Parlament Europejski zdecydował we wtorek o uchyleniu immunitetów europosłom PiS Michałowi Dworczykowi i Danielowi Obajtkowi. W przypadku Dworczyka chodzi o używanie prywatnej skrzynki mailowej w czasie, gdy kierował kancelarią premiera. Sprawa Obajtka dotyczy przekroczenia uprawnień, kiedy był szefem Orlenu.


Wnioski o uchylenie immunitetów obu europosłom skierował do PE w zeszłym roku ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar.
Wniosek w sprawie Dworczyka, który izba poparła w głosowaniu we wtorek na posiedzeniu w Strasburgu, dotyczy posługiwania się przez niego prywatną skrzynką mailową w czasie sprawowania funkcji szefa kancelarii premiera. Za pośrednictwem niezabezpieczonej skrzynki Dworczyk miał prowadzić korespondencję, która zawierała informacje niejawne.
Tzw. afera mailowa wybuchła w czerwcu 2021 r., gdy w internecie pojawiły się fragmenty tej korespondencji. Dworczyk oświadczył wtedy, że w związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na jego skrzynkę mailową i skrzynkę jego żony, a także na ich konta w serwisach społecznościowych, poinformowane zostały służby państwowe. Ocenił też, że w jego skrzynce mailowej „nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny”.
W decyzji PE czytamy, że Dworczyk w ramach swoich zadań służbowych miał korzystać z niecertyfikowanej i niezabezpieczonej prywatnej skrzynki poczty elektronicznej, przez co działał na szkodę interesu publicznego, a w okresie od 8 do 22 czerwca 2021 r. utrudniał postępowanie karne, nakazując osobie trzeciej trwałe usunięcie niektórych informacji z jego prywatnej skrzynki poczty elektronicznej, niszcząc tym samym dowody.
W przypadku Obajtka chodzi o zawarcie dwóch umów na usługi detektywistyczne przez Orlen w czasie, gdy obecny europoseł PiS był prezesem koncernu. PE w swojej decyzji podkreślił, że umowy te miały służyć prywatnym interesom Obajtka i miały nie mieć znaczenia gospodarczego ani nie dotyczyć bezpieczeństwa fizycznego lub gospodarczego Orlenu. Co więcej, charakter świadczonych usług miał nie odpowiadać przedmiotowi i celowi umów, a Obajtek miał wyrządzić Orlenowi „znaczną szkodę finansową” w wysokości 393,6 tys. zł.
Wcześniej immunitet straciło juz 4 europosłów z Polski
Immunitet europosła odbierany jest w danej sprawie, na wniosek organów krajowych. W obecnej kadencji PE uchylił wcześniej immunitety czterem innym polskim europosłom: Adamowi Bielanowi, Mariuszowi Kamińskiemu, Maciejowi Wąsikowi i Grzegorzowi Braunowi.
Każdy wniosek o uchylenie immunitetu europosła jest kierowany do komisji prawnej (JURI) w europarlamencie, która przygotowuje sprawozdanie na ten temat. Komisja nie jest zobligowana do przygotowania tego dokumentu w określonym terminie, ale zwykle trwa to kilka miesięcy. Następnie wniosek jest poddawany pod głosowanie całej izby. PE podejmuje decyzję zwykłą większością głosów.
Uchylenie immunitetu nie oznacza uznania europosła za winnego, a jedynie umożliwia krajowym organom sądowym prowadzenie dochodzenia lub procesu sądowego. Posłowie do PE są wybierani zgodnie z krajową ordynacją wyborczą, więc jeśli zostaną uznani za winnych popełnienia przestępstwa, decyzja o unieważnieniu ich mandatu należy do władz państwa członkowskiego.
Europoseł Joński o immunitetach europosłów PiS: jeśli złamałeś prawo, musisz za to odpowiedzieć
Europoseł Dariusz Joński (PO) ocenił podczas konferencji prasowej w PE, że uchylenie immunitetów europosłom PiS Danielowi Obajtkowi i Michałowi Dworczykowi pokazuje, że „jeśli złamałeś prawo, to musisz za to odpowiedzieć”. Zdaniem europosła Krzysztofa Brejzy (PO), decyzja PE jest dowodem, że "w Polsce nie ma świętych krów".
Parlament Europejski zdecydował we wtorek o uchyleniu immunitetów europosłom Dworczykowi i Obajtkowi. Immunitet jest odbierany w danej sprawie, na wniosek organów krajowych. Jego uchylenie nie oznacza uznania europosła za winnego, a jedynie umożliwia krajowym organom sądowym prowadzenie dochodzenia lub procesu sądowego.
Decyzję PE na konferencji prasowej w Strasburgu skomentowali europosłowie PO.
- Politycy PiS-u myśleli, że jeśli dostaną się do Parlamentu Europejskiego, to immunitet będzie obowiązywał i żaden wymiar sprawiedliwości ich nie dotknie. Myślę, że to kolejny dzień taki symboliczny, który pokazuje, że jeśli złamałeś prawo, to musisz za to odpowiedzieć - powiedział Joński.
Dodał, że jest to „chyba początek problemów” europosła Obajtka.
- Za chwilę będzie jeszcze sprawa dotycząca sprzedaży Lotosu i na to czekamy, również na ten wniosek prokuratury. (...) Orlen wydał 6 milionów złotych na firmę detektywistyczną, która ochraniała samego prezesa Orlenu i jego majątek. Żeby tego było mało, faktycznie było zlecenie na konkretnych polityków Koalicji Obywatelskiej do tego, żeby ich inwigilować, śledzić, robić zdjęcia, nagrywać filmy(...). Pan prezes Obajtek doskonale wie, co się tam działo. On podpisywał dokumenty, faktury, więc musi za to po prostu odpowiedzieć - powiedział Joński.
- Liczymy na to, że prokuratura po tym, co się dzisiaj tutaj stało, bez zbędnej zwłoki postawi zarzuty, a sprawa w sądzie będzie odbywała się w sposób szybki, bo dokumenty są i nie budzą żadnych wątpliwości. Koniec parasola ochronnego. Nie ma żadnego parasola ochronnego nad jakimkolwiek politykiem i ten dzisiejszy dzień to pokazał - oświadczył Joński.
Sprawę immunitetów skomentował też europoseł Krzysztof Brejza. Jak powiedział, należy przypomnieć czego dotyczyła sprawa europosła Obajtka.
- Tego, że Orlen został zaangażowany, finanse Orlenu zostały zaangażowane w śledzenie polityków opozycji - Marcin Kierwiński, Jan Grabiec, minister Kropiwnicki, ludzie związani z Koalicją Obywatelską. Kiedy działali w opozycji prozachodniej, byli szpiegowani, inwigilowani za pieniądze koncernu państwowego. To są metody jak z Rosji, jak z Białorusi - powiedział.
Dodał, że do Orlenu w czasie, gdy prezesem był Obajtek, „trafili ludzie, którzy nielegalnie inwigilowali opozycję Pegasusem (oprogramowaniem szpiegowskim - PAP)”. - My mówimy temu nie. Odtwarzamy standardy państwa zachodniego i to uchylenie dzisiaj immunitetu jest bardzo istotne, bo pokazuje, że w Polsce nie ma świętych krów - ocenił.
Z Brukseli Magdalena Cedro (PAP)
mce/ akl/ lm/