Mimo startu piątkowej sesji na Wall Street nie ruszył handel akcjami banku Silicon Valley Bank. W przedsesyjnych transakcjach walory spółki taniały o kolejne 60 proc. Po kilku godzinach okazało się, że amerykański nadzór zamknął bank.


Jak poinformowała w piątek amerykańska agencja rządowa gwarantująca depozyty w bankach (Federal Deposit Insurance Corporation), Silicon Valley Bank został zamknięty przez nadzór, który przejął kontrolę nad depozytami banku.
[Aktualizacja 13.03.2023] Departament Skarbu, Rezerwa Federalna i Federalna Korporacja Gwarantowania Depozytów poinformowały w niedzielę, że już od poniedziałku deponenci banku mają uzyskać dostęp do wszystkich swoich środków. Pozytywnie na doniesienia zareagowali inwestorzy z Wall Street. Po godz. 7:00 polskiego czasu kontrakty na S&P500 i Nasdaq zyskiwały po ok. 2 proc.
Bezsprzecznie upadek SVB jest największym od kryzysu finansowego wywołanego zapaścią na rynku kredytów hipotecznych wysokiego ryzyka (subprime). New York Times przypomina rok 2008 r. i upadek Washington Mutual, który jednak nie był typowym bankiem, a popularnym w krajach anglosaskich stowarzyszeniem oszczędnościowo - pożyczkowym (S&L).
Dodajmy, że niespełna dwa miesiące temu, 19 stycznia bank zaraportował wyniki za IV kwartał i cały 2022 r. pokazując zyski, chociaż gorsze od prognoz analityków z Wall Street. Zysk w ostatnich trzech miesiącach roku wyniósł 315 mln dol., przy przychodach rzędu 2,25 mld dol. W całym roku firma odnotowała zysk w wysokości 1,67 miliarda dol., przy przychodach na poziomie 6,25 miliarda dolarów.
Rentowność nie miała jednak znaczenia wobec utraty płynności, po tym, jak klienci ruszyli do banku po wypłaty swoich depozytów. Jak podaje "Puls Biznesu" powołując się na Bloomberga, tzw. "run na bank" spowodował próbę wypłaty przez klientów 42 mld dolarów.
FDIC poinformował w komunikacie, że ubezpieczeni deponenci będą mieli dostęp do swoich depozytów nie później niż w poniedziałek rano. W tym czasie zostaną również ponownie otwarte oddziały banku.
Standardowe ubezpieczenie FDIC obejmuje do 250 tys. dol. na deponenta, dla każdej kategorii własności konta. Na koniec grudnia SVB miał około 209 miliardów dolarów aktywów i 175,4 miliardów dolarów depozytów ogółem, zgodnie z komunikatem prasowym. FDIC napisał, że nie jest jasne, jaka część tych depozytów przekraczała limit ubezpieczenia. W okresowym sprawozdaniu SVB informował, że na koniec 2022 roku ponad 93 proc. jego krajowych depozytów nie było objętych ubezpieczeniem
Silicon Valley Bank is shut down by regulators, FDIC to protect insured deposits https://t.co/WpZis0idto
— CNBC (@CNBC) March 10, 2023
Federalna Korporacja Ubezpieczeń Depozytów (FDIC) jest niezależną agencją utworzoną przez Kongres w celu utrzymania stabilności i zaufania publicznego do krajowego systemu finansowego
"To duży upadek amerykańskiego banku, największy od 2008 roku. To na pewno wystraszy rynek" - powiedziała Sylvia Jablonski, prezes Defiance ETFs, cytowana przez PAP.
Wcześniej w piątek, handel akcjami Silicon Valley Bank (SVB), pożyczkodawcy dla startupów technologicznych, został wstrzymany. Przed tym, akcje spółki spadały w handlu przedsesyjnym o 60 proc., po zniżce w czwartek także o 60 proc.


Bank ogłosił dzień wcześniej, że chce w ramach emisji akcji pozyskać ponad 2 mld dolarów. Ryzyko utraty płynności potraktowano jak potencjalny pierwszy klocek w efekcie domina, który mógłby wpłynąć na cały sektor bankowy. Eksperci jednak uspokajają, że sytuacja z SVB jest inna od tej z pierwszej dekady XXI w. i upadku Lehman Brothers i Bear Sternsa.
W piątek stacja CNBC podała, że próba szybkiego pozyskania kapitału przez SVB jednak się nie udała przy obserwowanym odpływie depozytów. Według doniesień, bank szukał kupca i zatrudnił w tym celu profesjonalnych doradców. W oczekiwaniu na kolejne wiadomości notowania akcji zostały zatrzymane.
Zalecenie wycofania kapitałów z banku wydało kilku znanych zarządzających funduszami VC jak Tribe Capital czy Founders Fund, założony przez Petera Thiela (udziałowca takich firm jak Meta czy Palantir).
Zgodnie z planem opublikowanym w środę, SVB zamierzało sprzedać akcje zwykłe o wartości 1,25 miliarda dolarów i kolejne 500 milionów dolarów zamiennych akcji uprzywilejowanych.
SVB ogłosiło również zawarcie umowy z firmą inwestycyjną General Atlantic w sprawie sprzedaży akcji zwykłych o wartości 500 mln dolarów, chociaż umowa ta była uzależniona od zamknięcia pierwszej, większej oferty akcji zwykłych.
BREAKING: SVB Financial in talks to sell itself after attempts to raise capital have failed, sources say (via @DavidFaber) https://t.co/VixRcKa3R1 pic.twitter.com/QdoxlgsTS0
— CNBC Now (@CNBCnow) March 10, 2023
Bank w celu poprawy płynności był zmuszony sprzedać obligacje o wartości ok. 21 mld dol. i zrealizować przy tym stratę rzędu 1,8 mld.
„Banki amerykańskie posiadają w swoich portfelach znaczące ilości amerykańskich obligacji skarbowych. W wyniku podwyżek stóp procentowych przez FED wartość tych obligacji spadła, więc i wartość portfeli obligacji również odnotowała straty. Ale jedynie “na papierze”, określana jako „niezrealizowana strata” - tłumaczy Maciej Kietliński, analityk z DM XTB.
„Żeby doszło do zrealizowania tej straty, bank musi sprzedać posiadane obligacje wcześniej, przed terminem ich wykupu, w formie wymuszonej sprzedaży spowodowanej np. koniecznością utrzymania płynności. Ten scenariusz miał miejsce w przypadku Silicon Valley Bank” – dodaje.
„Federalna Agencja Ubezpieczeń Depozytów w lutym poinformowała, że niezrealizowane straty amerykańskich banków na papierach wartościowych utrzymywanych do terminu zapadalności na dzień 31 grudnia wyniosły łącznie 620 miliardów dolarów w porównaniu z 8 miliardami dolarów rok wcześniej, zanim Fed rozpoczął podwyższenie stóp procentowych” – przypominał Kietliński.
W kontekście paniki bankowej spowodowanej stratą na portfelu obligacji #SiliconValleyBank
— Maciej Kietliński (@MaciejKietlinsk) March 10, 2023
Wykres obrazujący jak wyglądają niezrealizowane straty największych amerykańskich banków pic.twitter.com/dok9rqwUoR
„Myślę, że to panika rynkowa, która dotyczy tylko poszczególnych firm” - powiedział z kolei Patrick Spencer, wiceprezes ds. akcji w RW Baird, dodając, że był to kolejny znak tego jak rynki są kształtowane przez wzrost kosztów finansowania zewnętrznego i koniec ery taniego pieniądza.
„Podejrzewam, że problemy SVB nie mają charakteru systemowego. W przypadku większości banków poprawa marży odsetkowej z powodu rosnących stóp równoważy straty w ich długoterminowych portfelach inwestycyjnych” – powiedziała Marija Veitmane, starsza strateg ds. wielu aktywów w State Street Global Markets, cytowany przez PAP.
W piątek po otwarciu handlu na Wall Street indeksy kontynuowały przecenę, ale bez gwałtownych spadków, jakie miały miejsce w czwartek po pojawieniu się pierwszych doniesień o kłopotach SVB. Dow Jones spadał po godz. 16.00 o 0,1 proc., S&P500 zniżkował o 0,6 proc., a Nasdaq o 0,8 proc. Ostatecznie plajta Silicon Valley Banku pogłębiła spadki indeksów, które na zakończeniu sesji traciły od 1 proc. do 1,8 proc. W skali całego tygodnia S&P500 stracił 4,6 proc., Nasdaq 4,7 proc., a DJIA 4,4 proc..
W piątek na rynku pokazał się oczekiwany raport NFP z lepszymi od prognoz danymi o amerykańskim rynku pracy. Jednak ewoluował scenariusz bazowy dot. podniesienia stóp przed Fed w marcu. Obecnie najwyżej wyceniana jest podwyżka o 25 pb.
„Nie ma wielu dowodów na to, że płace wymykają się spod kontroli. Oznacza to, że być może Fed czułby się komfortowo, podnosząc stopy o 25 punktów bazowych na następnym posiedzeniu” -powiedział Brian Jacobsen, starszy strateg inwestycyjny w Allspring Inwestycje globalne, cytowany przez stronę giełdy Nasdaq.
Z kolei rzucając okiem na amerykańskie banki, odnotujmy, że mocną przeceną objęte były w piątek akcje innych, regionalnych banków np. First Republic, PacWest i skoncentrowanego na kryptowalutowych podmiotach Signature Banku. Traciły też m.in. Goldman Sachs (spadek o ponad 4 proc.) i Bank of America (spadek o 1 proc.).