Wicegubernator Banku Japonii (BoJ) Shinicho Uchida powiedział, że bank nie podwyższy stóp procentowych, jeśli sytuacja na rynkach finansowych i kapitałowych będzie niestabilna, minimalizując tym samym ryzyko krótkoterminowego wzrostu kosztów kredytu.


Uchida wskazał, że władze BoJ mogą poczekać, aż sytuacja się uspokoi, zanim podejmą decyzję o podwyższeniu kosztu kredytu. Wypowiedzi Shinichi Uchidy kontrastują z jastrzębimi komentarzami gubernatora Kazuo Uedy z ubiegłego tygodnia, kiedy to Bank Japonii niespodziewanie podniósł stopy procentowe.
"Ponieważ obserwujemy dużą zmienność na krajowych i zagranicznych rynkach finansowych, konieczne jest utrzymanie obecnego poziomu łagodzenia polityki pieniężnej" - powiedział Uchida cytowany przez Reuters, w przemówieniu do liderów biznesu w północnojapońskim mieście Hakodate.
Uchida powiedział też, że duża zmienność rynku w ostatnim tygodniu może "oczywiście" zmienić ścieżkę podwyżek stóp procentowych Banku Japonii, jeśli wpłynie to na prognozy gospodarcze i cenowe banku centralnego oraz prawdopodobieństwo trwałego osiągnięcia przez Japonię celu inflacyjnego na poziomie 2%.
Dodał, że ostatnie umocnienie jena wpłynie na decyzje dotyczące polityki pieniężnej Banku Japonii, ponieważ zmniejsza presję na wzrost cen importu, a tym samym na ogólną inflację.


Krew na rynkach i odreagowanie. Powodem carry trade?
Jastrzębie wypowiedzi prezesa Banku Japonii, a także słabe dane z rynku pracy w USA, które wywołały obawy o recesję w największej gospodarce świata, przyczyniły się do globalnej paniki na rynku, która doprowadziła w poniedziałek do gwałtownego wzrostu wartości jena i gwałtownego spadku japońskiego indeksu Nikkei, który poszedł w dół o ponad 12% i zanotował jedną z najgorszych spadkowych serii w swej historii. Następnego dnia przyszło spore odreagowanie spadków.
"W zasadzie dla japońskiej gospodarki nie zmieniło się nic istotnego. To właśnie zwijanie się handlu carry trade napędza dużą dynamikę wyprzedaży" - argumentował Ray Sharma-Ong, szef rozwiązań inwestycyjnych w Abrdn, cytowany przez "Financial Times".
Na carry trade, polegający na pożyczaniu pieniędzy w tracącej na wartości japońskiej walucie i inwestowaniu go na innych rynkach w innej walucie, zwracał w swoim rynkowym komentarzu uwagę także dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista XTB.
"Rosnąca różnica stóp procentowych zachęcała globalny kapitał do gry przeciwko jenowi, a japoński kapitał do poszukiwania stóp zwrotu poza granicą. Teraz, gdy zachodnie banki zaczynają obniżać stopy procentowe (zapewne już spóźnione) w kontekście spowolnienia gospodarczego, Japończycy zaczęli je podnosić, tłumacząc ostatnią decyzję… podwyżką płacy minimalnej. Widać już zatem jak na dłoni, że te potężnie rozwarte nożyce domykają się jednocześnie z dwóch stron, a inwestorzy budzą się w przeświadczeniu, że lata sztucznego stymulowania rynku w Japonii mogły się skończyć. [...] gigantyczne umocnienie jena, które… paradoksalnie może wkrótce skłonić japoński bank centralny do przemyślenia swojej decyzji" - tak skomentował poniedziałkowy krach dr Przemysław Kwiecień.
Co dalej ze stopami w Japonii?
Jak widać, do przewidywania co do przemyślenia decyzji przez Bank Japonii doszło dość szybko. Podkreślając potrzebę utrzymania póki co luźnej polityki pieniężnej, Uchida stwierdził, że gospodarka Japonii najprawdopodobniej będzie się nadal poprawiać, a Stany Zjednoczone prawdopodobnie osiągną miękkie lądowanie.
"Komentarze Uchidy są wyraźnie gołębie. Jeśli nastroje na rynku nie poprawią się szybko, prawdopodobieństwo, że BOJ podniesie stopy procentowe we wrześniu lub październiku, jest niewielkie” - powiedział agencji Reuters Toru Suehiro, ekonomista w Daiwa Securities.
"Jeśli jednak obawy dotyczące recesji w USA osłabną pod koniec roku, Bank Japonii prawdopodobnie podniesie stopy procentowe w grudniu" - dodał.