Cena ropy wzrosła o 10 dolarów w przeciągu miesiąca i o prawie 70% od początku roku. Wzrost cen wywołały silnie rosnący popyt, gównie w Chinach i Stanach Zjednoczonych i czasowe ograniczenia wydobycia największych producentów.
Prezes banku centralnego Stanów Zjednoczonych Alan Greenspan w piątek powiedział, że nie należy spodziewać się tak silnego wpływu cen ropy na gospodarkę jak podczas kryzysu w latach siedemdziesiątych. Po uwzględnieniu inflacji ceny ropy wciąż są o około 25 dolarów niższe, niż podczas wzrostów w roku 1981.
Inwestorzy obawiają się wzrostu popytu wywołanego zbliżającą się zimą na półkuli północnej. Departament Energii poinformował w ubiegłym tygodniu o spadku zapasów oleju opałowego do 50 mln baryłek. Stan zapasów jest o 10% niższy niż w tym samym okresie roku ubiegłego.
Wydobycie z obszaru Zatoki Meksykańskiej jest wciąż ograniczone po przejściu przez ten obszar huraganu w połowie września. Szkody wyrządzone przez huragan Ivan sprawiły, że wydobycie w ostatnim miesiącu było o 20 mln baryłek niższe niż planowano.
Po przekroczeniu poziomu 55 dolarów eksperci już zapowiadają, że jeszcze w tym roku możliwe jest osiągnięcie pułapu 60 dolarów za baryłkę ropy.
M.C.