Jeżeli nie podejmiemy działań naprawczych, w ciągu dekady Polska znajdzie się w gronie 10 najbardziej zadłużonych państw Unii Europejskiej, a dług budżetowy może przekroczyć 80% PKB, co doprowadzi do efektu śniegowej kuli - ostrzegają autorzy raportu “Zagrożenia nadmiernego długu publicznego”.


Na przestrzeni ostatnich dwóch lat luka VAT-owska zaczęła powiększać się w bardzo szybkim tempie, Polska zadłuża się i nadal będzie zadłużała się na potęgę, a władze nie dostarczyły wciąż rozwiązań mogących wyhamować ten negatywny trend - oto niektóre wnioski płynące z nowego raportu na temat zadłużenia Polski, w którym znalazło się też słowo pocieszenia. Perspektywy gospodarcze Polski są oceniane nadal jako stabilne, a jeśli chodzi o długi, nadal mamy się z kim ścigać. Streszczając raport, zaczniemy jednak od złych informacji.
Pełny raport liczący 48 stron, można znaleźć pod tym linkiem. W streszczeniu nie poruszyliśmy wszystkich tematów, które opisuje, koncentrując się na fragmentach, które uznaliśmy za najważniejsze.
Autorzy raportu
Za raport “Zagrożenia nadmiernego długu publicznego“ odpowiadają Fundacja Przyjazny Kraj, Instytut Finansów Publicznych oraz Instytut Odpowiedzialnych Finansów. Pierwsza z wymienionych organizacji to think tank powołany przez Piotra Rymaszewskiego, Grzegorza Stulgisa i Wojciecha Fabryckiego, którego prezesem jest dziennikarz ekonomiczny Tomasz Prusek.
Dwa pozostałe podmioty to organizacje pozarządowe prowadzone przez ekonomistów i byłych polityków. Za Instytutem Finansów Publicznych stoi dr. Sławomir Dudek, były dyrektor analiz Ministerstwa Finansów, związany z warszawską SGH. Dyrektorem Instytutu Odpowiedzialnych Finansów jest zaś Ludwik Kotecki - ekonomista i były wiceminister finansów w latach 2008–2012, zasiadający w Radzie Polityki Pieniężnej.
Obok dr. Sławomira Dudka i Ludwika Koteckiego w gronie autorów podpisanych pod raportem znalazła się również Marta Petka-Zagajewska - Kierownik Zespołu Analiz Makroekonomicznych banku PKO BP.
19 czerwca 2024 roku Komisja Europejska podjęła pierwsze kroki w celu uruchomienia procedury nadmiernego deficytu (PND) wobec Polski oraz 6 państw wspólnoty (Francji, Włoch, Belgii, Węgier, Słowacji i Malty). Najprawdopodobniej środki PND zostaną zatwierdzone przez Radę UE i zaczną obowiązywać od lipca.
Procedura nadmiernego deficytu to jedno z narzędzi Komisji Europejskiej i Rady Unii Europejskiej, którym mogą zmusić państwo członkowskie do reorganizacji finansów publicznych i większej dyscypliny fiskalnej. W praktyce PND może oznaczać ograniczenia, a w skrajnych wypadków cięcia wydatków, kary lub zwiększanie podatków.
Procedurę uruchamia się, jeśli deficyt w danych państwie członkowskim przekroczy 3% PKB lub jego dług stanie się wyższy niż 60% PKB. Polska spełniła wszystkie przesłanki do stania się obiektem procedury nadmiernego zadłużenia i wiele wskazuje na to, że nie wykaraska się z niej prędko.
Jak punktują autorzy raportu: "po pierwsze, wystąpiło przekroczenie poziomu dopuszczalnego deficytu. Po drugie, przekroczenie jest trwałe, ponieważ deficyt według większości prognoz jeszcze wzrośnie. A po trzecie, zwiększone wydatki na wyposażenie wojskowe czy osłony przed wzrostem cen energii nie wyjaśniają w pełni przekroczenia deficytu."
Rosnąca luka VAT
"Pojawiło się nowe, nie występujące w ostatnich latach zagrożenie. Po krótkim okresie zmniejszenia, luka VAT ponownie wzrosła, osiągając poziom 15,8% potencjalnych wpływów z tego podatku. W ciągu dwóch lat luka VAT wzrosła o ponad 40 mld zł, co oznacza trwałe pogorszenie strony dochodowej budżetu państwa" - czytamy w raporcie.


Jak wyjaśniają autorzy raportu luka VAT-owska jest miernikiem efektywności systemu podatkowego danego kraju i może rosnąć w okresach dekoniunktury, którym towarzyszą bankructwa, unikanie opodatkowania lub oszustwa. Według ekonomistów za wzrost luki VAT może odpowiadać też niska skuteczność administracji skarbowej i słabe regulacje.
Prawdziwe zagrożenie
W 2023 roku deficyt budżetowy Polski zwiększył się do 5,1% PKB. Relacja długu do PKB zwiększyła się jednak o niewielkie 0,4 pp. PKB i wyniosła 49,6% PKB, za czym zdaniem ekonomistów stał m.in. efekt mianownika, na który wpłynęła wysoka inflacja. "Gdyby założyć, że w okresie od 2020 r. w Polsce nie występuje podwyższona inflacja tylko wynosi ona 2,5%, to relacja długu do PKB według metodologii UE w 2023 r. przekroczyłaby 60% PKB" - czytamy w raporcie.


Jak wyjaśniali na wstępie autorzy raportu prawdziwym zagrożeniem nie jest jednak sam poziom zadłużenia, ale "ryzyko wzrostu kosztów jego obsługi, nawet jeżeli dług jest na umiarkowanym poziomie”. Ta sytuacja stała się w ostatnich latach udziałem Polski, gdy po zniknięciu niskich stóp procentowych emisja nowego długu i rolowanie zaczęło być droższe.
“W ciągu dwóch lat koszty obsługi długu w całym sektorze finansów publicznych wzrosły 2,5-krotnie, z ok. 30 mld zł do 79 mld zł. W relacji do PKB jest to wzrost z 1,1% PKB do 2,1% PKB. Czyli w ciągu dwóch lat odsetki wpłynęły na zwiększenie deficytu o 1 pp. PKB. Średnie odsetki od długu w 2023 r. wzrosły do 4,7% - pod tym względem jesteśmy na 3. miejscu w całej Unii Europejskiej” - stwierdzają ekonomiści.
Prognozy (i wnioski?) na przyszłość
Jak stwierdzają autorzy raportu wszystkie scenariusze pokazują, że w latach 2026-2027 w Polsce relacja długu do PKB przekroczy próg 60%. Nawet według prognozy Ministerstwa Finansów stanie się to już w 2026 roku, a do 2029 roku wyniesie ona 64% PKB. Scenariusz bazowy Komisji Europejskiej prognozuje, że relacja długu do PKB w Polsce przekroczy w ciągu dekady 77%, a w jej scenariuszu ostrzegawczym sięgnie nawet 84,5%.
Jeśli chodzi o poziom deficytu Polska należy już teraz do ścisłej europejskiej czołówki, ustępując jedynie takim krajom jak Francja (5,5%), Rumunia (6,6%), Węgry (6,7%) i Włochy (7,4%). W 2024 rok zgodnie z prognozą Komisji Europejskiej deficyt Polski wzrośnie do 5,4% PKB. Według Ministerstwa Finansów utrzyma się na poziomie 5,1% PKB.
"Silna ścieżka wzrostowa długu jest wypadkową kilku czynników. Po pierwsze, relatywnie wysokiego deficytu strukturalnego. Według scenariusza bazowego KE deficyt strukturalny w kolejnych pięciu latach wyniesie ok. 5% PKB, a według scenariusza MFW, 4,3% PKB. Na ten moment nie mamy żadnej wiarygodnej, rządowej strategii, która pokazywałaby działania zmierzające w kierunku ograniczenia deficytu strukturalnego" - stwierdzają autorzy raportu “Zagrożenia nadmiernego długu publicznego”.
Na końcu możemy dodać jednak jedno dobre słowo, obiecane na początku artykułu. Trzy główne agencje ratingowe utrzymują stabilne perspektywy dla Polski (chociaż wskazują na wysoki poziom deficytu, którego redukcja mogłaby przyczynić się do rewizji ratingu w górę). Agencje oceniają też obecny profil zadłużenia Polski jako bezpieczny.
Również autorzy opisywanego raportu podkreślają, że "na razie „lampki” stanu finansów publicznych świecą się żółto i dotyczą rokowań na przyszłość". Wspominają jednak, że gdy cztery lata temu pisali swój pierwszy raport na temat deficytu Polski, były one zielone.
Opracował. Michał Misiura