaria (3,1%), wyprzedzając Cypr (3,0%). Kwartał wcześniej „strefa medalowa” prezentowała się podobnie: wygrała Polska przed Litwą i Hiszpanią.


Wśród największych gospodarek Europy brylowała Hiszpania, ze wzrostem PKB na poziomie 0,6% kdk i 2,8% rdr. To wprawdzie nieco mniej niż w poprzednich kwartałach, ale i tak wynik imponujący jak na stagnacyjne standardy „starej Europy”. Gospodarka Włoch ze wzrostem o 0,3% kdk i 0,6% rdr pozostawała w stagnacji. PKB Francji wzrósł o symboliczne 0,1% kdk po spadku o 0,1% w IV kwartale, a dynamika roczna wyniosła 0,8%.
A to i tak lepiej niż w Niemczech. Wzrost PKB największej gospodarki Starego Kontynentu wyniósł 0,2% kdk (po spadku o tyle samo kwartał wcześniej), ale dynamika roczna i tak pozostała bez zmian na poziomie -0,2%. Największa gospodarka Europy od kilku lat pogrążona jest w strukturalnym kryzysie ekonomicznym i prognozy nie wskazują, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić.
Gorzej zaprezentowały się tylko Węgry (-0,4%), Austria (-0,7%) i Słowenia (-0,8%). Z kolei spadek PKB względem poprzedniego kwartału Eurostat odnotował jedynie na Węgrzech (o 0,2% kdk), w Portugalii (-0,5% kdk) oraz w Słowenii (-0,8% kdk). W rezultacie w żadnym kraju UE nie wystąpiła tzw. techniczna recesja, czyli przynajmniej dwóch z rzędu kwartałów spadku PKB.