Niebrzydowski twierdzi, że jego matka ma pieniądze po byłym mężu, który wygrał 1996 r. w totolotka około dwóch milionów złotych. Zastanawiające jest dlaczego czekali osiem lat. "Tego nie wiem, ale wygraną mogę udokumentować. Zamierzam także wkrótce opublikować w internecie całą historię naszych transakcji giełdowych" - mówi Maciej Niebrzydowski.
Pani Sjöblom musi walczyć o swój wizerunek, ponieważ cała ta sytuacja spowodowała, że inwestorzy zaczęli masowo sprzedawać akcje spółek w których pani Elżbieta jest udziałowcem. W piątek wartość giełdowych aktywów spadła z 50 mln zł do 35 mln. zł.
Skierniewiccy przedsiębiorcy i policjanci nie mają wątpliwości, że pani Elżbieta jest figurantką, a wszystkim zajmuje się syn z pierwszego małżeństwa. Na inwestycje giełdowe zostały przeznaczone pieniądze z Karginty. Jest to podskierniewicka firma ze Strobowa, która produkowała lody. Dziś po fabryce zostały jedynie długi, które wynoszą 16 mln zł. Jest to wysokość kwoty na jaką udziałowcy Karginty pod koniec lat 90. oszukali kilkadziesiąt firm, towarzystw leasingowych i ubezpieczeniowych.
Wśród dziewięciu oskarżonych jest Mariusz Niebrzydowski, który w październiku wyszedł z więzienia, po odsiedzeniu roku i ośmiu miesięcy za oszustwa i fałszowanie dokumentów.
Niebrzydowski musi zwrócić oszukanym firmom 9 mln zł. – Nawet prokuratura nie wie, gdzie są te pieniądze, ja zresztą tez nie – zapewnia.
M.K.
Na podstawie: „Gazeta Wyborcza”
Marcin Masłowski, „Ujawnimy wszystko w sieci”