Hybrydowe ultrabooki są najnowszym pomysłem producentów komputerów na „dopieszczenie” sektora biznesowego. Dają potężne możliwości i niespotykane do tej pory funkcje, ale ich ceny każą zadać pytanie – czy to jeszcze sprzęt do wydajnej pracy, czy po prostu droga zabawka dla fanów nowych technologii. Postanowiliśmy przetestować prawdopodobnie najnowocześniejszy na obecną chwilę, ale jednocześnie najdroższy hybrydowy ultrabook - Lenovo Helix.

Źródło: Materiały prasowe
Wydajny i mobilny laptop jest niezbędnym elementem wyposażenia każdego menedżera, który chce, aby jego praca nie zabierała mu więcej czasu, niż jest to niezbędnie potrzebne. Premiera systemu Windows 8 umożliwiła producentom sprzętu komputerowego dla biznesu zaprezentowanie zupełnie nowych projektów urządzeń, które mają zapewnić bardzo wydajną pracą przy dużej mobilności sprzętu. Są to tak zwane ultrabooki hybrydowe, które łączą w sobie funkcję tabletu i ultra wydajnego notebooka. A to wszystko pod kontrolą systemu Windows, który w swym ósmym wydaniu łączy w sobie (choć jeszcze nie doskonale) możliwości prowadzenia zarówno codziennej pracy na programach biurowych, jak i działania w trybie tabletu sprawdzającym się w pracy mobilnej i rozrywce.
Żadnych kompromisów
Chińska firma Lenovo, która przejęła w 2005 roku od IBM dział komputerów PC, stara się kontynuować rozwój, legendarnej już w sektorze biznesu, linii notebooków ThinkPad. To, czy przewyższają one jakością wykonania inne biznesowe linie laptopów, jest tematem coraz gorętszych dyskusji na internetowych forach fanów tej marki, wciąż jednak można spotkać w tej materii wiele pozytywnych opinii. Wątpliwościom nie podlega natomiast to, że producent nie idzie na kompromisy, jeśli chodzi o wydajność stosowanych podzespołów.

Podatkowy rozkład jazdy i wskaźniki kadrowo-płacowe na 2023. Ściąga dla przedsiębiorcy
Od stycznia 2023 r. zmieniły się wskaźniki kadrowo-płacowe. Prezentujemy najważniejsze zmiany. I zachęcamy do pobrania pliku pdf. Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
Dlatego w modelu Helix znajdziemy tylko najmocniejsze modele procesorów Intela (iCore 5 i iCore 7), oraz spore zasoby pamięci operacyjnej (4 lub 8 GB). Każdy z dostępnych modeli Heliksa wyposażony jest także w nowoczesne dyski SSD, które są znaczne szybsze od wciąż dość szeroko stosowanych, tańszych i wolniejszych dysków HDD. Zastosowanie tych nowoczesnych podzespołów sprawia, że ultrabook od Lenovo gotowy jest do pracy w ciągu kilkunastu sekund od włączenia. W czasie pracy programy uruchamiają się bardzo szybko, działają płynnie, a przełączanie się między nimi następuje niemal niezauważenie. Praca nawet na sporych plikach (np. duże raporty w Excelu czy duże pliki graficzne) nie powoduje, żeby przełączanie się między programami sprawiało Heliksowi jakiekolwiek problemy.
Atutem testowanego przez nas ultrabooka są dwie baterie - jedna znajduje się w ekranie, druga w klawiaturze. Takie rozwiązanie powoduje znaczne wydłużenie czasu pracy laptopa. Przy spokojnej pracy biurowej i wykorzystaniu profilu zapewniającego maksymalną wydajność Helixa, w naszych testach laptop potrafił przepracować 5 godzin na jednym ładowaniu. Po przełączeniu notebooka w tryb "zrównoważony", charakteryzujący się niższą jasnością ekranu, czas pracy wydłużył się do 7 godzin. Odpowiednio konfigurując tryb pracy na pewno można by jeszcze wydłużyć czas pracy na baterii.
Ekran Heliksa ma przekątną 11,6 cala. To więcej, niż w popularnych tabletach, jednak sam komputer ma niewielkie rozmiary i nie zajmuje dużo miejsca w transporcie. Trzeba jednak zwrócić uwagę na ustawienia ekranu - przy natywnej rozdzielczości czcionki są bardzo małe i warto od razu je powiększyć, aby nie być zmuszonym do korzystania z lupy podczas czytania tekstu. Ten niewielki ekran, choć sprawia, że Helix jest bardzo mobilnym sprzętem, powoduje jednak, że nie da się na nim wygodnie obserwować sytuacji na kilku rynkach finansowych. Do takich potrzeb warto wykorzystać dodatkowy, stacjonarny monitor o dużej przekątnej ekranu.
Mobilna hybryda
Pod względem mobilności Helix naprawdę robi wrażenie. Łatwość przenoszenia tego sprzętu jest bardzo duża, a możliwość odłączenia od klawiatury i korzystania z dotykowego ekranu sprawia, że udział w spotkaniach jest samą przyjemnością. Helix może być atutem, jeśli nie mamy pod ręką rzutnika, a chcemy coś pokazać na komputerze innym uczestnikom spotkania. Wystarczy wtedy specjalnym przyciskiem zwolnić ekran, wyciągnąć go z mocowania i można przekazać go w obieg. Samo mocowanie ekranu do klawiatury wykonane jest bardzo dobrze - zwolnienie ekranu możliwe jest jednym przyciśnięciem. Z ponownym umocowaniem ekranu także nie ma żadnego problemu.
Inną przydatną na spotkaniach funkcjonalnością jest możliwość odwrotnego zamocowania ekranu laptopa, czyli umieszczenia ekranu w mocowaniach w odwrotnej pozycji do tej, w jakiej ekran znajduje się zwykle w laptopie. Helix może stać się wtedy czymś w rodzaju ekranu prezentacyjnego, choć niestety trzeba uczciwie przyznać, że jest to bardzo niewielki ekran. Możliwość odwrotnego podłączenia ekranu sprawia, że na spotkaniu na Heliksie możemy pracować jak na tablecie, a gdyby przyszła konieczność skorzystania z klawiatury, możemy szybko tablet z powrotem zmienić w laptopa, mocując ekran w pozycji standardowej.
Swoją przewagę tryb tabletu pokazuje także przy poruszaniu się po biurze. Chcąc coś pokazać na komputerze, możemy wziąć sam tablet, przejść się do pokoju obok i po prostu pokazać na nim to co chcemy współpracownikom. Także napisanie krótkiego maila lub niezbyt długiego tekstu nie powinno sprawić w tym trybie trudności, ponieważ klawiatura ekranowa jest bardzo wygodna. W połączeniu z długą żywotnością baterii Heliksa, sprawia to, że ultrabooka Lenovo możemy uznać za sprzęt o naprawdę dużej mobilności.
Jako sam tablet, Helix niestety nie jest tak lekki, jak zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić w popularnych iPadach czy tabletach opartych na systemie Android. Wyczuwa się to trzymając go w dłoniach, a przy dłuższym korzystaniu z tabletu podtrzymywanie go dwoma rękami staje się niezbędne. Jednak po kilku dniach używania większa waga tabletu przestaje być zauważalna i wygrywa wygoda przenoszenia samego tabletu bez klawiatury.
Model, który testowaliśmy wyposażony był w modem sieci szerokopasmowej, czyli po prostu 3G. Moim zdaniem jest to w obecnych czasach niezbędny element wydajnego i mobilnego sprzętu do pracy. Szkoda, że producenci sprzętu niezbyt często zwracają uwagę na ten fakt. Sieci Wi-Fi nie są przecież wszędzie dostępne. Nie każda wersja Heliksa jest wyposażona w ten modem, dlatego jeśli ktoś chce mieć możliwość dostępu do sieci w niemal każdym miejscu, powinien zwrócić na to uwagę.
Ufff, jak gorąco
ThinkPad Helix, choć jest bardzo nowoczesnym sprzętem, dającym menedżerowi do rąk potężną wydajność i mobilność, nie ustrzegł się niestety kilku wad. Przed podjęciem decyzji o zakupie warto wciąć je pod uwagę.
Pierwszą rzeczą, na którą zwraca się uwagę biorąc Heliksa do ręki, jest to, że czasami strasznie się rozgrzewa. W niektórych miejscach obudowa jest ciepła, co oczywiście nie jest niczym dziwnym. Ale jeśli komputer zostanie obciążony przetwarzaniem baz danych, edycją zdjęć lub innymi zadaniami ponadprzeciętnie obciążającymi procesor, obudowa w niektórych miejscach staje się bardzo gorąca. Trzeba wtedy zmienić sposób trzymania tabletu, żeby się nie poparzyć. To bardzo duża wada tego sprzętu, choć w czasie testów dawało się z tym żyć. Pytanie, czy takie rozgrzewanie się nie wpłynie w dłuższym użytkowaniu negatywnie na inne podzespoły laptopa.

Źródło: Materiały prasowe
Jest jeszcze druga rzecz, która była dla mnie sporą uciążliwością podczas codziennej pracy Ponieważ Helix jest hybrydą, której ekran jest cięższy od klawiatury, zawias Heliksa uniemożliwia pełne odchylenie ekranu do tyłu, tak jak jest to możliwe w większości laptopów. To zabezpieczenie, aby komputer nie przewracał się. Ograniczenie ustawiono niestety na takim poziomie, że w przypadku osób o wyższym wzroście nie jest możliwe utworzenie kąta 90 stopni pomiędzy oczami osoby piszącej na komputerze, a ekranem. Dodatkowo, mniejszy ekran powoduje, że trzeba bardziej schylać głowę, aby na niego spoglądać. Dla mnie stanowiło to zauważalny problem przy codziennym użytkowaniu tego ultrabooka. Rozwiązaniem problemu może być zastosowanie podstawki pod laptopa lub podłączenie do zewnętrznego monitora.
Ostatnią dużą wadą, którą można zauważyć w tej biznesowej hybrydzie jest brak podświetlanej klawiatury, co w klasie biznesowej notebooków jest niemal standardem. Nie ma zatem co myśleć o pracy przy kiepskim oświetleniu.
Cena mówi wszystko
Wydajny i mobilny laptop jest niezbędny do codziennej pracy menedżera, w której liczy się to, aby programy działały bez zbędnych przerw, a komputer był lekki, zajmował niewiele miejsca i umożliwiał dostęp do sieci wszędzie tam, gdzie jest jej zasięg. Helix spełnia większość tych wymagań, dodając przy tym kilka funkcji, których obecność sprawia, że jest to sprzęt wyjątkowy.
”Wyjątkowa” jest także cena Heliksa. W sklepie kuzniewski.pl, który udostępnił nam sprzęt do testów redakcyjnych, aktualna cena testowanego modelu Heliksa to 6890 zł z VAT. Najbardziej wydajny model wyposażony w procesor Intel Core i7 to wydatek ponad 8 tys. zł.
Czy Thinkpad Helix to bardziej gadżet dla fana technologii, niż normalny sprzęt do pracy? Jego cena wskazywałaby, że na tę pierwszą odpowiedź. Za te same pieniądze spokojnie można kupić dwa ultrabooki o podobnych parametrach wydajnościowych. Lub jednego ultrabooka i kilka tabletów. Nie będzie tutaj oczywiście mowy o tak dużej mobilności, jak w przypadku Heliksa, ale nie każdemu też taka mobilność jest potrzebna. Na pewno jednak taki sprzęt powoduje szybsze bicie serca każdego fana nowoczesnych technologii, którego nie odstrasza to, że zainstalowany tam jest system Microsoftu. Możliwość posiadania tabletu i ultrabooka w jednym jest bardzo kusząca. A w czasie naszych testów okazała się także bardzo wygodna.
Czy tak wysoka cena jest adekwatna do możliwości, jakie daje nam ten nowoczesny sprzęt? Na to pytanie każdy zainteresowany tym hybrydowym ultrabookiem będzie musiał sobie odpowiedzieć sam.
Marcin Dziadkowiak,
Bankier.pl
