Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny poinformował w środę, że ogłosił głodówkę w kolonii karnej. Wiadomość o tym pojawiła się na Instagramie polityka, który jest osadzony w kolonii karnej w obwodzie włodzimierskim, około 100 kilometrów od Moskwy.


"Ogłosiłem głodówkę z żądaniem respektowania prawa i dopuszczenia do mnie zaproszonego lekarza" - oświadczył Nawalny. W komentarzu w mediach społecznościowych zauważył, że więźniowie ogłaszają głodówki, bo nie mają innych metod walki.
"Kto leży na łóżku w stroju więziennym, łysy, w okularach i z Biblią w ręku? Ja. Z Biblią, bo to jedyna książka, którą mogłem dostać w ciągu trzech tygodni. A na łóżku - co jest superskandalicznym naruszeniem regulaminu - bo ogłosiłem głodówkę" - oznajmił opozycjonista.
"A co mam zrobić? Mam prawo do zaproszenia lekarza i otrzymania lekarstw. Ale ani na jedno, ani na drugie uparcie mi nie pozwalają" - wyjaśnił.
Nawalny, który ostatnio skarżył się na ból kręgosłupa i niesprawność prawej nogi, dodał, że teraz również w niektórych miejscach lewej nogi stracił czucie.
"Zamiast pomocy medycznej mam tortury poprzez pozbawianie mnie snu (jestem budzony 8 razy w ciągu nocy)" - dodał. Poinformował również, że więźniowie współpracujący z administracją więzienną naciskają na zwykłych więźniów, by ci nie sprzątali przy jego łóżku. Zwykli więźniowie - relacjonował - przepraszają go i tłumaczą, że się boją, bo "to jest obwód włodzimierski i życie więźnia jest warte mniej niż paczka papierosów".
"Leżę głodny, ale na razie z dwiema nogami" - podsumował Nawalny. Opozycjonista jest osadzony w kolonii karnej w miejscowości Pokrow w obwodzie włodzimierskim, około 100 kilometrów od Moskwy.
Na kontach Nawalnego w mediach społecznościowych opublikowane zostało jego podanie do naczelnika kolonii karnej. Nawalny przypomniał w tym piśmie, że "prawo do pomocy medycznej i oględzin przez zaproszonego lekarza specjalistę jest w prawie wyraźnie zapisane".
O problemach ze zdrowiem, które zaczęły się u opozycjonisty w areszcie i kolonii karnej, poinformowali najpierw jego współpracownicy. Adwokaci, którzy krótko później widzieli się z nim, ostrzegli, że jego stan jest "nadzwyczaj niekorzystny".
Jednak działacze regionalnej komisji społecznej wizytującej więzienia oświadczyli, że Nawalny w dużym stopniu symuluje problemy ze zdrowiem i nie jest prawdą, jakoby nie miał dostępu do lekarstw.
Służby więzienne: Nawalny otrzymuje niezbędną pomoc medyczną
W komunikacie opublikowanym na stronie internetowej FSIN służby w obwodzie włodzimierskim poinformowały, że Nawalny "otrzymuje wszelką niezbędną pomoc medyczną" w zakładzie karnym w tym regionie.
Oznajmiły także, że sposób kontrolowania więźniów, "w tym Aleksieja Nawalnego", przebiega zgodnie z przepisami "i stosowany jest wobec wszystkich bez wyjątku". Funkcjonariusze przestrzegają ściśle "prawa wszystkich więźniów do nieprzerwanego ośmiogodzinnego snu" - dodała FSIN. Sposób sprawdzania obecności jest - według służb - "wizualny" i nie przeszkadza więźniom spać.
Obrońca praw człowieka Walerij Gorbunow, który działa w obwodzie włodzimierskim, powiedział portalowi Otwarte Media (Open Media), że do tej pory głodówki w tamtejszych koloniach karnych nie kończyły się osiągnięciem celu. "Nikomu nie dadzą umrzeć z głodu", więzień będzie karmiony przymusowo - powiedział Gorbunow.
Kolonia karna w miejscowości Pokrow, gdzie osadzony jest Nawalny, ma oddział sanitarny, ale istnieje niepisane prawo, że więźniów się tam nie kieruje - powiedział były więzień tej kolonii, nacjonalista Dmitrij Diomuszkin. Wyraził on nadzieję, że Nawalny jako więzień polityczny ma więcej szans niż inni na otrzymanie pomocy.
"Jeśli umrze albo zostanie inwalidą to będzie to wyglądać bardzo nieładnie" - powiedział Diomuszkin. Zastrzegł jednak, że administracja pokrowskiej kolonii nie dostosuje do Nawalnego panującego tam reżimu, który określił jako łamanie więźniów.
Z Moskwy Anna Wróbel