Inwestorzy liczący na sowite zyski z debiutu Energi muszą być więcej niż rozczarowani. Zamiast 20% zarobku wyświetla im się już ponad 5% straty i stoją przed poważnym dylematem: sprzedać czy trzymać?
Skarb Państwa chciał sprzedać akcje Energi po 20 złotych. Taką cenę zaakceptowały 72 tysiące indywidualnych inwestorów, którzy musieli się pogodzić z przeszło 55-procentową redukcją zapisów. Ale fundusze nie chciały płacić więcej niż 17-18 złotych za akcję i ostatecznie MSP musiało się zadowolić ceną 17 zł.
Na debiucie było jeszcze gorzej: obserwując arkusz zleceń, widać było, że duzi gracze nie są skłonni zapłacić za akcje Energi więcej niż ok. 16,5 zł. Na koniec czwartkowej sesji kurs gdańskiej spółki spadł do 15,81 zł.
Źródło: Bankier.pl
Miały być zyski jak przy PKP Cargo czy Newagu, a zamiast tego jest zaskakująca, 5-procentowa strata. Nie tego oczekiwał „akcjonariat obywatelski”, kuszony nabyciem udziałów w jednym z „państwowych czempionów”. I teraz to w większości „nieostrzelane” pospolite ruszenie nie wie, co robić. Święta za pasem, a tu nie ma zysku i gotówki na prezenty.
Tnij straty, celuj w dywidendy
Stara giełdowa zasada zaleca szybko ciąć straty. Jeśli kupiłeś akcje Energi z myślą o ich natychmiastowym odsprzedaniu na debiucie, to tak właśnie powinieneś był postąpić. Sprzedać, nie patrząc na cenę, i pogodzić się z dość umiarkowaną (od 3% do 5%) stratą. Nie warto liczyć, że „w końcu się odbije”. Może i tak, ale to pewnie potrwa, a w tym czasie ominą cię lepsze okazje inwestycyjne, dostarczane przez wciąż trwającą hossę. Nie od dziś wiadomo, że giełdowe inwestycje dzielimy na zyskowne i długoterminowe.
Co innego, gdy o akcjach Energi myślimy jak o wieloletniej lokacie kapitału i liczymy nie na spektakularny wzrost kursu, lecz na stabilny dopływ gotówki z tytułu dywidendy. W tym aspekcie energetyczna spółka z Wybrzeża wydaje się niezłym uzupełnieniem portfela oszczędności emerytalnych, z bieżącą stopą dywidendy rzędu 6% znacząco przewyższającą wszystkie dostępne na rynku lokaty bankowe. Jeśli Energa dotrzyma obietnic z prospektu, to w następnych dwóch latach stopa dywidendy (przy kursie 16,14 zł) wzrasta do 7,5% i 9%, co jest już kuszącą wartością.
Zaryzykuję opinię, że przy obecnej cenie akcje Energi są dobrą alternatywą dla długoterminowych lokat bankowych oraz obligacji skarbowych czy nawet korporacyjnych. To oczywiście nie oznacza, że za miesiąc czy dwa papiery te nie staną się jeszcze tańsze i atrakcyjniejsze. Nie można też zapominać o ryzyku, które jest nieodłączną częścią inwestowania i które może dać o sobie znać nawet w tak stabilnej spółce, za jaką chce uchodzić pomorski monopolista. Kto jednak liczył na szybki zysk na debiucie, lepiej niech da sobie spokój i szybko zrealizuje stratę. Nawet jeśli później okaże się, że sprzedał na przysłowiowym dołku.
Krzysztof Kolany
Bankier.pl

























































