Marszałek Cimoszewicz stwierdził w czasie przesłuchania, że popełnił nieświadomy błąd, gdy wypełniając oświadczenie majątkowe w kwietniu 2002 roku nie podał w nim stanu majątku za poprzedni rok, lecz stan na dzień wypełniania oświadczenia. Według Cimoszewicza brak uwzględnienia w jego zeznaniu akcji PKN Orlen był pomyłką, ponieważ akcje sprzedał już wcześniej. Kwota, za jaką zostały sprzedane akcje, wyniosła około 750 tys. zł.
Cimoszewicz przyznał także, że w swoim oświadczeniu majątkowym, które złożył w kwietniu 2002 roku nie uwzględnił zysku ze sprzedaży tych akcji. Marszałek tłumaczył, że traktował akcje jako własność swojej córki, bowiem zarówno kupno akcji, jak i ich sprzedaż miała nastąpić w większości za pieniądze należące do jego córki. Zaznaczył jednocześnie, że we wcześniejszym oświadczeniu majątkowym, złożonym w październiku 2001 roku, uwzględnił posiadane akcje PKN Orlen. marszałek Sejmu posiadane akcje PKN Orlen zgłosił. Nie może być więc mowy o chęci ukrycia przez niego faktu posiadania tych akcji.
Roman Giertych zwrócił uwagę, że Cimoszewicz sprzedał akcję na miesiąc przed zatrzymaniem byłego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego w lutym 2002 roku. W tym czasie Urząd Ochrony Państwa planował postawienie Modrzejewskiemu zarzutów związanych z kierowaniem spółką. Giertych zasugerował, że Cimoszewicz mógł wykorzystać swoją wiedzę, jako ministra spraw zagranicznych, do sprzedaży akcji PKN przed spadkiem ich kursu. A to wskazywałoby, że rada ministrów wiedziała wcześniej o planach UOP.
Według Cimoszewicza termin sprzedaży przez niego akcji i zatrzymania prezesa PKN Orlen nie mają ze sobą nic wspólnego. Marszałek dodał, że sprzedał akcje, ponieważ nie chciał, żeby powstały jakiekolwiek wątpliwości związane z piastowaniem przez niego od października 2001 roku funkcji ministra spraw zagranicznych. Cimoszewicz wyjaśnił, że od czasu zostania szefem MSZ zwlekał ze sprzedażą blisko 3 miesiące ze względu na mało atrakcyjny kurs akcji PKN Orlen.
M.D.