Kwietniowe dane z amerykańskiego rynku pracy na pozór wydawały się lepsze od oczekiwań ekonomistów. Ale solidne rewizje w dół za luty i marzec oraz niska dynamika płac tłumiła optymizm. Wciąż bardzo opornie idzie też uwalnianie siły roboczej z sektora federalnego.


Liczba etatów w sektorach pozarolniczych (ang. non-farm payrolls) w kwietniu 2025 roku była o 177 tys. wyższa niż miesiąc wcześniej – poinformowało rządowe Biuro Statystyki Pracy (BLS). To rezultat lepszy od rynkowego konsensusu na poziomie 130 tysięcy. Ale z drugiej strony rewizja danych za poprzednie dwa miesiące odjęła łącznie aż 92 tys. etatów.


Dane za marzec pokazały, że w największej gospodarce świata przybyło aż 228 tys. etatów, co wtedy było wynikiem znacznie przewyższającym oczekiwania ekonomistów. Dziś wynik ten został jednak zrewidowany w dół do 185 tys. Miesiąc wcześniej w gospodarce USA przybyło tylko 102 tys. etatów (wobec pierwotnie raportowanych 151 tys.), co wówczas były rezultatem tylko nieco niższym od oczekiwań ekonomistów.
Na obu tych rezultatach zaważył spadek zatrudnienia w administracji federalnej rzędu 10 tys. etatów w lutym oraz 4 tys. w marcu. Natomiast w kwietniu na rynek pracy trafiło 8,5 tys. z blisko 2,4 mln ludzi zatrudnionych przez rząd USA (nie licząc pracowników poczty). Dodatkowo zatrudnienie we władzach lokalnych wzrosło o 13 tys., a w stanowych o 6 tys. Razem daje to 10 tys. nowych etatów utworzonych w sektorze publicznym. Oznacza to, że pomimo działalności Departamentu ds. Wydajności Rządu (DOGE) zatrudnienie w całej administracji USA (federalnej, lokalnej i stanowej) cały czas rośnie.
Z kolei zatrudnienie w sektorze prywatnym zwiększyło się o 167 tys. etatów, co było wynikiem wyraźnie lepszym od oczekiwań rynku na poziomie 125 tys. Tutaj w marcu odnotowano przyrost 170 tys. etatów (po rewizji z pierwotnie raportowanych 209 tys.).
Wcześniej statystyki „payrollsów” za styczeń tylko nieznacznie rozczarowały. Natomiast raport za grudzień był wyraźnie lepszy od oczekiwań (307 tys. po rewizji 256 tys.) po tym, jak również dane za listopad pozytywnie zaskoczyły analityków. To wszystko wydarzyło się po dramatycznie słabych wynikach października, które wtedy zrzucano na karb huraganów i strajku pracowników Boeinga. Mógł to być moment kulminacyjny chłodzenia rynku pracy w USA. Po tym, jak w sierpniu przybyło raptem 142 tys. etatów, a w lipcu zaledwie 114 tys. Wyjątkiem były dane za wrzesień, które wskazały na wzrost zatrudnienia aż o 254 tys. etatów, choć później zrewidowano w dół do 223 tys.
W całym 2024 roku w sektorach pozarolniczych miesięcznie przybywało średnio prawie 200 tys. etatów. To mniej niż w roku 2023 (240 tys.) i wyraźnie mniej niż w postlockdownowym roku 2022, gdy na skutek zerwania z reżymem sanitarnym przybywało (a może raczej wracało) przeciętnie 381 tys. etatów miesięcznie.
Stopa bezrobocia pozostała bez zmian na poziomie 4,2% po tym, jak w marcu podniosła się z 4,1% do 4,2%. Ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 4,2%. W liczbach bezwzględnych przekładało się to na wzrost liczby bezrobotnych(czyli osób aktywnie poszukujących pracy) o 82 tysiące przy wzroście liczby pracujących o 436 tys. oraz spadku populacji biernych zawodowo o 343 tys. Są to wyniki niezależnego badania ankietowego (BAEL), przy pomocy której BLS szacuje skalę bezrobocia.
Przeciętna stawka godzinowa w kwietniu 2025 roku wyniosła 36,06 USD i była o tylko 0,17% wyższa niż miesiąc wcześniej oraz o 3,77% wyższa niż rok temu. Rynkowy konsensus zakładał wzrost o 0,3% mdm i 3,9% rdr. A zatem faktyczny wzrost płac był wyraźnie niższy od rynkowego konsensusu. Przeciętny czas pracy pozostał bez zmian na poziomie 34,3 godzin tygodniowo.