Dyrektor generalny niemieckiego przedsiębiorstwa zapowiada, że produkcja będzie w dalszym ciągu przenoszona z Chin do Wietnamu, aczkolwiek nie dostrzega większego zagrożenia w wojnie handlowej Stanów Zjednoczonych z Chinami.


Fabryki w Wietnamie odpowiadały za 44 proc. produkcji obuwia w 2017 roku – co oznacza wzrost o 13 pp. w stosunku do produkcji z roku 2012. Chińska produkcja wynosiła natomiast około 19 proc. ogółu, 11 pp. mniej niż pięć lat wcześniej.
Dyrektor generalny Adidasa Kasper Rorsted nie przejmuje się jednak ewentualnymi cłami nałożonymi na produkcję w wyniku wojny handlowej USA i Chin. – Trend przenoszenia produkcji z Chin do Wietnamu może trwać. Chiny pozostają jednak ważnym rynkiem zaopatrzenia, niezależnie od polityki celnej Stanów Zjednoczonych. Jeżeli uderzą w nas, uderzą również w naszych konkurentów.
Innego zdania jest Puma, której ok. jedna trzecia produkcji pochodzi z Chin. Rywal Adidasa przygotowuje plan awaryjny, który zakłada przeniesienie produkcji do innych azjatyckich krajów, w przypadku gdy cła zostaną nałożone. Dyrektor generalny Pumy Bjorn Gulden obawia się, że prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump rozpęta globalną wojną handlową, która może zaburzyć cały model biznesowy.
Zaniepokojeni są również chińscy dostawcy. Według danych Bloomberga, 25 proc. przychodów Yue Yuen, które zaopatruje Nike i Under Armour pochodzi właśnie ze Stanów Zjednoczonych. Według Amerykańskiego Stowarzyszenia Odzieżowego i Obuwniczego 98 proc. butów i 97 proc. odzieży sprzedawanej w Stanach Zjednoczonych jest importowana.
Jakub Krześnicki