Chińska gospodarka zdradza symptomy przegrzania. Wskazują na to zarówno dane o inflacji konsumenckiej, jak i producenckiej. Chociaż poważny kryzys jest wciąż odległy, to już teraz chińskie władze przystąpiły do działań ukierunkowanych na powstrzymanie nadmiernego wzrostu cen. Ludowy Bank Chin od dłuższego czasu zaostrza politykę pieniężną, aby ograniczyć akcję kredytową.
Kłopoty Państwa Środka potęguje fakt, że wzrost gospodarczy w trzecim kwartale wyraźnie zwolnił w stosunku do pierwszej połowy roku. Pogorszenie koniunktury może zostać spotęgowane przez spadek podaży kredytu. W rezultacie nasilają się obawy, że chiński rynek mieszkaniowy podzieli los, jaki spotkał amerykańską branżę nieruchomości.
Rynek nieruchomości napędzany kredytem
Chiński rynek nieruchomości rozwijał się dzięki taniemu kredytowi. Nie jest to cecha, która wyróżnia Państwo Środka na tle innych krajów. Specyficzna jest za to skala akcji kredytowej, która osiągnęła niewiarygodne rozmiary. Tylko w październiku udzielono kredytów o wartości 587,7 mld juanów (około 88 mld dolarów). Jednocześnie podaż pieniądza rośnie w tempie bliskim 20 proc. w stosunku rocznym. Olbrzymia część nowych pieniędzy jest inwestowana w sektorze budowlanym.
Kredyt na cele mieszkaniowe w Chinach i innych krajach w latach 2005-2009 (dane miesięczne w % w ujęciu rocznym)

Źródło: Międzynarodowy Fundusz Walutowy
Wielkość kredytu na cele mieszkaniowe rośnie w bardzo wysokim tempie. W ostatnim czasie zwiększyła się o niemalże 40 proc. w stosunku rocznym. W konsekwencji zwiększa się popyt na nieruchomości. Z tego powodu domy i mieszkania w Państwie Środka nieustannie drożeją. Szybkość wzrostu cen nieruchomości przekracza oficjalne wskaźniki inflacji konsumenckiej. Taka sytuacja oznacza, że branża nieruchomości była sektorem gospodarki, do którego w głównej mierze był kierowany nowy kredyt.
Indeks cen nieruchomości dla 35 i 70 największych miast w Chinach w latach 2004-2010 (dane miesięczne, 2007=100)

Źródło: Międzynarodowy Fundusz Walutowy, National Development and Reform Commission, National Bureau of Statistics of China
W konsekwencji ożywionej akcji kredytowej i wysokiego popytu ceny nieruchomości w zaledwie kilka lat zostały wyniesione do bardzo wysokich poziomów. Od 2007 roku mieszkania w 35 największych miastach zdrożały o niemal 80 proc. Umiarkowany wzrost wartości dotyczył nieruchomości w mniejszych miastach. Stąd wniosek, że nadmierny wzrost cen dotyczył jedynie głównych metropolii.
Wzrost cen mieszkań trudno uzasadnić czynnikami fundamentalnymi. Statystyki dotyczące zadłużenia sugerują przewartościowanie nieruchomości, czyli wystąpienie bańki na rynku. Inwestycje w sektorze opierają się na przekonaniu, że wartość nieruchomości będzie nieustannie rosła. To podtrzymuje ich rentowność. Ograniczenie akcji kredytowej i spadek cen nieruchomości zakłóci ten mechanizm i wpędzi branżę w kryzys.
Walka z inflacją uderzy w rynek nieruchomości
Konsekwencją szalejącej akcji kredytowej jest zawsze inflacja, będąca wynikiem wzrostu podaży pieniądza. W Państwie Środka problem wzrostu cen stał się tak poważnym problemem, że zajęło się nim nawet Biuro Polityczne Chińskiej Partii Komunistycznej.
Pierwszymi działaniami podjętymi w celu zatrzymania nadmiernego wzrostu cen było częściowe uwolnienie kursu juana. Ludowy Bank Chin zezwolił na aprecjację renminbi w stosunku do dolara na początku czerwca tego roku. Od tego czasu kurs juana wobec dolara umocnił się z poziomu przekraczającego 6,83 juana do okolic 6,65 juana na początku grudnia. Jak widać, umocnienie chińskiej waluty jest zaledwie symboliczne, gdyż nie sięga nawet trzech procent.
Naturalną reakcją na wysokie tempo wzrostu cen jest podwyżka stóp procentowych. W tym roku LBC pięciokrotnie zaostrzał politykę pieniężną. Ostatnią decyzją było podniesienie stopy rezerw obowiązkowych do rekordowego poziomu 18,5 proc. Co więcej, 3 grudnia Biuro Polityczne oświadczyło, że Państwo Środka zamierza prowadzić bardziej rozważną politykę monetarną, co należy interpretować jako przyzwolenie na ograniczenie akcji kredytowej przez LBC.
Walka z inflacją w Chinach uderzy w tamtejszy rynek nieruchomości. Bez dodatkowego kredytu branża doświadczy poważnego spadku popytu i w konsekwencji spadku cen. Stąd tylko krok do załamania w branży i poważnych kłopotów sektora bankowego. Podobny scenariusz był obserwowany w Stanach Zjednoczonych i w Europie. Różnica polegała na tym, że spadek podaży kredytu nie był decyzją rządu, lecz wynikał ze złej kondycji sektora bankowego. W Chinach to rząd decyduje się na ograniczenie ilości kredytu, aby walczyć z inflacją. Konsekwencję tych starań będą bardzo podobne.
Czy branża poradzi sobie bez taniego kredytu?
Przykręcenie kurka z tanim kredytem będzie miało olbrzymie znaczenie dla chińskiej gospodarki. Jest ono konieczne, aby zahamować rosnącą presję inflacyjną. Jednak konsekwencją tego kroku będzie znaczące pogorszenie koniunktury, gdyż przedsiębiorstwa rozwijające się wykorzystując tani kredyt, doświadczą trudności z finansowaniem swojej działalności. Jak na razie trudno ocenić skalę ograniczenia akcji kredytowej. Najnowsze dane o podaży kredytu w Państwie Środka zostaną przedstawione 10 grudnia.
Zmniejszenie podaży kredytu przełoży się również na mniejszy popyt na nieruchomości. W rezultacie dojdzie do spadku cen mieszkań, co wpędzi w poważne kłopoty cały sektor budowlany. Nie wydaje się, że ożywienie na rynku nieruchomości może zostać utrzymane przy mniejszej skali akcji kredytowej. Nawet w Stanach Zjednoczonych nie zdołano uratować ożywienia, które zgasło natychmiast po spadku podaży kredytu i wzrostu niechęci do zadłużania się przez Amerykanów w czasie kiepskiej koniunktury i wysokiego bezrobocia.
W branżę nieruchomości zaangażowano bardzo duże środki pieniężne, które zostaną zaprzepaszczone w konsekwencji załamania popytu na tym rynku. Zachwieje to stabilnością systemu bankowego i w konsekwencji doprowadzi do kryzysu, taki jak obserwowany wcześniej w Stanach Zjednoczonych i czy ostatnio w Irlandii. Można spodziewać się, że chińskie władze wybiorą amerykański model wyjścia z kryzysu polegający na monetyzowaniu długu. Nie zmieni to jednak istoty sprawy i pogrąży gospodarkę Państwa Środka w długoletnim marazmie.
Piotr Lonczak
Bankier.pl
p.lonczak@bankier.pl
Zobacz też:
» Politycy przygotowują się do bankructwa Hiszpanii
» Gorący temat: Państwa nad przepaścią: Irlandia
» Irlandczycy przegrali 85 miliardów euro
» Politycy przygotowują się do bankructwa Hiszpanii
» Gorący temat: Państwa nad przepaścią: Irlandia
» Irlandczycy przegrali 85 miliardów euro