REKLAMA

Boeing z kolejnymi problemami. Katastrofalny początek roku dla akcji

Michał Kubicki2024-01-17 09:57redaktor Bankier.pl
publikacja
2024-01-17 09:57

Notowania akcji Boeinga zaliczają fatalny początek roku. We wtorek na Wall Street kurs lotniczego giganta dalej mocno tracił przez kumulację negatywnych informacji dotyczący ich samolotów. Ryanair chce większej kontroli w fabrykach, Chiny żądają inspekcji bezpieczeństwa, a duży bank obniżył rekomendację. Na domiar złego na lotnisku w Chicago w niedzielę zderzyły się dwa Boeingi.

Boeing z kolejnymi problemami. Katastrofalny początek roku dla akcji
Boeing z kolejnymi problemami. Katastrofalny początek roku dla akcji
fot. Marc Asensio Clupes / Zuma Press / Forum / / FORUM

Inwestorzy z Wall Street wrócili we wtorek do handlu po długim weekendzie związanym z poniedziałkowym świętem Martina Luthera Kinga. Nie był to przyjemny powrót dla akcjonariuszy Boeinga. Kurs lotniczego giganta spadł o 7,89 proc., pogłębiając stratę od początku roku do 23,07 proc. Wtorkowe spadki ciążyły notowaniom indeksu Dow Jones, który spadł o 0,62 proc.

tradingeconomics.com

Przecena akcji Boeinga postępuje na fali negatywnych informacji, które dotyczą spółki i produkowanych przez nią maszyn. Najpoważniejszy problem dotyczy incydentu z pierwszego tygodnia stycznia, w którym w czasie lotu linii Alaska Airlines wybite okno spowodowało dekompresję kabiny i oderwanie się części kadłuba. Amerykańska administracja uziemiła wszystkie maszyny z feralnej serii 737 MAX 9.

Kontrole jakości i bezpieczeństwa

Prezes Boeinga David Calhoun zalecił powołanie specjalnego zespołu, który zbada i wyda zalecenia dotyczące poprawy nadzoru nad jakością w fabrykach firmy i jej dostawców, takich jak Spirit Aero Systems Holdings. Szefem zespołu został emerytowany admirał amerykańskiej marynarki wojennej Kirkland Donald.

Wydarzenie z samolotem linii Alaska Airlines skłoniło z kolei Ryanaira do podjęcia działań. Jego prezes Michael O'Leary poinformował w tym tygodniu, że irlandzki przewoźnik oddeleguje większą liczbę inżynierów do nadzorowania kontroli jakości w amerykańskich fabrykach produkujących samoloty Boeing dla Ryanaira, który co prawda nie ma w swojej flocie żadnego samolotu Max 9, ale korzysta z innych wariantów 737.

Na wtorkową przecenę największy wpływ miały mieć jednak wiadomości z Chin. Według doniesień „Wall Street Journal” linie China Southern Airlines zaostrzą program inspekcji bezpieczeństwa zamówionych samolotów Boeing 737 Max. Miałoby to opóźnić dostawy maszyn, których przewoźnik spodziewał się jeszcze w tym miesiącu.

To nie ten sam typ, którego dotyczył styczniowy incydent, ale pokazuje ograniczone zaufanie klientów Boeinga. Na dodatek, jak podaje dziennik, władze chińskie zażądały również inspekcji bezpieczeństwa wszystkich samolotów 737 Max eksploatowanych w Chinach. Według prognoz Boeinga, Chiny to kluczowy rynek dla branży lotniczej, który ma w ciągu najbliższych dwóch dekad odpowiadać za 20 proc. światowego popytu na samoloty.

Kolejny incydent i obniżona rekomendacja 

W kumulację negatywnych informacji dla spółki wpisuje się nowa rekomendacja analityka z banku inwestycyjnego Wells Fargo. Obniżył ją z „kup” to „trzymaj” a cenę docelową ściął z 280 do 225 dol. za akcję. Jak podaje portal tipranks, agregujący rekomendację analityków z Wall Street, póki co Boeing ma 18 rekomendacji „kupuj” i 5 „trzymaj”, i żadnej „sprzedaj” z raportów za ostatnie trzy miesiące. Średnia cena docelowa wynosi 273,58 dol., co oznacza potencjał do wzrostu o ponad 36 proc. względem wtorkowej ceny zamknięcia.

Poza giełdowym spojrzeniem, o Boeingu cały czas jest głośno w codziennej prasie z uwagi na kolejny incydent z jego samolotami. W Japonii, w weekend pilot Boeinga 737-800 lini All Nippon Airways musiał zawrócić na lotnisko z powodu pękniętej szyby w kokpicie. Z koleli amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) poinformowała, że w niedzielę na międzynarodowym lotnisku Chicago samolot także japońskich linii All Nippon Airways zahaczył lewym skrzydłem w tył samolotu amerykańskich linii Delta Air Lines. Nikomu nic się nie stało, ale FAA ma badać kolejny incydent z samolotami Boeinga. 

Źródło:
Michał Kubicki
Michał Kubicki
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu Rynki Bankier.pl. Absolwent finansów i rachunkowości na UMCS w Lublinie. W czasie studiów zainteresował się giełdą i rynkami finansowymi, które to zainteresowania rozwinął na SGH w Warszawie na kierunku Bankowość Inwestycyjna. Na co dzień obserwuje notowania warszawskiej giełdy, by przekazać czytelnikom portalu najważniejsze informacje z parkietu oraz przybliżyć istotne wiadomości ze spółek. Telefon 728 927 242

Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (12)

dodaj komentarz
ekonom-ista
Amerykanie nie mają głowy do nowoczesnej techniki, ze względu na słaby poziom edukacji brakuje wykwalifikowanej kadry technicznej. Czasy kiedy fachowcy przyjeżdżali do USA z całego świata dawno minęły. Nie tylko Boeing ma tego powodu problemy.
piotr76
To jest ogólny problem w korporacjach z amerykańskim stylem zarządzania. Inżynierią zajmują się tam już głównie tylko zewnętrzni kontraktorzy albo świeżaki zaraz po studiach, reszta prezentuje bzdety w powerpoincie i walczy w wyścigu szczurów.
men24a
PiS to tylko co amerykańskie. Atom stawia na amerykanską firmę która zbankrutowała, samoloty się sypią, amerykańskie auta dużo gorsze od niemieckich ale niemieckich czołgów, airbusa, wiatrakow Siemensa nie kupią, kupią amerykański szrot.
eglantyna
Jak zwykle pitolisz na modłę "PO - cacy, PiS- do kitu.
Prawda jest jedna: PO-PiS do kitu! Niemiecki agent nie ma zielonego pojęcia o gospodarce, tak samo jak kaczor!

A co do sprzętów, to miałem komórkę siemensa, wytrzymała 3 miesiące. Potem miałem komórkę lg, króty wytrzymał 7 lat. Kumpel wymieniał pralki bosha co
Jak zwykle pitolisz na modłę "PO - cacy, PiS- do kitu.
Prawda jest jedna: PO-PiS do kitu! Niemiecki agent nie ma zielonego pojęcia o gospodarce, tak samo jak kaczor!

A co do sprzętów, to miałem komórkę siemensa, wytrzymała 3 miesiące. Potem miałem komórkę lg, króty wytrzymał 7 lat. Kumpel wymieniał pralki bosha co 4 lata, aż mu poleciłem lg i ma już 12 lat! Miałem laptop siemensa, posypał się szybko. Amerykaański HP trwa i trwa!
Tak że z tym niemieckim kłamstwem,  że niemieckie jest lepsze, startuje do siebie w lusterku i nie mąć ludziom rozumnym w głowach.
men24a odpowiada eglantyna
Może przestań używany sprzęt niemiecki kupować, ale on ci się sypie, coś strasznego. Doradcze ci, wykup przedluzoną gwarancje.
A nic nie napisałeś jak twój 20 letni Mercedes się sprawuje
eglantyna odpowiada men24a
Nie mam mercedesa, ale widziałem kilkuletni egzemplarz na parkingu, którego chrupała ruda.
Jeśli o samochody chodzi, to wolę japońskie. Nie wierzę z niemieckie kłamstwa o lepszej jakości niemieckiego szrotu!

Wszystkie sprzęty, o których piszę, były nowe. Więc znów po niemiecku kłamiesz!
men24a odpowiada eglantyna
Większość sprzętu też mam niemieckiego i jakoś działa. Może przestań go włączać butem.
Czyli rozumiem po 8 latach cudu gospodarczego nie stać cię na luksusowe auto. Tak tylko z ciekawości cię poinformuje, gdybyś nie był obeznany, średniej klasy auta niemieckie zaczynają się od 300 tys zł a najczęściej trzeba wydać 500 tys gdybyś
Większość sprzętu też mam niemieckiego i jakoś działa. Może przestań go włączać butem.
Czyli rozumiem po 8 latach cudu gospodarczego nie stać cię na luksusowe auto. Tak tylko z ciekawości cię poinformuje, gdybyś nie był obeznany, średniej klasy auta niemieckie zaczynają się od 300 tys zł a najczęściej trzeba wydać 500 tys gdybyś chciał coś większego kupić. Taki cud gospodarczy ci Morawiecki dał.
eglantyna odpowiada men24a
Jeżeli już mowa o niemieckich sprzętach, któr posiadam, to jest to tylko odkurzacz siemensa. Odkurza, ale ma tę wadę, że rurka mu bez powodu wypada, nieważne jak mocno i głęboko się wciśnie.
Wceśniejsze moje odkurzacze to tylko polskie - Zelmera - abolutnie najwyższa światowa jakość. No ale potem Niemcy kupili Zelmera, żeby produkować
Jeżeli już mowa o niemieckich sprzętach, któr posiadam, to jest to tylko odkurzacz siemensa. Odkurza, ale ma tę wadę, że rurka mu bez powodu wypada, nieważne jak mocno i głęboko się wciśnie.
Wceśniejsze moje odkurzacze to tylko polskie - Zelmera - abolutnie najwyższa światowa jakość. No ale potem Niemcy kupili Zelmera, żeby produkować pod jego szyldem swoje śmieci i w koncu firmę zlikwidować. Niemiec jak nei kłamie, to niszczy.
Tak nie wiem, co ci jeszcze napisać, żebyś przestał pitolić o niemieckiej wyższości. Może przestać pić białą ciecz z lidla o nazwie mleko, bo najwyraźniej twój mózg ma problem z interpretacją rzeczywistości.
eglantyna odpowiada men24a
Rozumiem  że kilkuletni zardzewiały Mercedes na parkingu to wynik czyjegoś otwierania butem, braku wykupienia gwarancji, lub braku pieniędzy na droższy model dla Überkunden.
Przestań pitolić. Niemiecki sprzęt to kupa szrotu.
eglantyna odpowiada (usunięty)
Mehr weißer Flüsigheit aus Lidl, bo tracisz pamięć z komantarza na komentarz.
Miałem laptop siemensa, posypał się "power button". To nie był Schrott wyprodukowany dla Unterkunden, bo kupiłem go w Zachodniej Europie jako NOWY. Wącznik to ostatnia rzecz, która się powinna zepsuć, choćby ze względu na nieekologiczny Elektroschrott.
Mehr weißer Flüsigheit aus Lidl, bo tracisz pamięć z komantarza na komentarz.
Miałem laptop siemensa, posypał się "power button". To nie był Schrott wyprodukowany dla Unterkunden, bo kupiłem go w Zachodniej Europie jako NOWY. Wącznik to ostatnia rzecz, która się powinna zepsuć, choćby ze względu na nieekologiczny Elektroschrott. Nie włączałem butem! Potem posytpał się audio socket.
Komórka siemens trwała 3 lata, również kupiona jako nowa na Zachodzie.
Odkurzacze Zelmera nie miały żadnych problemów, mimo że rurkę wkładam na udpał niemieckiej haubicy (według perwnego niemieckiego schizofrenika).
Miałem dysk zewnętrzny siemensa, Miał tę cechę, że caddy nawet nie posiadała włącznika on/off! Technika z trzeciego świata! Byle chińska caddy za kilka złotych w tamtych czasach posiadała taki włącznik.
Słuchawki grundig do biegania wytrzymały jedną wiosnę. Za cienkie kable. Niemiecka jakość.
Od dłuższego czasu nie kupuję niemieckiego sprzętu, bo uznałem, że zostałem oszukany przez niemiecką propagandę. Nie przez przypadek słowo Schrott również pochodzi z Niemiec.

Powiązane: USA: giełdy i gospodarka

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki