REKLAMA

Dziennikarze znaleźli sklep, którego nie tyka inflacja. "Pani minister mówi bzdury"

2023-04-26 12:35
publikacja
2023-04-26 12:35

W ostatnich dniach duże medialne zamieszanie wywołała wypowiedź minister klimatu i środowiska Anny Moskwy. Polityczka PiS stwierdziła na antenie Polsat News, że w miejscu, w którym robi zakupy, inflacji specjalnie nie widać. Nieco inny pogląd na ten temat ma właściciel najsłynniejszego obecnie sklepu w Polsce.

Dziennikarze znaleźli sklep, którego nie tyka inflacja. "Pani minister mówi bzdury"
Dziennikarze znaleźli sklep, którego nie tyka inflacja. "Pani minister mówi bzdury"
fot. Marcin Banaszkiewicz / / FORUM

- Robimy zakupy poza siecią, w lokalnym sklepie, gdzie ceny się nie zmieniły, za co jesteśmy wdzięczni lokalnemu dostawcy - powiedziała w poniedziałek w programie "Gość Wydarzeń" Anna Moskwa, szefowa resortu klimatu i środowiska. Politycy opozycji od razu zaczęli dopytywać o adres punktu handlowego, w którym ceny nie drgnęły mimo kilkunastoprocentowej inflacji. 

"To, co pani minister powiedziała, to są bzdury"

Zagadkę rozwiązali ostatecznie dziennikarze Wirtualnej Polski, którzy odnaleźli sklep w jednej z podwarszawskich wsi. Właściciel niewielkiej firmy, z którym rozmawiali, przyznał, zakupy robią u niego zarówno polityczka PiS, jak i jej mąż, średnio wydając około 50-60 złotych, choć "nie kupują wszystkiego". 

Czy "U Stefana" rzeczywiście jest tak tanio? - Najtańszy chleb kosztuje 5,60 zł za pół kilograma. Kajzerka 80 groszy, a kiedyś kosztowała 60 gr. Masło prawie 9 zł, a kosztowało około 5-6 zł. To, co pani minister powiedziała, to są bzdury. Ceny zmieniły się jak wszędzie. Inflacja jest nie tylko w sklepach w Warszawie, ale też na wsiach. Nie wiem, na jakiej podstawie ona to stwierdziła - mówi w rozmowie z WP sprzedawczyni Wioletta Rój.

Jak tłumaczy Stefan Strzelczyk, ceny w jego sklepie poszły w górę w ślad za produktami drożejącymi w hurtowniach. Największe wzrosty dotyczyły nabiału, pieczywa, warzyw i alkoholu - dodaje.

- Rok temu nie sprawdzałem codziennie cen, a teraz muszę to robić przy każdej dostawie. Jestem w dobrej sytuacji, bo mam swój własny lokal i nie muszę płacić kilku tysięcy złotych za użytkowanie. Ale mam opłaty stałe - prąd, ponad 1800 zł miesięcznie, pensja pracownika, ZUS. Dopóki nie stanieją prąd i gaz, to nasza sytuacje będzie trudna - tłumaczy właściciel sklepu "U Stefana".

ML

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (53)

dodaj komentarz
pagodzik
Ludzka podlosc nie zna granic. Kapitalistyczny wlasciciel sklepiku specjalnie podnosi ceny, zeby wkopac milosciwie panujacych nam politykow PiS. Na pewno Tusk im zaplacil, zeby tylko dokopac panu Kaczynskiemu i sprowadzic do Polski Putina!
gucio_222
W biedrze cały czas porządne dobre mało po 3,50zł (200g) a kajzerka po 40gr. Zresztą już dawno nie płaciłem więcej niż 4zł Większość tutaj na portalu to chyba są jakimiś frajerami jak wydają więcej.
pagodzik
Ja specjalnie zaczelem hodzic do drogiego sklepu, zeby pokazac, jaka jest inflacja. A kazdy uczciwy Polak wie, ze nie ma zadnej inflacji, tylko zli kapitalisci od Tuska chca rzeby tu rzondzili putin i hitler!
polonu
w Polsce rządzi mafia są to osoby pochodzenia żydowskiego robią co im się żywnie podoba i żadne wybory nic nie zmienią , w każdej partii tych osób jest pełno , nazywa się to demokracja . wybory zmienią papucia na lacze. taki system albo sam padnie albo rewolucja .
grab
Ty jesteś krypto żydem, dlatego tak atakujesz żydów!
Dowiedzione jest to naukowo!
ministerprawdy
Co nie powie to wtopa a do tego to nazwisko. Drwina z wyborców.
bha
Dobrze że jeszcze znależli jakiś prywatny sklep, bo niestety z każdym rokiem lawinowo ich jest coraz mniej i mniej etc.
chmiels
Nie ma znaczenia czyj jest sklep tylko czyja jest hurtownia i fabryka
polonu
nie pisać głupot a szukać taczek , grabi , czas posprzątać teren wiosna ,
interstellar
Wiadomo, że kłamie. W dodatku głupio. Mierna, ale wierna - takie tam lubią najbardziej.

Powiązane: Rząd Mateusza Morawieckiego

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki